Odzież ochronna: Bieszczady to także obszar, gdzie obecność kleszczy może być uciążliwa, dlatego warto zaopatrzyć się w odzież ochronną. Długie spodnie i koszula z długim rękawem, zabezpieczone preparatami przeciwko kleszczom, pomogą uniknąć ukąszeń i chorób przenoszonych przez te owady.
Zima na całego! Za nami kolejne nie-całkiem-białe-Święta i mimo, że wszyscy liczyliśmy znowu na cud, ten się nie zdarzył. Święty Mikołaj musiał przesiąść się z romantycznych sań na hałaśliwego quada. Wszyscy jesteśmy spragnieni śniegu, a najbardziej oczywiście dzieci. Ruszamy więc w poszukiwaniu białego puchu. Wszędzie tam gdzie nas nie ma na pewno jest biało! W wyjazdach zimowych jest sporo magii. Widzimy siebie oczami wyobraźni przy kominku z kubkiem parującej, pachnącej herbaty w dłoniach z książką obok, opatuleni miękkim, wełnianym kocem. Widok za wielkim oknem – oczywiście powalający. Góry, spowite śniegiem czubki choinek i ta cisza. Wszystko wstrzymało oddech razem z nami. Jest tak pięknie. Poszukałyśmy dla Was takich właśnie miejsc, w których poszalejecie na śniegu i ogrzejecie się w pięknych wnętrzach. Do tego razem z dziećmi. Będzie pięknie. Ruszamy w góry! *** Górska legenda Zaczynamy przewrotnie nie od Zakopanego. Szczyrk to świetne miejsce z bogatą ofertą dla fanów sportów zimowych. Ma też sporo uroku ukrytego w starych drewnianych willach. Górska Legenda to dopracowane w każdym detalu apartamenty w drewnianym domku ze skandynawskim klimatem i zapierającym dech w piersiach widokiem na góry. Do tego przyjazne dla dzieci, a właściwie nastawione na wypoczynek w gronie rodziny. Nie brakuje udogodnień dla dzieci i dodatkowych atrakcji. W czasie ferii obowiązuje cały program animacji. Dodajmy do tego fajnie zaaranżowany pokój zabaw i gwarancję, że dzieci nie będą się tam nudzić ani chwili. *** Osada Beskidzka Zawoja u podnóża Babiej Góry to malownicza wioska, w której stoją dwa urocze domki z drewnianych bali, pokryte glinianymi tynkami, kamieniami, słomianą strzechą i mchem. Trochę jak z bajki. Do tego z pięknym widokiem. Osada Beskidzka oferuje niezapomniany klimat, zapach drewna i łąk. Obok skanseny, drewniane domostwa, małe kościółki, które potęgują tylko wrażenie skręcenia z rzeczywistości i podróży w czasie. Wyciągi narciarskie, kuligi konne i narciarstwo skiturowe sprawią, że nie zakopiemy się tylko przed kominkiem. Gdzie ta bajka? 70 km od Krakowa, 90 od Katowic. *** Szymkówka Na Szymkówce w trzech replikach szałasów pasterskich powstały niezwykłe apartamenty z cudownym widokiem. Widać tu absolutnie wszystko od Kasprowego Wierchu aż po słowackie Tatry Wysokie. A z drugiej strony Pilsko i Babią Górę. Cisza i spokój w Bukowinie Tatrzańskiej, najbardziej góralskim z góralskich miejsc na mapie Polski. Szałasy znajdują się na polanie, na której wypasane są owce, nad nimi znajduje się Karczma Widokowa z nowoczesną interpretacją kuchni regionalnej. W pobliżu stoki narciarskie i termy w Bukowinie Tatrzańskiej. Po więcej atrakcji można się udać do Zakopanego. *** Willa Tatiana I i II Nie oddalamy się zbytnio. Willa Tatiana to przytulne pokoje i apartamenty dla rodzin z dziećmi, urządzone w podhalańskim stylu w Zakopanem. Nie brakuje udogodnień dla dzieci takich jak: łóżeczka i krzesełka. Na dzieci czekają też sanki. Właściciele rodowici … Ślązacy zadbali o klimat i obecność tradycyjnego rzemiosła. Do budowy Willi zatrudnili specjalistów z Podhala. Luksus po góralsku. *** Górska Osada I znowu krążymy dookoła Zakopanego. Tak trafiliśmy na Górską Osadę w Poroninie. Jej właściciele to para architektów, którzy odpowiadają oczywiście za projekt i wystrój wnętrz kilku małych drewnianych domków. Widać w nich miłość do Podhala, które przyciąga jak magnes. Każdy domek jest w pełni wyposażony, nie brakuje oczywiście łóżeczek, krzesełek, przewijaka, czy wanienki dziecięcej. Na dzieci czeka też duży plac zabaw. Niedaleko znajduje się mała stadnina koni ze szkółką jeździecką dla dzieci, park linowy, wypożyczalnia nart, oraz Szałas Regionalny U Adama, w którym można posłuchać opowieści o pierwszych osadnikach gór, zwyczajach pasterskich i zbójnikach. Gospodarze oferują dodatkowe atrakcje takie jak przejażdżki powozem, kuligi, ogniska, i biesiady z grillem w przytulnym regionalnym domku grillowym. *** Kompleks Zagroń Istebna Coś z zupełnie innej beczki. Duży kompleks w Istebnej na pewno nie ma tyle uroku, co wynajęty z przyjaciółmi lub rodziną drewniany mały domek w górach. Są za to inne atrakcje. To miejsce nastawione na dzieci. Duża sala zabaw, basen z piłeczkami, wszelkie udogodnienia dla dzieci, specjalne menu. No i największa atrakcja. Park Wodny Olza, do którego goście hotelowi mają nieograniczony dostęp. Na dzieci czeka brodzik z podgrzewaną wodą i mini-zjedżalnią, dla starszych dzieci duża zjeżdżalnia z wirem wodnym. Do tego jacuzzi i basen. Woda w basenie ma 30 stopni, a na tych co nadal się nie rozgrzali czeka sauna i grota skalna. Przed budynkiem znajduje się mini zoo. Dzieci mogą się zaprzyjaźnić z kucykami, osiołkami i muflonami. Przy ośrodku znajduje się stok narciarski przygotowany dla dzieci, działa tam też przedszkole narciarskie dla maluchów. Na gości hotelowych czekają zniżki na karnety i do wypożyczalni sprzętu. *** Monte House Apartments Bardzo lubimy Al Pini i Monte House i nie mogło zabraknąć ich w tym zestawieniu. Kto był ten wie dlaczego, a kto się zastanawia, tego przekonujemy, że to dobry wybór. Piękne wnętrza i sympatyczna atmosfera. Czuć, że dziecko jest tu równoprawnym gościem. Sala zabaw i gier dla dzieci, książeczki na półkach i sanki przy wejściu. Wspólny salon sprawia, że Monte House ma w sobie coś z domu. Wysoki standard i ciepła atmosfera to fajne połączenie. *** Villa Toscana Krążymy koło Zakopanego. Tym razem Murzasichle. I chociaż brzmi to trochę niedorzecznie właściciele Villa Toscana postanowili przenieść odrobinę swojej drugiej miłości Toskanii na Podhale. Z okien budynku widać przepiękną panoramę Tatr i Tatry Słowackie. Pięknie zaaranżowana z dbałością o każdy szczegół willa czeka na rodziny z dziećmi. Można się wyciągnąć na hamaku, pohuśtać na huśtawce. Na dzieci czeka bawialnia z grami i zabawkami, animacje artystyczne, specjalne menu dla dzieci. Popołudniami kuchnia serwuje jarzynowe zupki dla najmłodszych. Można wstawić do pokoju dodatkowe łóżeczko, krzesełko do karmienia, podgrzewacz do butelek, czy wanienkę. Wieczorami organizowane są seanse bajkowe w sali kinowej. Pobyt dzieci do lat 3 jest bezpłatny, dzieci do lat 10 obejmuje zniżka. *** Górna Chata Górna Chata to drewniany dom z uroczymi pokojami rodzinnymi we wsi Ochotnica Górna. Położony w górach na wysokości ponad 900 z widokiem na Tatry i Gorce. Niedaleko stąd do Nowego Targu, czy Rabki. Jesteśmy jednak w głuszy, ciszy i po uszy w śniegu. Bezpośrednio z domu można wybrać się na szlaki, pojeździć na sankach, snowboardzie, czy nartach. To idealne miejsce dla rodzin z dziećmi, które nie szukają zgiełku, które wolą podjechać na stok 30 minut, a po powrocie cieszyć się ciszą. A na miejscu 23 kózek Karpackich, psy, koty i uroczy właściciele z trójką dzieci, którzy sami robią kozie sery, pieką chleb i organizują warsztaty. Dzieci są tu ulubionymi gośćmi, czekają na nich własnoręcznie wyrzeźbione drewniane zabawki w tym uroczy i całkiem spory konik na biegunach. Na koniec ruszamy w Beskid Niski do Domu na Łąkach, a właściwie aż trzech. Satre łemkowskie chaty zostały przetransportowane i zrekonstruowane, przebudowane tak by stworzyć przytulną bazę noclegową w małej wiosce Uście Gorlickie. Znajdziemy w środku mnóstwo starych ponad 100-letnich mebli. Jest klimat. Właściciele sami mają dwie córeczki, więc udogodnień dla dzieci jest tu sporo. Jest ogród z placem zabaw i domkiem, jest sala zabaw ze zjeżdżalnią, a pod domem jest też górka idealna do zjeżdżania na sankach, które czekają na miejscu. Na dzieci czekają też książeczki, bajki na dużym ekranie puszczane z projektora. 3 zdrowe posiłki na bazie lokalnych produktów powstają także pod kątem dzieci. Latem właściciele sami robią lody jagodowe i malinowe z owoców zebranych niedaleko. Blisko stąd do Krynicy Górskiej – tylko 16 kilometrów, a na biegówkach można dojechać do Słowacji.
Nawet z dziećmi będziecie w stanie pokonać go w zaledwie godzinę, dlatego to zdecydowanie dobra opcja dla rodzin. Zachęcamy do tego, by przed wyruszeniem w trasę zapoznać się z legendami dotyczącymi tego obszaru w Bieszczadach – dla maluchów z pewnością będzie to interesująca lekcja, a może i Wy dowiecie się czegoś istotnego.
Bieszczady. Czy to jest odpowiednie miejsce dla dzieci? On one będą tam robić? Odpowiedzi na te pytania i propozycje ciekawych miejsc znajdziecie w poniższym artykule. Bieszczady to wbrew pozorom świetne miejsce dla dzieci. Góry nie są za wysokie, a mali wędrowcy mogą spokojnie maszerować na niektóre szczyty czy połoniny. Podczas naszego tygodniowego pobytu w tym rejonie Polski udało nam się zdobyć ich najwyższy szczyt (zaliczany do Korony Gór Polski) czyli Tarnicę oraz przespacerować się do Chatki Puchatka i na Połoninę Wetlińską. Ale Bieszczady to nie tylko góry. To miejsca spokojnie, trochę dzikie, znajdziesz w nim i sporo turystów i miejsca bardziej odludne. Na szczęście jest też parę lokalizacji, które powinny zainteresować naszych małych podróżników. Bieszczady z dziećmi – propozycje wycieczek Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe W Uhercach Mineralnych przy dawnej stacji PKP (obok głównej drogi nr 84) znajduje się główna stacja oraz wypożyczalnia lokalnych drezyn rowerowych, które stały się ostatnio popularną atrakcją turystyczną. Dostępny rozkład jazdy oferuje cztery trasy, które różnią się od siebie długością pokonywanych kilometrów oraz godzinami odjazdów. Proponujemy robić wcześniej rezerwację przez ich stronę internetową na konkretny dzień i godzinę, bo w sezonie wakacyjnym może się okazać, że na trasę którą chcieliście jechać nie ma już wolnych miejsc. Również koszt wypożyczenia drezyny uzależniony jest od długości trasy. W związku z tym za najdłuższą trasę, gdzie drezyny jeżdżą tylko raz dziennie o 9 rano, zapłaciliśmy 108 zł. Wszystkie drezyny z danej godziny jadą razem, jedna za drugą, a do pierwszej dosiada się kierownik wycieczki. Uherce Mineralne – Łukawica – Uherce Mineralne – najdłuższa trasa – 18 kilometrów – czas 2,5 godziny. Najpierw 3 kilometry jedziemy pod górę, a następnie 6 kilometrów w dół do przystanku Łukawica. Tam jest dłuższy postój i mamy okazję spróbować lokalnych przysmaków jakimi są proziaki – niewielkie chlebki z dodatkiem sody pieczone w piecu kaflowym. Tam też kierownik wycieczki z łatwością obraca tylko sobie znanym sposobem każdą z ważących ok 140 kilogramów drezyn o 180 stopni. Powrót przedstawia się następująco: 6 kilometrów pod górę i 3 kilometry w dół. Jedna drezyna może pomieścić 4 dorosłe osoby i dziecko. Płatność w kasie w 2017 roku była możliwa tylko gotówką. Toalety również znajdują się w głównym budynku. Drezynami można jechać również ze stacji w Ustrzykach Dolnych.. Rowery wodne na Solinie Nad Soliną można wypożyczyć nie tylko rowery wodne, kajaki, łodzie czy łódki. Można także wyruszyć w rejs statkiem wycieczkowym. Jednym słowem: dla każdego coś miłego. Port Solina oferuje również plażę nad wodą, ale nam ona jakoś nie przypadła do gustu. Może to była kwestia tego tłumu ludzi w sierpniu, który się tam przewijał. Ale z rowerków wodnych skorzystaliśmy i nam się podobało. Przykładowy koszt wypożyczenia roweru to 30 zł za godzinę, w cenie dostajemy kapoki. Spływ pontonami na Sanie Tym razem jedziemy do Sanoka, gdzie mamy zamiar pływać pontonami po Sanie. Tam o godzinie 10:00 rano wsiadamy na zielone pontony i płyniemy w stronę miejscowości Liszna. Trasa ma długość ok 7,5 kilometra i jej pokonanie zajmuje przeciętnie 2 godziny. Organizatorów spływów pontonami znajdziecie w tej okolicy pewnie kilku. My wybraliśmy pontony z Biura Podróży PAWUK i byliśmy zadowoleni. Koszt takiego spływu to 39 zł za osobę dorosłą i 35 zł za dziecko (do 15 roku życia), dzieci do 3 roku życia miały gratis. Na końcu spływu w czasie gdy kierowcy zostali przetransportowani do Sanoka po samochodu, reszta mogła udać się na odpoczynek pod wiatą do zaprzyjaźnionego gospodarstwa, gdzie można było również kupić proziaki, ciasto czy napoje. Bieszczadzka Kolejka Leśna Znajduje się niedaleko miejscowości Cisna. Część biletów można kupić on-line, ale w sezonie bilety na popularniejsze godziny/trasy bywają już dużo wcześniej zarezerwowane. Pozostałą pulę biletów można kupić w kasie w dniu wycieczki. W 2017 roku podczas naszego pobytu kasa była otwierana o 8:30 (kolejka do niej stała już dużo wcześniej) i po 20 minutach zabrakło biletów na kurs za parowozem (czyli jedyną opcję jaką rozważaliśmy). Parowóz kursował tylko raz dziennie – rano. Wyjątkowo w tym dniu zorganizowano drugi kurs o 13:30, na który udało się kupić bilety. Kosztowało nas to wtedy 26 zł za osobę dorosłą, 20 zł za dzieci powyżej 3 roku życia (dzieci do 3 roku życia – gratis). Parowóz jechał na trasie: Majdan – Balnica – Majdan. Podróż trwała 2 godziny, w tym był przewidziany 30 minutowy postój w Balnicy. Leśny Zwierzyniec (Mini Zoo) koło Cisnej Znajduje się w miejscowości Liszna koło Cisnej. Otwarty jest tylko w sezonie letnim (od maja do września). Umożliwia kontakt z większymi i mniejszymi zwierzętami, np: daniele, muflony, dziki, jelenie, lisy, fretki, wiewiórki itd. Po zakupie specjalnej karmy dzieci mogą karmić zwierzęta, które wyglądają na przyzwyczajone do oglądających ich turystów. Miejsce przyjazne dla dzieci, w którym powinno im się podobać. Leży niedaleko Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej więc wybierając się w okolice Cisnej, można odwiedzić oba te miejsca. 21 lutego, 2018. Wycieczka na Saharę – jak jesteście w Maroku, to koniecznie musicie pojechać na największą pustynię świata. Mogę śmiało napisać, że będziecie zachwyceni! Każdy z nas od dziecka o czymś marzy. Jedni o spotkaniu dinozaura, inni o przejechaniu się najszybszą wyścigówką świata, jeszcze inni o spotkaniu
Atrakcje dla rodzin w Bieszczadach Chcecie wybrać się z dziećmi w Bieszczady? Ale czy poza chodzeniem po górach (które naszym zdaniem jest jedną z najwspanialszych form rodzinnego spędzania czasu ), znajdą tu jakieś inne atrakcje dla dzieci? Otóż zdecydowanie możemy odpowiedzieć: TAK! I to całkiem sporo… Bieszczady, które kojarzą się przede wszystkim z dzikością, lasami i połoninami, zaskakują liczbą i różnorodnością ciekawych miejsc, które warto odwiedzić całą rodziną. Z uroków przyrody można czerpać tu nie tylko na górskich szlakach. Jest przecież Zapora w Solinie, na którą można się wspiąć, by podziwiać piękno krajobrazu i Jezioro Solińskie, które zachęca do kontemplowania przyrody z perspektywy wody. W podróż pełną malowniczych widoków, ale i niezapomnianych wrażeń zapraszają bieszczadzkie drezyny rowerowe i słynna wąskotorowa kolejka, której wagoniki turkocą, mknąc po torach wśród lasów i wsi. Nie brakuje ścieżek spacerowych, dzięki którym można niemal zanurzyć się w bieszczadzkie lasy, i dzikich zwierząt, które w nich żyją. Choć zwierzaki w lasach bywają najczęściej niedostępne dla ludzkiego oka, spotkanie z żubrami z bieszczadzkiej zagrody w Mucznem, mieszkańcami lokalnego mini zoo w Lisznej oraz przejażdżki na grzbiecie koni huculskich zaspokajają potrzebę kontaktu z przedstawicielami tutejszej (i nie tylko) fauny. Źródło zdjęcia: Walory przyrodnicze są niewątpliwie największą atrakcją regionu. Jednak o tych typowo turystycznych atrakcjach, umilających czas rodzinom z dziećmi również nie zapomniano. Jako bardzo różnorodna etnicznie część Polski, Bieszczady zaskakują liczbą wspaniałych cerkwi, historią, wielokulturowością, tradycjami, a nawet specjałami kuchni żyjących tu niegdyś Łemków czy Bojków. W muzeach poznacie historię ich życia, dotkniecie przedmiotów, których i oni niegdyś dotykali, zajrzycie do chat będących ich azylem, z których to w końcu zostali niestety wypędzeni. W architekturze cerkiewnej odczytacie nie tylko styl budownictwa sakralnego typowy dla poszczególnych grup etnicznych, ale również rozdział historii związanej regionem pogranicza polsko-ukraińskiego. Spędzając urlop z dziećmi w Bieszczadach, wszyscy będziecie wspaniale się bawić i sporo dowiecie się o tym pięknym zakątku Polski. Bieszczadzka Legenda Na dobry początek – dla dzieci legenda o Bieszczadach. Aż trudno pojąć, że to budzące niepohamowany zachwyt dzieło natury, zwane Bieszczadami, było niegdyś - jak głosi legenda - krainą zła, awantur i diabelskich harców. W miejscu, można by rzec, zapomnianym przez Boga, żaden anioł nie chciał czynić dobra. Dlatego dla zachowania równowagi mieszkające tu diabły – Biesy i Czady postanowiły wykazać się przyzwoitością. Zdając się na ślepy los, rzuciły monetą, która przesądziła o tym, że Biesy nadal będą czynić zło, Czady natomiast przejdą na jasną stronę mocy i od teraz będą diabelskimi aniołami od czynienia dobra. Dzięki harmonii, jaka tu zapanowała, ten przepiękny i dotąd bezimienny skrawek ziemi zyskał nazwę Bieszczady. Z czasem zaczęli zasiedlać go ludzie, a dziś ochoczo odwiedzają go turyści z całego świata, w tym rodziny z małymi dziećmi. ATRAKCJE PRZYRODNICZE Bieszczadzki Park Narodowy Bieszczadzki Park Narodowy z siedzibą w Ustrzykach Górnych powstał w 1973 r. Zajmuje 292,02 km² powierzchni południowo-wschodniej części województwa podkarpackiego. Jako 3 co do wielkości park narodowy w Polsce, plasuje się jednocześnie na pierwszej pozycji wśród największych parków narodowych w polskich górach. Razem z Cieśniańsko-Wetlińskim Parkiem Krajobrazowym i Parkiem Krajobrazowym Doliny Sanu tworzy rezerwat biosfery "Karpaty Wschodnie". Bieszczadzki Park Narodowy ma wszystko, za co można pokochać Bieszczady – bogatą faunę i florę, ciekawe szlaki turystyczne i ścieżki przyrodnicze idealne na pierwsze wędrówki z dziećmi, górujące nad dolinami szczyty ( Tarnicę, Krzemień, Halicz, Wielką Rawkę, Smerek, Opołonek – najdalej wysunięty na południe punkt Polski), połoniny (Połoniny Caryńska i Wetlińska), wijące się rzeki ( San, Wetlina), potoki ( Hulski, Hylaty), niezwykłe widoki i interesującą architekturę sakralną pogranicza polsko-ukraińskiego. Niemal 90% powierzchni parku porastają lasy, będące w dużej mierze naturalną puszczą karpacką. Prócz rysia, który spogląda na turystów z herbu parku, żyją tu niedźwiedzie, żubry, żbiki, węże eskulapa i wiele gatunków ssaków, ptaków, płazów, gadów, a także kilkadziesiąt gatunków roślin chronionych. Niektóre z nich pewnie spotkacie na szlaku, a żubry – w Pokazowej Zagrodzie Żubrów w Mucznem. Na terenie parku dominuje turystyka piesza. Jednak wielbiciele jazdy konnej, na nartach i rowerze też znajdą tu okazję do uprawiania ulubionej aktywności sportowej. Rodziny z dziećmi, takie jak Wasza usatysfakcjonują również liczne atrakcje turystyczne, które gwarantują mile spędzony czas i mnóstwo wrażeń. Przemierzając szlaki, wędrując po ścieżkach dydaktycznych i przyrodniczo-historycznych lepiej poznacie park i jego przyrodę, region Podkarpacia oraz tutejszą kulturę. A więcej o szlakach, połoninach i górskich szczytach przeczytacie w pierwszej części naszego przewodnika: „Bieszczady – szlaki dla dzieci”. Więcej informacji o Bieszczadzkim Parku Narodowym: Wodospad Siklawa Ostrowskich w Wetlinie Niewielki, bo 5-metrowy wodospad zwany Siklawą Ostrowskich mimo swego rozmiaru jest jedną z najwyższych kaskad w Bieszczadach. Być może widzieliście już większe i bardziej okazałe wodospady, jednak Siklawie Ostrowskich warto poświęcić trochę uwagi, szczególnie jeśli spędzacie urlop w Wetlinie lub okolicach. Położony wśród leśnej zieleni wodospad wygląda naprawdę malowniczo. Znajduje się na potoku Słowiańskim, który początek bierze na Przełęczy M. Orłowicza i kończy swój bieg w rzece Wetlina. Jeśli mielibyście ochotę go zobaczyć, kierujcie się do części wsi Wetlina zwanej Stare Sioło. W zależności od pory roku i pogody, wodospad przybiera bardziej lub mniej imponujące rozmiary. Przez większą część roku i po bardziej obfitych opadach przejeżdżający przez Stare Sioło widzą go z samochodu. Latem wygląda nieco skromniej. Wtedy trzeba się pofatygować i wysiąść z auta, by go zobaczyć. Odcinek do pokonania jest jednak krótki, bo wodospad znajduje się ok. 100 m od drogi głównej. Dojdziecie do niego z okolic przystanku PKS, kierując się drogą asfaltową w stronę ośrodka Piotrowa Polana, który razem z pensjonatem Leśny Dwór należy do rodziny Ostrowskich. (Jeżeli do tej pory zastanawialiście się, komu wodospad zawdzięcza swoją nazwę, teraz nie będziecie mieć już wątpliwości). Dalej poprowadzą Was tabliczki informacyjne. Kaskadę można oglądać, stojąc zarówno na górze, jak i na dole. Skarpa jest jednak dość stroma, dlatego decydując się na zejście z małymi dziećmi, musicie być bardzo ostrożni. Wodospad Siklawa Ostrowskich: GPS: Wodospad Szepit na potoku Hylaty Zatwarnica to świetna baza wypadowa na górskie szlaki i do dwóch znanych bieszczadzkich wodospadów. Kierując się na zachód, dotrzecie do wodospadu na potoku Hulskim, wybierając natomiast kierunek południowy, dojdziecie do najbardziej imponującej kaskady w Bieszczadach – wodospadu Szepit na potoku Hylaty. Przy zatwarnickiej Chacie Bojkowskiej dostrzeżecie drogowskaz na oznaczonej na zielono ścieżce przyrodniczo-historycznej "Hylaty". Powinniście nią podążać przez ok. 20 - 30 minut. Miejscami droga może być rozjeżdżona i nierówna, więc pamiętajcie o wygodnych, trekkingowych butach. Niespiesznym tempem dotrzecie do 8-metrowego Szepitu, który stanowi piękny pomnik przyrody nieożywionej. W obrębie wodospadu zadbano o odpowiednią infrastrukturę np. ławki, na których możecie odpocząć. Niebezpieczne miejsca zagrodzono barierkami, a tam, skąd rozpościera się najlepszy widok na wodospad, utworzono platformę widokową. Wodospad na potoku Hylaty: GPS: Rezerwat Hulskie i wodospad na potoku Hulskim Rezerwat Hulskie znajduje się na północnych stokach pasma Otrytu, na terenie gminy Lutowiska, w granicach Parku Krajobrazowego Doliny Sanu. Swoją nazwę zawdzięcza szczytowi Hulskie (846 m którego zbocza częściowo znajdują się w jego obszarze. Czasem bywa mylony z dawną wsią o tej samej nazwie, która jednak leży po drugiej stronie Sanu. Rezerwat powstał w celu ochrony lasów bukowo-jodłowych oraz zróżnicowanej fauny. Przyznacie pewnie, że tak bogaty przyrodniczo region Polski, jakim są Bieszczady, warto chronić, by mogło go podziwiać jeszcze więcej miłośników spędzania czasu na łonie natury? Wśród wysokich, sięgających do 30 m buków, jodeł, jaworów, wiązów i jesionów schronienie znalazły żbiki, rysie, niedźwiedzie brunatne, wilki, orliki i orły przednie. Drapieżników trudno tu jednak upatrywać. Raczej unikają spotkań z turystami. Gady i płazy to co innego. Być może uda Wam się dostrzec przemykającego w zaroślach węża eskulapa, żmiję zygzakowatą (tej drugiej unikajcie, ponieważ jest jadowita), salamandrę plamistą, traszkę lub kumaka górskiego, którego poznacie po zabarwionym na żółto i czarno brzuchu. Do rezerwatu najszybciej dostaniecie się, wędrując z parkingu w Sękowcu oddalonego o ok. 1,5 km. Na wysokości Domków Letniskowych Sękowiec pojawi się rozwidlenie dróg z tablicami informacyjnymi. Jedna z nich powie Wam, jak dojść do Rezerwatu Krywe, druga, wskaże kierunek na Rezerwat Hulskie i liczącą 3 km ścieżkę przyrodniczo-dydaktyczną "Hulskie". Trasa w większości wiedzie przez las, choć urozmaicenia nie brakuje. Miniecie zagajnik, łąkę, potok płynący wąwozem i nieczynną retortę, wykorzystywaną niegdyś do wypału węgla drzewnego. Momentami może być mroczno (gdyż bujne korony starych drzew skutecznie osłaniają przed słońcem) i stromo (bo ścieżka podchodzi pod górkę). Droga nie jest jednak zbyt uciążliwa. Dzieci nie zdążą się zmęczyć. Rezerwat Hulskie jest oazą spokoju, ciszy i niezwykłego piękna przyrody, w którą człowiek stara się nie ingerować. Wędrując po górach, dojdziecie do niego również z Chaty Socjologa. Największą ozdobą rezerwatu jest wodospad na potoku Hulskim, który dzieli się na dwa odcinki – górny i dolny. Potok Hulski bierze swój początek na północnych stokach szczytu Smerek, płynie przez nieistniejącą wieś Hulskie, tworzy zachwycające kaskady i uchodzi do Sanu. Górny wodospad jest szerszy, ale niższy. Zejście do niego z dziećmi może być trudne, gdyż prowadzi po stromej skarpie. Za to do wodospadu dolnego dostaniecie się bez większego problemu – po mostku. Woda spływa tu z jednego progu i przecina potok. Sam wodospad często porównuje się z wodospadem Szepit na potoku Hylaty. Droga do wodospadu jest nieco inna niż ta, która prowadzi do rezerwatu. Chcąc zobaczyć bieszczadzkie kaskady, najwygodniej Wam będzie wyruszyć z Zatwarnicy. Pod kościołem możecie zaparkować auto, a czerwonym szlakiem pod górę udać się w kierunki wsi Hulskie. To odcinek dłuższej ścieżki historyczno-przyrodniczą Przysłup Caryński – Krywe. Po przebyciu mostku nad strumykiem dojdziecie do rozwidlenia z drogowskazem na Krywe. Kierujcie się jednak leśną ścieżką w stronę, w którą prowadzi potok. Po ok. 20 minutach marszu dotrzecie do celu. Wodospad na potoku zlokalizujecie bardziej ze słuchu niż przy pomocy drogowskazów. Gdy usłyszycie wyraźny szum wody (po większych opadach – głośniejszy, po skromnych opadach – cichszy), będziecie wiedzieć, że za chwilę Waszym oczom ukażą się kaskady. Widok z pewnością Wam się spodoba. Dolny odcinek wodospadu Hulskiego uchodzi za jeden z najpiękniejszych w Bieszczadach. Wodospad na potoku Hulskim: GPS: Muzeum Przyrodnicze i Ośrodek Naukowo-Dydaktyczny Bieszczadzkiego Parku Narodowego w Ustrzykach Dolnych W górach nigdy nie jesteśmy sami. Nawet jeżeli na szlaku nie ma nikogo, z zarośli może obserwować nas para tajemniczych oczu. Może to niedźwiedź albo jeleń, którego poroże do złudzenia przypomina gałęzie drzewa? Jak wygląda ryś? Ten, który posłużył za inspirację do utworzenia herbu Bieszczadzkiego Parku Narodowego? Czy potrzeba całej watahy wilków, by najeść się strachu, czy wystarczy tylko jeden? Czy żubr jest naprawdę tak wielki, jak go opisują, a niedźwiedź tak straszny, jak go sobie zwykle wyobrażamy? Wszystkiego dowiecie się w Muzeum Przyrodniczym Bieszczadzkiego Parku Narodowego w Ustrzykach Dolnych (znajduje się poza rezerwatem). Zobaczycie tu z bliska nie tylko przedstawicieli górskiej fauny, ale także roślinność, która porasta połoniny, lasy, górskie doliny i szczyty. Źródło zdjęcia: Dowiecie się, kiedy i w jakich okolicznościach powstały pasma Karpat, jakie zwierzęta żyły tu w czasie epoki lodowcowej i jak na przestrzeni lat zmieniał się ten region Polski. Po obejrzeniu ekspozycji Wasze najmłodsze pociechy mogą spędzić chwilę w kąciku z grami i kolorowankami. Za wstęp do muzeum zapłacicie 7 zł w przypadku dorosłych, 5 zł dzieci. Muzeum honoruje Kartę Dużej Rodziny. Więcej informacji: ZWIERZĘTA – ATRAKCJA DLA DZIECI Zagroda Pokazowa Żubrów w Mucznem Polską krainą żubra jest Puszcza Białowieska. Jednak czy wecie, że drugim miejscem, gdzie żyje największe stado żubrów w Polsce, są właśnie Bieszczady? Dostojnego króla puszczy możecie podziwiać w Mucznem, w tamtejszej Zagrodzie pokazowej Żubrów. Zwierzęta przyjechały tu z różnych części Europy. Jedne się tu rodzą, inne są wypuszczane, by zasmakować wolności. Jedno jest pewne - kilkuhektarowy obszar porośnięty lasem i urozmaicony potokiem stwarza im niemal naturalne środowisko życia. Pomiędzy jodłami i świerkami wiodą specjalnie wytyczone ścieżki z platformami widokowymi dla turystów. Warto odwiedzić to miejsce z dziećmi, zwłaszcza że wstęp jest bezpłatny. Wizyta w zagrodzie to jedna z niewielu okazji, by pokazać dzieciom niezwykłe żubry, żyjące w scenerii, która do złudzenia przypomina ich naturalne środowisko. Jeśli będziecie mieć szczęście i traficie na porę karmienia, przekonacie się, że te wielkie brodate kolosy swoją siłę i posturę zawdzięczają wegetariańskiej diecie. Leśny zwierzyniec w Lisznej Leśny zwierzyniec w Lisznej to słynne na całą okolicę zoo. Wielu mówi o nim "mini", co bywa mylące, zwłaszcza że liczba jego mieszkańców z roku na rok sukcesywnie wzrasta. Spotkacie tu nie tylko lisy, wiewiórki, sarny czy dziki, które być może zdarzyło Wam się widzieć podczas leśnych wędrówek. Zobaczycie też kaczki, łabędzie, daniele i króliki. Źródło zdjęcia: Jeśli myślicie, że to już cały zwierzyniec, zagrody z muflonami, jenotami, skunksami, szopami, nutriami, susłami, fretkami, a nawet świnkami morskimi rozwieją Wasze wątpliwości i utwierdzą, w przekonaniu, że to nie żadne mini zoo, ale prawdziwy zwierzyniec w sercu lasu. Tę wielogatunkową różnorodność możecie nie tylko podziwiać. Wiele zwierząt chętnie nadstawi grzbiet do pogłaskania i zje Wam prosto z ręki. W kasie kupicie specjalną karmę, a z regulaminu dowiecie się, które zwierzęta możecie karmić bez obaw, że stracicie palec. W DROGĘ Leśna Kolej Wąskotorowa Wyobraźcie sobie dzikie góry i cienką serpentynę wijącą się pomiędzy drzewami, która przecina doliny i wzniesienia oraz mknącą po niej kolej, która przez wiele lat była jedynym w Bieszczadach środkiem transportu wykorzystywanym do celów gospodarczych, np. przewozu drzewa z wycinki. Aktualnie potrzeby komunikacyjne rozwiązuje sieć połączeń drogowych, jednak kolejka pozostała i dziś wozi turystów. Znana pod nazwą Leśna Kolej Wąskotorowa stanowi jedną z ulubionych atrakcji rodzin z dziećmi. Źródło zdjęcia: Choć kursy odbywają się na zdecydowanie krótszym odcinku niż w przeszłości, przejazd pozwala na kontemplowanie górskiej przyrody. To wygodny i szybki sposób, by pokazać dzieciom piękno polskiego krajobrazu. Dwie godziny na trasie Majdan – Balnica (przystanek) – Majdan spędzone w oryginalnych drewnianych wagonikach, które mkną (choć nieprędko) po mostkach, mijając wsie, lasy i wspaniałe widoki, obfitują w mnóstwo pozytywnych emocji. Wycieczka robi wrażenie nie tylko na dzieciach, ale i na dorosłych. Kursy rozpoczynają się w maju, a bilety można kupić w kasie lub online, co jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, jeżeli chcecie uniknąć rozczarowania. Bilety znikają jak przysłowiowe świeże bułeczki, a kolejka ustawia się na długo przed otwarciem kasy. Stacja Leśnej Kolei Wąskotorowej znajduje się w miejscowości Majdan przy muzeum prezentującym atrybuty związane z kolejnictwem. Jeśli zechcecie, możecie je odwiedzić. Więcej informacji: Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe Macie ochotę na nietypową wycieczkę rowerową? Dlaczego nietypową? Przyznacie, że przejażdżka na rowerze po torach to dość oryginalny i nieczęsty sposób poznawania okolicy. Prawda? W Bieszczadach jednak taka forma zwiedzania jest możliwa. Co więcej, cieszy się dużym zainteresowaniem i dzieci i dorosłych. Mowa o Bieszczadzkich Drezynach Rowerowych, atrakcji, która znajduje się miejscowości Uherce Mineralne. Drezyny to platformy z dwoma rowerami lub dwoma tandemami i ławeczką. Zazwyczaj dorośli pedałują, dzieci z tylnej ławeczki podziwiają piękno otaczającej przyrody. Wyobraźcie sobie, jak jedziecie przez zielony tunel drzew, nad wami bieszczadzkie niebo, a "pod kołami" kobierzec białych kwiatów. Źródło zdjęcia: Brzmi zachęcająco? Nie zwlekajcie z rezerwacją biletów, bo chętnych jest wielu. Kilkuosobową drezynę możecie wynająć na 1,5 lub 2 h, by wyruszyć w niezwykłą podróż na jednej z kilku malowniczych tras przejazdowych. Czy dzieci zapamiętają taką przejażdżkę? Wybierzcie się w Bieszczady i sprawdźcie. Więcej informacji: Jazda konna Choć w Bieszczadach nie ma liniowych kolei górskich ani krzesełkowych, z których moglibyście podziwiać bieszczadzkie krajobrazy, to jednak możecie wzbić się nieco ponad ziemię, by doświadczać tutejszej przyrody z perspektywy końskiego grzbietu. Jeśli jesteście miłośnikami jazdy konnej lub po prostu lubicie konie, możecie skorzystać z oferty lokalnych stadnin. Lekcje jazdy dostosowane są do poziomu umiejętności jeźdźców. Jeżeli jesteście wprawnymi jeźdźcami, sami możecie poprowadzić konia. Jeśli niepewnie czujecie się w siodle, instruktor/opiekun chętnie pomoże. Przejażdżka leśnymi duktami Bieszczadzkiego Szlaku Konnego z pewnością dostarczy Wam wielu wspaniałych wrażeń. Możecie też poprzestać na wizycie w stadninie – nauce jazdy, obserwowaniu koni, głaskaniu ich, uczestniczeniu w karmieniu czy oporządzaniu. Stadniny znajdziecie w miejscowościach: Stężnica, Berezka, Dwernik, Nowica (rajdy konne), Tarnawa Niżna, Trohaniec i Średnie Małe (3 stadniny koni huculskich). Wędrując po Bieszczadach, z pewnością nie raz zobaczycie pasące się na wolności stada koni huculskich zwanych hucułami. Konie te świetnie radzą sobie w górskich warunkach klimatycznych, a ich obecność na łąkach stanowi niezapomniany widok, który budzi zachwyt i radość. NIETYPOWE ATRAKCJE BIESZCZAD Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego w Mucznem Jeszcze do niedawna dymiące retorty stanowiły stały krajobraz bieszczadzkiego krajobrazu. Z biegiem lat sukcesywnie jednak z niego znikały. Prognozy przepowiadają, że niedługo przestaną dymić również ostatnie zachowane piece, a dziedzictwo kulturowe regionu stanie się reliktem przeszłości. Aby tak się nie stało, w Mucznem na terenie Nadleśnictwa Stuposiany powstało Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego, które przybliży Wam tradycję wypalania drewna bukowego i węgla drzewnego w tej części Polski. Poznacie w nim pracę węglarzy i proces wypału węgla drzewnego, zobaczycie, jak wyglądają retorty i jak budowano mielerze – kopce do wypału, których używano, zanim powstały retorty. Jedno z takich miejsc wypału węgla drzewnego zobaczycie na trasie do Łopienki, o której pisaliśmy w pierwszej części naszego przewodnika po Bieszczadach. Park Gwiezdnego Nieba w Lutowiskach Postęp cywilizacji doprowadził do tego, że obecnie nie tak łatwo znaleźć miejsce, w którym zobaczycie nocne niebo błyszczące tylko światłem gwiazd, nie zakłóconym sztucznymi światłami cywilizacji. W poszukiwaniu takiego miejsca możecie wybrać się w zachodnie Sudety do Izerskiego Parku Ciemnego Nieba. Jednak skoro już jesteście w Bieszczadach, skorzystajcie z okazji, by urodę regionu podziwiać w tutejszym Parku Gwiezdnego Nieba (lub Parku Ciemnego Nieba, obie nazwy funkcjonują) w gminie Lutowiska. Macie tu jedną z niewielu okazji, by odbyć międzygwiezdne wędrówki po niebie tak samo, jak robili to Kopernik i Galileusz. Leżąc wygodnie w leżakach, przykryci ciepłym kocem obejrzycie niezwykły nocny seans. Waszym przewodnikiem będzie astronom, który zabierze Was na spacer po Drodze Mlecznej, wskaże znane gwiazdozbiory, Galaktykę Andromedy, Wielką Mgławicę Oriona czy gromady gwiazd. Być może będzie to pierwszy raz, kiedy Wasze dzieci spojrzą przez prawdziwy teleskop, gołym okiem zobaczą sztucznego satelitę krążącego wokół Ziemi lub wypatrzą swój znak zodiaku? Być może dla Was wszystkich będzie to niepowtarzalna okazja do tego, by wykonać sobie pamiątkowe zdjęcie na tle Drogi Mlecznej? Pozwólcie dzieciom pójść spać później niż zwykle (choć po atrakcjach, jakich tu doświadczą, pewnie wcale nie będą mogły zasnąć) i zabierzcie je na wyjątkowy pokaz astronomiczny. Park Gwiezdnego Nieba w Bieszczadach jest drugim tego typu miejscem w Polsce. Jego obszar obejmuje teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego, Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego, Parku Krajobrazowego Doliny Sanu oraz tereny przygraniczne Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery UNESCO „Karpaty Wschodnie”. W całości podlega ochronie, to znaczy, że nocnego nieba nikt tu nie "zanieczyszcza" sztucznym światłem. Więcej informacji: Ogród Biblijny w Myczkowcach Bieszczadzkim dziełom natury próbuje dorównać dzieło rąk ludzkich w postaci Ogrodu Biblijnego w Myczkowcach. Miejsce to powstało dla upamiętnienia rocznicy urodzin Ojca Świętego Jana Pawła II. Prezentuje sceny biblijne i rośliny wymienione na kartach Pisma Świętego ( drzewa oliwne, palmy daktylowe, figowce czy granaty). Inspiracji architektonicznych w tym wyjątkowym ogrodzie możecie doszukiwać się w biblijnych cytatach. Jeden z nich przeczytacie na murach wąskiej bramy, która prowadzi do ogrodu czy w kamiennej księdze. Misję ewangelizacji realizują tu siedmioramienny świecznik – Menora ukształtowany z bukszpanu z płomieniami, które nawiązują do obecności Boga wśród Izraelitów, sadzawka wypełniona czerwonym grysem, która przypomina Morze Czerwone, wykonana z piaskowca Góra Synaj, strumień symbolizujący rzekę Jordan czy pusty grób Chrystusowy. Podczas wizyty dowiecie się również, jakie gatunki zbóż uprawiano w czasach Jezusa, jak wyglądały winnice i prace rolnicze. Wstęp do Ogrodu Biblijnego jest bezpłatny, a wizyta w nim stanowi ciekawą lekcję religii i w oryginalny sposób zaznajamia z tematyką Starego i Nowego Testamentu. ATRAKCJE HISTORYCZNE Muzeum Historii Bieszczad w Czarnej Górnej W Czarnej Górnej między Ustrzykami Dolnymi i Górnymi znajduje się małe muzeum z wielką ekspozycją. To Muzeum Historii Bieszczad, w którym dzięki materialnym przedmiotom poznacie wartości historyczne i kulturowe regionu. Zbiory w większości pochodzą z XIX i XX w. i prezentują dokumenty, narzędzia codziennego użytku, pamiątki sakralne, przedmioty związane z przemysłem, rolnictwem, wojskowością czy zawodem kowala. Zobaczycie wśród nich np. nieśmiertelniki wojskowe, zbiór guzików, kowalskie gwoździownice, cerkiewne monstrancje, kolekcję cegieł z sygnaturami cegielni, w których powstały, tablice z czasów PRL, fragmenty maszyn parowych i do wydobywania ropy oraz wiele innych, często nadgryzionych zębem czasu przedmiotów. Dowiecie się też, że w pewnej synagodze w Lutowiskach pod sufitem wisiał pająk, a kleszczami usuwano zęby. Mimo dużej liczby, przekraczającej ponad 2000 sztuk, eksponaty są czytelnie poklasyfikowane. Opowiadają codzienność mieszkańców Bieszczad, ale też ich tragiczne losy związane z przesiedleniami. W ciągu kilkudziesięciu minut odbędziecie podróż w przeszłość, dzięki której Bieszczady będziecie postrzegać nie tylko jako piękny przyrodniczo, ale również bogaty historycznie i kulturowo obszar, położony na krańcu Polski. Źródło zdjęcia: Muzeum Kultury Duchowej i Materialnej Bojków w Myczkowie Bojkowie byli grupą etniczną, która zamieszkiwała obszar Karpat Wschodnich. Pewnie nieraz o nich słyszeliście przy okazji wędrówki po dawnych bieszczadzkich wsiach lub w czasie wizyty w cerkwi. Po II wojnie światowej większość z nich została przymusowo wysiedlona na teren Ukrainy, a ci, którzy zostali, rozproszyli się po Polsce. Jak wyglądało ich codzienne życie, dowiecie się, odwiedzając jedną z ciekawszych atrakcji w Bieszczadach – Muzeum Kultury Bojków w Myczkowie. Do utworzenia ekspozycji posłużyły przedmioty gromadzone przez lata, a pochodzące z Myczkowa i okolicznych miejscowości – Berezki, Terki, Polańczyka, Soliny, Wołkowyi czy Bukowca. Zobaczycie wśród nich rzeczy codziennego użytku, wyposażenie domostw, narzędzia. Nie brakuje też starych fotografii, które dokumentują wygląd i sposób ubierania się Bojków. Przewodnik w sposób wciągający opowiada o dawnych mieszkańcach Bieszczad, a przedmiotów można dotykać, co powinno spodobać się w szczególności Waszym pociechom. Od kilku lat ofertę muzeum wzbogaca wystawa Regionalnego Centrum Kultury, dzięki której już nie będziecie musieli sobie wyobrażać, jak wyglądały dawne bieszczadzkie wsie. Dokumentacja fotograficzna rozwieje wszelkie Wasze wątpliwości. W RCK możecie też podziwiać całkiem niemałą kolekcję militariów z czasów I i II wojny światowej. W Galerii u Bojków zaopatrzycie się natomiast w mapy, przewodniki i pamiątki lokalnych artystów i rzemieślników. ATRAKCJE NAD WODĄ Zapora w Solinie i Jezioro Solińskie Jezioro i zapora znajdują się właściwie już w Górach Sanocko-Turczańskich, ale nieodmiennie kojarzone są z Bieszczadami. Zapora Zapora, która zachwyca swym technologicznym i inżynieryjnym rozmachem, budzi niemałe zainteresowanie wśród turystów i nieodłącznie kojarzy się z bieszczadzkim krajobrazem. Stanowi obowiązkowy punkt wycieczek rodzinnych i miejsce, w którym można fantastycznie spędzić czas. Korona solińskiej zapory zachęca do spacerów i podziwiania otaczających wodę krajobrazów. Wrażenie robią nie tylko dzieła natury, ale także to, co stworzył człowiek. Biegnąca w dół betonowa ściana zapory i ziejąca ponad 80 m niżej przepaść wzbudzają niemałe emocje. Pamiętajcie jednak, by nie dać się ponieść silnym przeżyciom. Podczas spaceru trzeba zachować ostrożność. Niezwykłą zaporę można zwiedzać również od środka. Czyż nie jest to wspaniała informacja? Przewodnik zabierze Was do wnętrza największej tego typu betonowej budowli w Polsce, by opowiedzieć jej historię. Z pewnością wspomni o legendzie związanej z powstaniem zapory, o "dzięciołach" i Rosjaninie, który chciał prowadzić największe auto. Zaprosi Was na seans filmowy o technologiach wykorzystywanych w produkcji energii odnawialnych z naturalnych zasobów środowiska, czyli wiatru, słońca czy wody i oprowadzi po hali produkcyjnej elektrowni oraz hali maszyn. A wiecie, co w tym wszystkim będzie najlepsze? Będziecie sobie jak gdyby nigdy nic spacerować 6 m – nie tyle pod ziemią, ile – pod dnem Jeziora Solińskiego. Już sama informacja o tym wzbudza ekscytację, prawda? W perspektywie niecodziennych wrażeń nie zapomnijcie jednak o tym, by zabrać ciepłe ubranie. Maluchy Wam wtedy nie zmarzną. Wilgotność wewnątrz zapory osiąga 100%, a temperatura spada do 7-8 oC. Jezioro Solińskie Po przepięknym Jeziorze Solińskim możecie popływać żaglówką, łódką, kajakiem, rowerkiem wodnym lub wybrać się w rejs statkiem wycieczkowym, aby podziwiać przepiękne krajobrazy. Jest tu również Wake Park Solina, gdzie skorzystacie z dodatkowych atrakcji: platformy do skakania Quick Jump, najdłuższej w Bieszczadach tyrolki, wodnej tuby oraz „jazdy” na wakeboardzie i nartach wodnych. Zapora w Solinie i Jezioro Solińskie to wyjątkowe miejsca nie tylko w skali polskich atrakcji turystycznych. W Europie również się o nich mówi. Spędzicie tu wspaniały czas i zrobicie mnóstwo oryginalnych zdjęć. Loty widokowe nad Jeziorem Solińskim Jeśli już o zdjęciach mowa, to może chcielibyście zrobić je z lotu ptaka? Możliwość taką stwarzają loty widokowe, które organizują okoliczne firmy. Lot z widokiem na malownicze Jezioro Solińskie jest jednym z najkrótszych, a mimo to bardzo atrakcyjnych. Wzbijając się w powietrze, ujrzycie Zaporę w Solinie, góry porośnięte lasami i fragment doliny Sanu z przecinającymi ją rzekami – Sanem i Solinką. Zobaczycie również okoliczne miejscowości – Polańczyk, Zawóz, Wołkowyję, Bukowiec, Sakowczyk, Terkę i Chrewt, a także tereny po dawnych bieszczadzkich wsiach. Taka podniebna podróż nad bieszczadzkim morzem dostarczy Waszej rodzinie niezapomnianych emocji i mnóstwo estetycznych wrażeń, które - jeśli tylko zechcecie - możecie uwiecznić na fotografiach. Lot widokowy możecie odbyć o świcie, w ciągu dnia, o zachodzie słońca, w nocy, a nawet podczas kiepskiej pogody. Możecie być pewni, że za każdym razem zobaczycie inne zjawiskowe widoki. Źródło zdjęcia: *Loty widokowe organizują Szybowisko w Weremieniu k. Leska należące do Aeroklubu Bieszczadzkiego w Lesku i z siedzibą w Słomnikach k. Krakowa (loty odbywają się z Łobozewa Dolnego oddalonego o 2,5 km od Soliny). ATRAKCJE ARCHITEKTONICZNE Szlak Bieszczadzkich Cerkwi i Szlak Architektury Drewnianej Bieszczady wielu kojarzą się nie tylko z malowniczymi szlakami górskimi i pięknymi widokami, ale także z architekturą sakralną, będącą świadectwem wielokulturowego i wielowiekowego bogactwa społeczności żyjącej na pograniczu Polski, Ukrainy i Słowacji. I słusznie - świątyń różnych wyznań, które zachwycają swym wyglądem, tu nie brakuje. Niegdyś niemal każda wieś miała własną cerkiew. Niestety po II wojnie światowej wiele z nich uległo zniszczeniu. Te, które się zachowały, często wymagały renowacji, a nawet odbudowy. Dzięki zaangażowaniu ludzi, którzy pragnęli ocalić dziedzictwo tuziemców, niektóre z nich można dziś podziwiać, wędrując Szlakiem Bieszczadzkich Cerkwi. Duża część z nich należy również do Szlaku Architektury Drewnianej. Mimo, iż na terenie Bieszczad możemy mówić o dużym zagęszczeniu architektury drewnianej, to pomiędzy poszczególnymi obiektami najwygodniej Wam będzie przemieszczać się samochodem. Na Podkarpaciu wyznaczono 9 tras o łącznej długości aż 1 202 km, które uwzględniają nie tylko drewniane obiekty sakralne (cerkwie i kościoły), ale też skanseny, dworki i pałace. Promocją architektury cerkiewnej na terenie Bieszczad zajmuje się Podkarpacka Regionalna Organizacja Turystyczna w Rzeszowie, która wydała przewodnik z opisem tras i obiektów znajdujących się na Szlaku Architektury Drewnianej. Widnieją w nim Trasa Krośnieńsko-Brzozowska, która znajduje się na obszarze Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego i prezentuje najstarsze kościoły drewniane w Haczowie, Iwoniczu, Golcowej, Bliznem, Humniskach, Domaradzu. Trasa Sanocko-Dukielska na odcinku między Sanokiem a Komańczą, która przybliży Wam łemkowski wschodni i zachodni styl budownictwa sakralnego. A także trasy: Sanocko-Dynowska, Ustrzycko-Leska, Przemyska, Lubaczowska, Rzeszowsko-Jarosławska, Dębicko-Ropczycka i Tarnobrzesko-Niżańska. Jak widać wybór dogodnej trasy, jest niemały, a i obiekty na nich prezentowane z pewnością Was nie rozczarują. Do najbardziej znanych cerkwi w okolicy należą Cerkiew greckokatolicka pw. św. Michała Archanioła w Smolniku nad Sanem, Cerkiew św. Mikołaja w Chmielu, Cerkiew greckokatolicka pw. św. Michała Archanioła w Bystrem, Cerkiew greckokatolicka pw. św. Mikołaja w Hoszowie, Cerkiew greckokatolicka w Równi, Cerkiew prawosławna pw. Opieki Matki Bożej w Komańczy czy Cerkiew Narodzenia NMP w Żłobku. Ciekawe, która z nich najbardziej się Wam spodoba... Park miniatur – Centrum Kultury Ekumenicznej w Myczkowcach Najpiękniejsze i najbardziej znane budowle sakralne Bieszczad możecie obejrzeć w Parku Miniatur Centrum Kultury Ekumenicznej w Myczkowcach i nawet brak czasu czy ograniczenia wynikające z podróżowania z małymi dziećmi nie powinny być wystarczającym argumentem, by odmówić sobie tej przyjemności. Podobnie jak Ogród Biblijny, Park Miniatur powstał na cześć Jana Pawła II i odwołuje się do aspektów religijnych. Zajmuje ok. hektara powierzchni i prezentuje 140 makiet cerkwi greckokatolickich, prawosławnych oraz kościołów rzymskokatolickich, będących dziełem mieszkających tu Rusinów, Żydów, Bojków i Łemków. Przy wejściu do Parku przywita Was napis "Ponad wszystkim niech będzie miłość", przypominający o tym, że ponad podziałami i różnicami powinno być coś, co jest nadrzędne. To właśnie miłość. Wszystkie miniatury wykonano w skali 1:25. Wyglądają jak małe ogrodowe domki, tylko bardziej wymyślne architektonicznie. Niektóre przypominają nawet pałace, dlatego i dzieciom powinny się spodobać. Otoczone miniaturową roślinnością, do złudzenia przypominają swoje rzeczywiste odpowiedniki z Komańczy, Krościenka, Rzepedzi, Stefkowej, Sękowej i wielu innych miejscowości. Co więcej, zobaczycie wśród nich świątynie, które dziś już nie istnieją. Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku Podczas wędrówek po dawnych bieszczadzkich wsiach pewnie nie raz zastanawialiście się, co się stało z wysiedleńcami, jak wyglądało ich życie, zanim nakazano im opuszczenie domów i pozostawienie tego, co znali. Być może próbowaliście sobie wyobrazić ich codzienność, kulturę i wierzenia. Wiele Waszych pytań pewnie pozostałoby bez odpowiedzi, gdyby nie Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, zwane też sanockim skansenem. Muzeum to licząca 38 ha ekspozycja plenerowa, która prezentuje aż 120 obiektów identyfikowanych z grupami etnicznymi zamieszkującymi przed wojną południowo-wschodnie rubieże Polski. Ze względu na dużą liczbę obiektów, jest jednym z największych i przy okazji najpiękniej położonych tego typu muzeów na terenie Europy. Źródło zdjęcia: Jeżeli przemierzaliście Szlak Architektury Drewnianej i podziwialiście cerkwie, wiecie, że dawniej w Bieszczadach mieszkali nie tylko Polacy, ale też Rusini, Bojkowie, Łemkowie, Pogórzanie czy Dolinianie, których różniły wyznanie, kultura i obyczajowość. To właśnie im muzeum dedykowało swoją działalność, zapewniając pamięć wśród potomnych. Zobaczycie tu typowy układ zabudowy wiejskiej, odbudowane i zrekonstruowane chaty, obiekty sakralne, warsztaty i budynki użyteczności publicznej, które pięknie opowiadają historię wysiedleńców. Zaraz po wejściu na teren muzeum zobaczycie Rynek Galicyjski otoczony chatami z okolicznych miejscowości, np. Sanoka, Golcowa, Ustrzyk Dolnych czy Sokołowa. To dawne (i prawdziwe) domy lekarza, piekarza, nauczyciela, rolników i woźnicy. Dostrzeżecie wśród nich również budynki użyteczności publicznej, w których mieściły się poczta, remiza, karczma, urząd gminy, apteka, zakład fryzjerski, krawiecki, stolarski, fotograficzny, zegarmistrzowski i ślusarsko-kowalski. Pracownie stylizowane na te z początku XX w. przybliżą Wam sposób funkcjonowania określonych profesji. Spacerując po Galicyjskim Rynku, nie będziecie mogli oprzeć się wrażeniu, że jeszcze przed chwilą unosił się tu zapach wypiekanego chleba, że na poczcie było słychać przybijane stemple, a w zakładzie fryzjerskim krzątał się mistrz brzytwy i nożyczek. Ten małomiasteczkowy sektor wygląda jak prawdziwe, w pełni funkcjonalne miasto, z nie tak całkiem odległej przeszłości. W części poświęconej Bojkom czas spędzicie na oglądaniu drewnianych zabudowań typowych dla tej grupy etnicznej – chat ze sprzętami pochodzącymi z okresu dwudziestolecia międzywojennego oraz cerkwi zdobionych ściennymi malowidłami i ikonostasami. Spacer po bojkowskim sektorze to również okazja do zapoznania się z wyglądem osiemnastowiecznej kostnicy oraz nagrobków słupowych. Pamięć o Łemkach muzeum pielęgnuje poprzez prezentację drewnianych chałup z XIX i XX w. oraz cerkwi, którą można zwiedzać od środka. O tym, jak żyli Dolinianie "opowiedzą" Wam ich dawne chałupy i zagrody, a także remiza z wozami konnymi i sprzętem gaśniczym, kuźnia, zakład kołodziejski i produkujący łyżki. Pogórzan reprezentuje natomiast okazały dwór ze schyłku XIX w. spichlerz, karczma, wiatrak, tartak wodny, przydrożna kapliczka i kilka drewnianych budynków. Dzięki licznym architektoniczny pamiątkom przywiezionym tu z okolicznych wsi, w pewnym momencie sami nauczycie się rozróżniać zabudowania charakterystyczne dla danej społeczności. Ich identyfikacja pewnie sprawi Wam sporo frajdy. Uzupełnienie sektorów poświęconych grupom etnicznym stanowi sektor naftowy, który nawiązuje do przemysłu wydobywania ropy na terenie Bieszczad. Dzięki niemu dowiecie się, jak wyglądały poszukiwania i odwierty w celu znalezienie ropy, w jaki sposób eksploatowano złoża i obrabiano odwierty. Nie brak tu charakterystycznych maszyn np. kopanki z ręcznym wyciągiem, drewnianej wieży wiertniczej typu kanadyjskiego, drewnianego kiwaka, żurawi pompowych do odwiertów i paru innych maszyn wykorzystywanych w przemyśle Budownictwa Ludowego znajduje się u podnóża Gór Słonnych przy ul. Rybickiego 3 w Sanoku i można je zwiedzać przez cały rok. Do większości zabudowań można wejść, jednak zwiedzanie zawsze odbywa się z przewodnikiem. To ogromny i niezwykle ciekawy obiekt, zdecydowanie wart wizyty. Dłuższej wizyty. Pomiędzy zwiedzaniem poszczególnych obiektów możecie napawać się pięknym otoczeniem, które o każdej porze roku wygląda inaczej. Za każdym razem jednak niezwykle. Zobaczcie sami. Muzeum oferuje możliwość wirtualnego zwiedzania. Jeśli skorzystacie z tej oferty, z pewnością nie odmówicie sobie przyjemności odwiedzenia tego magicznego skansenu również w świecie rzeczywistym. Więcej informacji: Kochamy Bieszczady Podobno w Bieszczady jedzie się raz, a potem już tylko się wraca. Wystarczy jeden wyjazd, by Wasz rodzinny pamiętnik wypełnił się wspomnieniami, wrażeniami i obrazami, które nigdy nie zblakną. Wystarczy raz pojechać w Bieszczady, by je pokochać. Te góry mają w sobie coś, co wzbudza pragnienie, którego nie chce się gasić, lecz stale podsycać. Jesteśmy przekonani, że nasz przewodnik po atrakcjach dostarczył Wam wielu cennych informacji i wskazał miejsca, które warto w Bieszczadach odwiedzić. Jeśli zastanawiacie się jeszcze, które szlaki w tych niezwykłych górach są odpowiednie dla dzieci, zajrzyjcie do drugiej części naszego przewodnika: "Bieszczady - szlaki dla dzieci".Jeśli poszukujecie noclegów przyjaznych dzieciom w Bieszczadach, polecane przez nas miejsca znajdziecie tutaj: Bieszczady - noclegi dla rodzin z dziećmi. Przeczytałeś artykuł w portalu - Miejsca Przyjazne DzieciomPOLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM W BIESZCZADACH: >>KLIKNIJ TU<< Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej. WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE Portal
Hotel Solina Resort & Spa. Zakwaterowanie w Solinie. Popularny wśród Gości rezerwujących opcje zakwaterowania w regionie Bieszczady. 7,8 Dobry 992 opinii o zakwaterowaniu.
Czy warto pojechać z dziećmi w Bieszczady? Pewnie! Bieszczady to nie tylko góry i połoniny. Spędźcie rodzinny wyjazd w górach: zabierz dzieci na prostsze szlaki, przejedźcie się bieszczadzką kolejką i pokaż im zwierzaki żyjące w górach. Choć sami nie mamy dzieci, to z naszych obserwacji wynika, że one w Bieszczadach radzą sobie nad wyraz dobrze. Często widzieliśmy maluchy w formie lepszej od swoich rodziców. Zabierał taki Antek rączkę swojej mamie z bojowym okrzykiem "Ja siam!" i dreptał pod górę, nie oglądając się na zaskoczonych rodziców. Młodzież dziarsko kroczyła naprzód, obracając się co jakiś czas z okrzykiem: „Mamooo, no chooodź...”. Nie miało przy tym znaczenia, czy te rodziny wchodziły na Połoninę Wetlińską, czy na Korbanię, czy goniły po kładkach na torfowiskach. Co możesz robić w Bieszczadach ze swoim dzieckiem? Oto kilka pomysłów. 1. Kolejka bieszczadzka - turystyczny hit! Kto nie kocha pociągów?! Mój brat potrafił zatrzymać się na wiadukcie i czekać tam tak długo, aż dołem przejedzie jakaś kolejka. A potem następna. Wystawy kolejek przyciągają rzesze tatusiów pod pozorem "chodź, tatuś Ci pokaże jak jeździ pociąg", a skanseny wąskotorówek przeżywają oblężenie. Bieszczadzka Kolejka Leśna ma swój czas. To jedna z największych turystycznych atrakcji w Bieszczadach. Co roku przewozi ponad 100 tysięcy turystów. To atrakcja nie tylko dla dzieci, ale one szczególnie dobrze się w niej bawią. W sezonie letnim bieszczadzka ciuchcia kursuje codziennie z Majdanu do Przysłupa i z Majdanu do Balnicy. Taki kurs to - w zależności od trasy - 2 lub 3 godziny dobrej zabawy w drodze przez bieszczadzkie krajobrazy. Choć dziś kolejka kursuje już tylko turystycznie, to ma za sobą długą historię. Opowiadamy ją w naszym przewodniku. Pobierz darmowy fragment przewodnika Ruszaj w Bieszczady 2. Oko w oko z wilkiem na wystawie przyrodniczej w Mucznem Gosia, która pojechała w Bieszczady z naszym przewodnikiem, napisała „wystawa w Mucznem nie do znalezienia bez Was” i dodała, że jej dzieciom bardzo się tam podobało. W ośrodku edukacyjnym przewodnik oprowadza po wystawie, na której razem ze swoją pociechą spotkacie naturalnej wielkości wilka, niedźwiedzia czy dzika. Spokojnie, już nie zrobią Wam krzywdy. Spektakl światła i dźwięków przeniesie Was do bieszczadzkiego lasu, a przewodnik opowie o zwyczajach dzikich zwierząt oraz wytłumaczy, dlaczego lepiej nie schodzić ze szlaku po zmroku. To jedna z lepiej przygotowanych wystaw edukacyjnych, jakie widzieliśmy. Ciekawe, czy Wam też się spodoba. 3. Udana zabawa z przewodnikiem dla dzieci "Pokoloruj Bieszczady" Podkręć efekt emocjonującego zwiedzania Bieszczadów proponując wspólną zabawę. Będzie cudownie, gdy w trakcie wędrówki zatrzymacie się w turystycznej wiacie na odpoczynek, Twoje dziecko wyjmie kredki i pokoloruje wilka, niedźwiedzia lub bieszczadzką kolejkę, którą właśnie jechało. Zaproponuj dziecku zabawę w zbieranie pieczątek, biletów i autografów. Oraz grę terenową, w której skanujecie QR-kod do mapy Google, a potem nawigacja prowadzi Was prosto do wybranego miejsca. Tego, które przed chwilą Twoje dziecko pokolorowało. Brzmi jak niezła zabawa w Bieszczadach? Właśnie po to wydaliśmyprzewodnik dla dzieci "Pokoloruj Bieszczady". To jedyny taki przewodnik-kolorowanka-dziennik z podróży. Czytaj dalej i dowiedz się, dokąd jeszcze ta książka zaprowadzi Was w Bieszczadach. ZOBACZ PRZEWODNIK POKOLORUJ BIESZCZADY [product id="2, 40"] Spędzisz z czas z dzieckiem na świetnej zabawie w kolorowanie i recytowanie Pokażesz mu miejsca do których pojedziecie - jeszcze przed ruszeniem w drogę Opowiesz ciekawostki o Bieszczadach i atrakcjach, które razem zwiedzicie Zachęcisz do poznawania Bieszczadów i zbierania pamiątek z wycieczki Wręczysz przewodnik, który zamieni się w pełen kolorów pamiętnik z wycieczki Zaplanujesz grę w zbieranie pieczątek, biletów i autografów - stworzycie prawdziwy dziennik z podróży! 4. Przejdź się po drewnianych kładkach na torfowiskach Już słyszę ten tupot małych nóżek, które przebierają po drewnianych kładkach w Tarnawie Wyżnej. Dla mnie to była frajda, a co dopiero dla dziecka! Zwłaszcza, że nagle spomiędzy desek może wypełznąć jaszczurka, a na poręczy przycupnąć kolorowy motyl. Część kładek biegnie przez las - idzie się nimi i idzie, a na końcu... no cóż, trzeba zawrócić. Godzinny spacer w ciszy u stóp gór da Wam dużo przyjemności. A jeśli zgłodniejecie, zrobicie sobie piknik pod drewnianą wiatą. To fajne miejsce, jeśli szukacie schronienia od tłumów. Tylko pamiętajcie, że na kładki też trzeba wykupić bilet. 5. Korbania - góra z wieżą widokową na szczycie Turystyczne Bieszczady to nie tylko połoniny i szlak na Tarnicę. To także inne szczyty położone nieco niżej w terenie. Na przykład góra Korbania, na której szczycie znajdziecie wieżę widokową. Gdy się na nią wejdzie, to jak na dłoni widać połoniny i Otryt, a także fenomenalną panoramę na Jezioro Solińskie. I co ważne, na Korbanię wchodzi się dużo szybciej niż na połoniny - jest mniej wymagająca. Pewnie dlatego, gdy wybraliśmy się tam na wycieczkę, po drodze spotkaliśmy kilka rodzin z dziećmi. Wygląda na to, że to dobre miejsce na wspinaczkę dla początkujących wędrowników. Jak na nią wejść? Zostaw auto na dużym darmowym parking w Bukowcu - to tu rozpoczyna się szlak na szczyt Korbani. 6. Połonina Wetlińska - szlak na górę z Chatką Puchatka Choć widok Połoniny Wetlińskiej z dołu może przyprawiać o dreszcze, to całe rodziny z dziećmi, przy dobrej pogodzie, spokojnie wchodzą na jej z góry to nagroda za wysiłek - dzieciaki wręcz piszczą z radości. Tyle stąd widać! I szczyty innych pasm, i chmury, których cienie suną po lasach niczym owce po łące, i zatopione w dolinach wsie. Po drodze zatrzymuj się do woli, żeby odpocząć, w szczególności korzystając z wiat przystankowych. Jak przekonać małego wędrownika, żeby poszedł z Tobą kilka kroków dalej? Powiedz mu, że już niedługo zatrzymacie się przy Chatce Puchatka. Chatka Puchatka to legendarne i kultowe schronisko. Aktualnie trwa jej remont i rozbudowa. Po 2021 roku znowu zamówicie tam sobie kawę i słodką czekoladę. Tymczasem pocieszyć Was musi Chata Wędrowca w Wetlinie, dokąd zejdziecie na słodkie co nieco - czyli Naleśnika Giganta z jagodami! [product id="8, 82"] Co jeszcze warto zobaczyć w Bieszczadach? To zaledwie kilka pomysłów, co robić w Bieszczadach z dziećmi. Jeszcze więcej atrakcji znajdziecie w przewodniku "Ruszaj w Bieszczady" z gotowymi planami na 14 dni w Bieszczadach. Znajdziecie tam trasy na najpopularniejsze połoniny, drogę do ciekawych cerkwi i muzeów oraz pomysły dokąd pojechać, gdy w górach pada. Dodatkiem do tego przewodnika jest rodzinna nowość - przewodnik-kolorowanka dla 5, 6 czy 10-latka "Pokoloruj Bieszczady". Te dwie książki warto mieć w parze! Rysunki do kolorowania pokazują miejsca, które istnieją naprawdę, a rymowanki opowiedzą o bieszczadzkich atrakcjach dla dzieci. Zabierzecie ten zestaw w drogę i bawcie się dobrze! ZOBACZ ZESTAW Wycieczki, które dla Was zaplanowaliśmy to cały wachlarz bieszczadzkich atrakcji: Spędzisz z czas z dzieckiem na świetnej zabawie w kolorowanie i recytowanie Pokażesz mu miejsca do których pojedziecie - jeszcze przed ruszeniem w drogę Opowiesz ciekawostki o Bieszczadach i atrakcjach, które razem zwiedzicie Zachęcisz do poznawania Bieszczadów i zbierania pamiątek z wycieczki Wręczysz przewodnik, który zamieni się w pełen kolorów pamiętnik z wycieczki Zaplanujesz grę w zbieranie pieczątek, biletów i autografów - stworzycie prawdziwy dziennik z podróży! [product id="44, 42"]
KARKONOSZE – JELENIA GÓRA. Dobrym pomysłem na pierwszy raz z dziećmi w górach są Karkonosze. Jest tam mnóstwo bajecznie prostych, wręcz spacerowych szlaków, podejścia są łagodne. Co więcej, są jeziora, wodospady, dolinki, kotliny, lasy i tajemnicze zamki. Jednym słowem, idealne miejsce na pierwsze wspólne rodzinne wędrówki. Bieszczady to wspaniała kraina, która od wielu lat przyciąga turystów nie tylko z Polski. Łagodne linie wzniesień sprawiają, że to także doskonałe miejsce na rodzinny wypad z najmłodszymi, którzy mają okazję na zdobycie swoich pierwszych gór. To także region, w którym znajdziemy mnóstwo atrakcji dla dzieci i młodzieży. Wcześniej pisaliśmy na temat ciekawostek o Bieszczadach oraz o najlepszych atrakcjach w Bieszczadach. Oto 10 największych z nich, które pozwolą na spędzenie niezapomnianego urlopu. 1. Solina Zalew Solina oferuje wypoczynek na plaży, jak i również rozkoszowanie się sportami wodnymi. Mamy tutaj okazję wypożyczyć łódź lub rowerek wodny, co stanowi doskonałą rozrywkę szczególnie dla najmłodszych wczasowiczów. Starsza młodzież ma okazję uczestniczyć w spływie kajakowym na wpływających do Soliny potokach. Ogromna powierzchnia Soliny umożliwia także rejs statkiem pasażerskim. Znajdziemy tutaj również ogromną zaporę po której warto się przejść i porobić zjdęcia. 2. Sporty zimowe Jeśli w Bieszczady wybieramy się w zimowych miesiącach, z pewnością powinniśmy przemyśleć wizytę w Ustrzykach Dolnych. To jedna z najbardziej rozwiniętych turystycznie miejscowości w tym regionie. Znajdują się tutaj świetnie zorganizowane wyciągi narciarskie. W miejscowości funkcjonują także szkółki narciarskie i snowboardowe (w tym również te, które organizują lekcje jazdy dla dzieci) oraz wypożyczalnie sprzętu zimowego. 3. Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe źródło: Jullson108 / Wikipedia Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe to jedna z najsłynniejszych atrakcji w tym regionie. Przejazd drezynami to niezapomniane przeżycie, które łączy w sobie przyjemność z aktywnym wypoczynkiem. Istnieją dwie trasy przejazdu: z Ustrzyków Dolnych oraz z Uherców Mineralnych. W zależności od wybranej opcji czas przejazdu to 1, 5 lub 2 godziny. Wypożyczenie drezyny kosztuje 108zł, jednak wcześniej istnieje konieczność internetowej rezerwacji pojazdu. 4. Bieszczadzka Kolejka Leśna źródło: Tomasz Chorwat / Wikipedia Bieszczadzka Kolejka Leśna to dla wielu osób jeden z głównych punktów wyjazdu w Bieszczady. Możemy zdecydować się na jedną z dwóch tras, które rozpoczynają się w Majdanie: do Balnicy (długość przejazdu: 9km) lub do Przysłupa (11km). Dodatkowo przed wyjazdem mamy możliwość zwiedzania skansenu i ekspozycji muzealnej. Trasy kolejek wiodą przez malownicze zakątki Bieszczad, a sam przejazd kolejką jest doskonałą rozrywką dla najmłodszych. 5. Zagroda Żubrów w Mucznem Muczne oferuje nam podziwianie żubrów w ich naturalnym środowisku. Zagroda obejmuje teren aż 7 hektarów, co pozwala na podziwianie dostojnych zwierząt i ich zachowań. Na miejscu wydzielone zostały ścieżki edukacyjne i trasy, istnieje także możliwość zwiedzania zagrody wraz z leśniczym, który pełni rolę przewodnika. Obiekt otwarty jest codziennie od 9:00 do 19:00, a wstęp jest bezpłatny. 6. Basen w Lesku źródło: Basen Aquarius Lesko stanowi alternatywę dla pieszych wędrówek w chłodniejsze dni. Na terenie obiektu, poza basenem pływackim, znajduje się zbiornik rekreacyjny wyposażony m. in. rwącą rzekę, stanowiska do hydromasażu i cztery gejzery wodne. Najmłodsi wczasowicze mogą swój czas spędzać w płytkim brodziku. Obiekt posiada także zewnętrzny, podgrzewany basen oraz dwie wysokie zjeżdżalnie wodne. Kompleks otwarty jest codziennie między godziną 7:00 a 22:00. 7. Spływ pontonami Spływ pontonami na rzece San to z pewnością gratka dla wszystkich miłośników aktywnego wypoczynku. Trwająca dwie godziny wycieczka pozwala na podziwianie niesamowitych widoków bieszczadzkiej przyrody. Spływ jest wyjątkowo spokojny, dzięki czemu mogą w nim brać udział także rodziny z dziećmi. Ceny tej atrakcji wahają się od 34zł (dla dzieci do lat 16) do 39zł (dla dorosłych), a wchodzi w nie zarówno wypożyczenie pontonu, jak i zajęcia z instruktorem oraz dowiezienie grupy na miejsce rozpoczęcia spływu. 8. Mini Zoo Leśny Zwierzyniec Mini Zoo w Lisznej to miejsce, które powinni zwiedzić wszyscy młodzi miłośnicy obcowania z naturą. Możemy podziwiać tutaj miejscowe ptactwo, dziki, nutrie, lisy czy daniele. Wstęp dla najmłodszych dzieci (do lat 7) jest darmowy, ceny biletów zaś kształtują się na poziomach 7zł (dla osób od 7 do 18 lat) i 10zł (dla osób dorosłych). 9. Stadniny konne W Bieszczadach znajdziemy wiele miejsc, w których możemy rozpocząć swoją przygodę z jazdą konną. Niektóre z obiektów oferują przejazd w terenie przez Bieszczadzki Szlak Konny. We wszystkich obiektach możemy także wykupić lekcję jazdy dla dzieci, dzięki której nauczą się one podstawowych ruchów czy oporządzenia zwierzęcia przed jazdą. 10. Bieszczadzki Park Narodowy Zdecydowanie największą atrakcją – także dla najmłodszych – jest trekking w Bieszczadzkim Parku Narodowym. Znajdziemy tutaj zarówno łatwe trasy przystosowane do osób z dziećmi, jak i trudniejsze szlaki, w których jednak może brać udział starsza młodzież. Wspaniałe widoki gór, zdobywanie szczytów oraz radość z włożonego w nie wysiłku – to wszystko sprawi, że nawet najmłodsi członkowie rodziny zakochają się w górach. Bieszczady obfitują nie tylko w atrakcje dla dzieci i młodzieży. Stanowią również miejsce, w którym możemy oddawać się różnym sportom i aktywnościom. Dodatkowo rozwinięte turystycznie miejsca oraz świetnie oznaczone szlaki sprawiają, że ten region z pewnością przyniesie radość z urlopu całej rodzinie. Czytaj dalej: Co warto zobaczyć w Bieszczadach lub Najlepsze restauracje w Bieszczadach - (liczba ocen: 50)

Wybraliśmy się do Chatki Puchatka. Wchodziliśmy najkrótszą trasą prowadzącą do Chatki Puchatka z Przełęczy Wyżnej żółtym szlakiem. Według oznaczeń szlakowych do pokonania jest 1,15h. Chatka Puchatka to najwyżej położone schronisko górskie w Bieszczadach na Połoninie Wetlińskiej (1232 m).

Jedziesz w Bieszczady z dzieckiem i zastanawiasz się, na jaki szlak się z nim wybrać? Maluch jest już za duży na nosidło turystyczne (np. takie jak TO), a jednocześnie za mały, żeby wędrować wiele kilometrów pod górę? Nie chcesz jednak rezygnować z wędrówek i pokazania potomstwu jak tam jest pięknie? Znamy to doskonale, bo właśnie jesteśmy na takim etapie. Od razu powiemy jedno: nie da się uniknąć kompromisu i pewnego uczucia niedosytu. Można jednak znaleźć takie rozwiązania, które sprawią przyjemność całej rodzinie. Kiedy szukaliśmy pomysłów na łatwe szlaki w Bieszczadach, wszędzie pokazywały się nam podobne informacje. Że w Bieszczadach wszędzie da się wejść z dzieckiem. Że dzieci są bardziej wytrzymałe niż się dorosłym wydaje. Że półtorej godziny wędrówki na połoniny to lekki spacer. Pewnie są takie 3-, 4-, 5-latki, którym nie sprawi to problemu. To Wy najlepiej znacie swoje dzieci i potraficie to ocenić. My wiedzieliśmy, że nasz pięciolatek tym razem nie podoła wejściu na Tarnicę, czy nawet na Caryńską. A my nie damy rady go wnieść na plecach pod górę. Chcieliśmy mieć frajdę ze wspólnego czasu, a nie słuchać ciągłego marudzenia. Wcześniej weszliśmy z trzylatkiem na Wetlińską (KLIK!) i podbił tam swoją pierwszą pieczątkę w dawnej Chatce Puchatka. Ale szliśmy z nosidłem, i mimo że dużą część drogi szedł na swoich małych nogach, to jednak ojciec pociągowy był potrzebny. Dlatego chcemy Wam pokazać alternatywę dla tych wszystkich poleceń, które możecie znaleźć w internecie. Szlaki łatwe, przyjemne i odpowiednie dla rodzin z dziećmi, czy osób ze słabszą kondycją. Miejsca ciekawe, często mało popularne. Szlaki bardzo łagodne i krótkie, które małe dzieci dadzą radę pokonać na swoich własnych nogach. Pewnie część znacie, ale założę się, że kilka Was zaskoczy. To zapraszamy na spacer! Torfowisko Tarnawa z dziećmi Bieszczadzki Worek jest dostępny dla ruchu turystycznego od niedawna. Wcześniej w okresie PRLu próbowano osuszyć torfowiska i stworzyć miejsce dla gigantycznych hodowli bydła. Plan upadł, ale prace przygotowawcze spowodowały ogromną degradację tych terenów. Dopiero po przejęciu go przez BPN w 1999 roku podjęto szereg działań mających przywrócić poprzedni stan ekosystemów bagiennych. Ta historia jest bardzo ciekawa i polecam poszukać na stronie Bieszczadzkiego Parku Narodowego więcej informacji na ten temat. Torfowisko Tarnawa znajduje się prawie na końcu Bieszczadzkiego Worka. Z wyjazdu w te okolice można spokojnie zrobić całodniową wycieczkę z kulminacją właśnie na Torfowisku albo wejściem na wieżę na Jeleniowatym (na Bukowe Berdo z Mucznego nie porwaliśmy się tym razem, a to jedno z naszych największych bieszczadzkich marzeń). Miniecie po drodze Plenerowe Muzeum Wypału Węgla, gdzie warto się zatrzymać, poczytać tablice i opowiedzieć dzieciom historię jaka jest z tym związana. I poszukać takich smaczków jak to zdjęcie. A za kawałek można zrobić postój przy Pokazowej Zagrodzie Żubrów i przejść się do tarasów widokowych. Trasa po Torfowisku Tarnawa nie jest bardzo długa. Spokojnie da się ją też pokonać z wózkiem. Parking należy do BPN i jest płatny 9 zł (albo w sezonie stoi na nim samochód w którym dokonujemy opłaty albo płacimy w Tarnawie Niżnej). Wstęp również jest płatny, ponieważ to teren Parku Narodowego. Są to jednak opłaty nieduże, 8 zł za osobę dorosłą, 4 zł za dziecko. Od parkingu można skierować się w dwie strony. Jedna kładka zaczyna się tuż obok i widać ją bezpośrednio z miejsca postoju. Jest krótsza (znacznie, ma około 600 m) i w pełnym słońcu. Przejście nią wolnym krokiem zajmie Wam około pół godziny. Druga kładka leży nieco dalej. Należy pójść w stronę wiaty i dalej za znakami około 250 metrów. Zobaczycie wydeptaną ścieżkę i mostek w oddali. To od niego zaczyna się druga kładka. Spacer po niej jest dłuższy, liczy około 1800 metrów. My nie spieszyliśmy się w ogóle i zajęło nam to około 1,5 godziny. Większość ścieżki jest w cieniu w lesie. Przyjemnie się tam szło w upalny dzień. I było po prostu pięknie. Wieża widokowa na Jeleniowatym w Mucznem z dziećmi Albo jadąc na Torfowisko albo wracając, możecie wejść też na wieżę widokową. Macie ją po drodze. Pamiętajcie jednak, że trochę czasu Wam to zajmie. My daliśmy radę zimą w śniegu z pięciolatkiem po tym bardziej stromym szlaku tuż za budynkiem Centrum Promocji Leśnictwa, ale łatwo nie było. Mając teraz wiedzę po tamtym wejściu, poszlibyśmy drogą, którą wtedy zeszliśmy, czyli od strony ścieżki Brenzberg. Tam jest nieco dalej, ale duuuuużo łagodniej i łatwiej. Niestety, pomimo naszych pytań doradzono nam wtedy na miejscu wejście drogą ostro pod górę. My z dziećmi to rozwiązanie odradzamy. Ten spacer w górę i w dół (bo w sumie od strony ścieżki Brenzberg to spacer) zajmie Wam wolnym krokiem i z dziećmi około 2,5 do 3 godzin z przerwą na górze. A widoki są piękne! Tutaj więcej szczegółów i zdjęć z naszego zimowego wejścia KLIK! Po drodze z Tarnawy do Mucznego też jest przygotowane stanowisko obserwacji bobrów, nie przeoczcie go! Wodospad Szepit na Hylatym z dziećmi To bardzo ciekawy pomysł na wycieczkę na pół dnia. Jest po drodze jedna trudność, mianowicie stan kawałka drogi asfaltowej, który jest tragiczny przez około 3 kilometry. Jeśli jednak my daliśmy radę przejechać naszym naprawdę nisko zawieszonym samochodem, to każde standardowe auto osobowe też da radę. Tylko jedźcie powoli! Teoretycznie można dojechać aż do końca drogi szutrowej za ostatnie domy, ale nie ma to sensu, bo obok przystanku autobusowego w Zatwarnicy jest pierwszy ciekawy punkt do zobaczenia. Tam właśnie polecamy zostawić auto. Gmina Lutowiska stworzyła w Zatwarnicy ścieżkę przyrodniczą „Hylaty”, na początku której można zobaczyć Ekomuzeum „W Krainie Bojków”. Centrum Ekomuzeum stanowi Chata Bojkowska, którą można też zwiedzać wewnątrz. Obok niej przebiega Botaniczny Plac Zabaw, czyli roślinna ścieżka edukacyjna. Kilkaset metrów dalej, po drugiej stronie mostu, u ujścia potoku Hylaty, zobaczymy miejsce po starym młynie wodnym. W górze potoku możemy natomiast podziwiać największy bieszczadzki wodospad. To on jest docelowym punktem naszego spaceru. Oczywiście można iść dalej na Dwernik Kamień (nawet z psem), podobno jeden z najładniejszych bieszczadzkich szczytów. Ale nie tym razem, dla Młodego byłoby to za daleko. Spacer od przystanku zajmie Wam niecałą godzinę w jedną stronę w spokojnym dziecięcym tempie po płaskiej szutrowej drodze. Bez problemu dacie radę z wózkiem. W bezpośrednim otoczeniu wodospadu są ławeczki, stoły i taras widokowy. Cała niezbędna infrastruktura turystyczna pozwoli Wam zrobić na miejscu przyjemny przystanek na posiłek. Jedyna trudność to zejście po kilku schodkach na wspomniany taras widokowy. Bardzo polecamy! Sine Wiry z dzieckiem Wycieczka do Sinych Wirów to klasyka bieszczadzka. Był to chyba najczęściej polecany nam szlak dla dzieci. Samochód zostawiliśmy na bezpłatnym parkingu przy początku drogi dojazdowej do cerkwi w Łopience (ta dziura na parkingu nadal mnie boli – przyp. Piotrek). Po krótkim spacerze wzdłuż drogi przez most weszliśmy na nasz szlak. Przed nami były ok. 2 km dość monotonnej drogi szutrowej wzdłuż potoku, ale bez ładnych widoków. Najciekawszy fragment to odcinek od początku rezerwatu do pętli schodzącej nad Wetlinę przy łosiu z Zawoju. Pierwsze, co zobaczycie to dość spektakularne kaskady na skałach. To miejsce, gdzie większość ludzi zatrzymuje się na postój i podziwianie przyrody. My zrobiliśmy to w drodze powrotnej, a teraz poszliśmy dalej. Po około pół godzinie drogi dotrzecie do ścieżki przyrodniczej. Nie schodźcie pierwszym zejściem, kawałek dalej jest drugie, ciekawsze. Na dole skierujcie się w prawo, żeby zobaczyć najbardziej charakterystyczne drzewo rezerwatu. Przypomina łosia i stąd nazwa „Łoś z Zawoju”. Tam też są stoliki i miejsce na piknik. Po powrocie do ścieżki pójdźcie w lewo i po krótkim spacerze nad brzegiem rzeki wyjdziecie pod górę na główną drogę. Można iść dalej do nieistniejącej wsi Zawój (gdzie jest choćby miejsce ogniskowe), ale dla nas była to już zbyt daleka trasa i postanowiliśmy wracać na parking. Cerkiew w Łopience z dzieckiem Po powrocie ze szlaku na Sine Wiry można wybrać się jeszcze na spacer do cerkwi w Łopience. Macie dwie możliwości. Można tam dojechać autem (od niedawna jest to dozwolone) albo pójść spacerem ok. 2 km w jedną stronę po tejże drodze szutrowej lub wijącą się lasem ścieżką „Dolina Łopienki”. Jeśli wybierzecie spacer, polecamy w jedną stronę iść tak, w drugą tak. Dlaczego? Bo przy drodze znajdziecie retorty do wypału węgla (obecnie to już rzadkość w Bieszczadach), a przejście ścieżką przyrodniczą ogólnie jest ciekawsze dla dzieci, bo idzie się przez las i po różnych mostkach. Jeśli wybierzecie auto, docelowy parking jest pod samą cerkwią. Droga jest jednak bardzo dziurawa, uważajcie na to. Na miejscu po cerkwią napotkacie ciekawą wystawę ze zdjęciami oraz historią odbudowy świątyni. Warto poczytać! Nas ta opowieść wzruszyła i zafascynowała. Bezinteresownosć ludzi w ratowaniu opuszczonych miejsc jednak istnieje naprawdę. Otaczarnia w Bukowcu z dzieckiem Jedna z nowszych atrakcji to ścieżka spacerowa przygotowana przez Nadleśnictwo Baligród biegnąca wzdłuż brzegu Solinki. Początek ścieżki znajduje się zaraz za mostem na Solince w Bukowcu. Jest tam bardzo duży parking i wiata z piecem, w którym możecie przygotować posiłek. Miejsce na ognisko też się znajdzie. Spacer długości ok. 2 km zatacza pętlę i w kilku miejscach pozwala na zejście nad brzeg potoku. Jest idealny na wózek lub rowerek biegowy. Po dojściu do schodów (w jednym miejscu jest kilka schodków ze względu na różnicę w wysokości terenu) można zawrócić albo pójść dalej leśną drogą, która doprowadzi do parkingu. Bacówka pod Małą Rawką z dzieckiem Jeśli wędrujecie z dziećmi i uznacie, że wejście na Rawki będzie zbyt długie i trudne, to podejdźcie chociaż do Bacówki. Widoki po drodze są piękne a trasa krótka i łatwa. My tym razem właśnie tak zrobiliśmy. Ponieważ jest to teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego, wstęp i parking są płatne. W Bacówce można zjeść posiłek i przyjemnie spędzić czas. Auto zostawiamy na parkingu na Przełęczy Wyżniańskiej, gdzie również zaczyna się szlak na Połoninę Caryńską. Do przejścia jest niecały kilometr po dość płaskim terenie. Spokojnie ten fragment przejdziecie nawet z wózkiem w około pół godziny. Holica z Ustjanowej z dzieckiem Nie są to już Bieszczady, a Góry Sanocko-Turczańskie. Jest jednak na tyle blisko i na tyle fajnie, że warto ten szlak poznać. Macie dwie możliwości wejścia. Albo dojechać do końca asfaltowej drogi w Ustjanowej Górnej i iść szlakiem prosto do góry, albo zaparkować na parkingu przy trasach biegowych i podążyć Ścieżką Dydaktyczną „Na stokach Żukowa”. Bardzo rekomendujemy wejście tą drugą opcją. Jest dłuższe, ale łagodniejsze i bardziej przyjemne. Po drodze napotkacie sporo tablic edukacyjnych i ławeczek. W kilku punktach ścieżka przecina podejście bezpośrednio do góry, ale w swoim ciągu łagodnie trawersuje zbocze. Do góry szliśmy tempem bardzo spacerowym około dwie godziny. Razem z odpoczynkiem na szczycie warto zarezerwować sobie na ten szlak co najmniej pól dnia. Nie ma konieczności wracania tą samą trasą, my zeszliśmy drogą prosto w dół skracając nieco czas i odległość do pokonania. Na parkingu przy trasach biegowych jest wiata, miejsce na ognisko i obiekty tzw. Zielonej Klasy. Kierunek marszu na Holicę (761 m. pokazują wesołe tablice. Zatrzymywaliśmy się, na wyraźne życzenie Młodego, przy każdej z nich i czytaliśmy ciekawie podane informacje o lesie, zwierzętach i roślinach tych okolic. Po dotarciu na szczyt zobaczyliśmy szeroką szutrową drogę techniczną, która ciągnie się szczytem całego pasma Żukowa. Idąc nią kawałek w lewo zobaczycie wiatę turystyczną z miejscem do odpoczynku np. przy ognisku. Z tym miejscem wiąże się ciekawa i jednocześnie nieco smutna historia. Jest opisana na tablicach, warto ją poznać. W skrócie powiemy Wam, że w okresie międzywojennym było tam największe w Europie szybowisko, gdyż wtedy zbocza Holicy były niemal bezleśne. Jednocześnie startowały aż 54 szybowce. Jest to do dziś niepobity rekord, choćby dlatego, że żadna szkoła szybowcowa nie ma aż tylu maszyn. Niestety, w 1939 roku Niemcy skonfiskowali sprzęt, a budynki zniszczyli. Dziś znajdziecie tam tylko miejsce do startu z paralotni. Zimą znajdziecie tu dobrze utrzymane narciarskie trasy biegowe. A o tym, co jeszcze można robić z dziećmi w Bieszczadach pisaliśmy dwa lata temu. W tamtym poradniku znajdziecie podpowiedzi mniej górskie, miejsca które warto zobaczyć oprócz szlaków. I jeszcze zajrzyjcie tutaj po kolejną dawkę inspiracji: Głęboko wierzymy, że znajdziecie u nas przydatne informacje. Jeśli tak, podajcie tekst dalej, będzie nam bardzo miło! I życzymy Wam udanego pobytu w tych pięknych górach! Szałasy znajdują się na polanie, na której wypasane są owce, nad nimi znajduje się Karczma Widokowa z nowoczesną interpretacją kuchni regionalnej. W pobliżu stoki narciarskie i termy w Bukowinie Tatrzańskiej. Po więcej atrakcji można się udać do Zakopanego. ***. Willa Tatiana I i II. Bieszczady z dziećmi – co zrobić by nie zrazić naszych najmłodszych do wędrówki a pokazać im świat wspaniałej, nieskażonej przyrody? Gdzie zawędrować z malcem (który spokojnie odpoczywa z nosidle) lub stawia już pierwsze kroki? O to mnie często pytacie – gdzie się wybrać, gdzie zatrzymać, co zobaczyć i najważniejsze – gdzie zjeść :). Wychodząc na przeciw rodzinnym Bieszczadom – zapraszam do przewodnika, w którym znajdziecie polecane przeze mnie miejsca, idealne na rodzinną wędrówkę. ATRAKCJE: – Muzeum Przyrodniczo – Łowieckie Knieja: To doskonała okazja by najmłodsi mogli poznać świat bieszczadzkiej fauny. Zgromadzone eksponaty w Muzeum doskonale przybliżą świat zwierząt, będzie można usłyszeć niezwykłe historie ze spotkań z tymi zwierzętami od właścicieli. Muzeum znajduje się w miejscowości Nowosiółki (duży parking). – Kolejka Leśna w Majdanie : to jedna z tych atrakcji, której nie można ominąć podczas pobytu z dziećmi. Przejazd kolejką dla najmłodszych jest niesamowitym przeżyciem i atrakcją. Dymiąca lokomotywa sprawi, że dziecko na pewno zapamięta ten przejazd. A co dla rodziców? Myślę, że ja wybierzecie trasę Majdan – Balnica – Majdan widoki z okien kolejki przypadną Wam do gustu. Ponadto na stacji (nawrotce) można kupić często pyszne domowe ciasta czy skosztować proziaków. – Liszna – Mini Zoo: Znów wkraczamy w świat zwierząt tych leśnych i tych bardziej domowych. W Lisznej (niedaleko Cisnej/Majdanu) znajduje się zagroda, w której jest okazja zobaczyć na żywo jelenie, muflony, lisy czy dziki. To gratka nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych. Za niewielką opłatą, można dokupić pokarm, którym uraczymy zagrodowe zwierzęta. Nauka przez zabawę – to jest właśnie prawidłowa leśna edukacja! – Bieszczadzka szkoła Rzemiosła: czyli szkoła ginących zawodów. Tu spokojnie możecie zabrać już swojego 6 latka (dla młodszych dzieci raczej to będzie mała atrakcja), by poznał tajniki kaligrafii, wypieków proziaków czy sam ulepił swój kubek! Cała zabawa rozpoczyna się od „przeniesienia w czasie” i wytłumaczenia tym najmłodszym jak to kiedyś było. Później będzie okazja spróbowania swoich sił w atrakcjach oferowanych przez Szkołę Rzemiosła. Tak mi się jakoś wydaje, że rodzice też znajdą coś tu dla siebie (ja przynajmniej rewelacyjnie sie bawiłam próbując uczyć się kaligrafii). Miejsce to znajduje się w Uhercach Mineralnych – Rejs statkiem po Solinie: To chwila relaksu dla każdego z członków rodziny. Wspaniałe widoki, kojąca muzyka i widoki zatykające dech w piersiach! Tak, to zdecydowanie atrakcja dla każdego. Co prawda może maluszek paro miesięczny niewiele będzie pamiętał z takiego rejsu, ale świeże powietrze sprawi, że utnie sobie przyjemną drzemkę :). Polecam statki pływające z Polańczyka: Bryza i Tramp – Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe: Atrakcja znajduje się w Uhercach Mineralnych (przy głównej drodze), gdzie warto wybrać się już z 7-8 latkiem. Drezyna to taki czteroosobowy rower. Zasada jest prosta: dwie osoby siedzą na siodełku i kręcą jak na rowerze, a dwie w tym czasie odpoczywają (zamiana jest wskazana). To idealne miejsce na aktyny wypoczynek dla całej rodziny. Drezyny cieszą się bardzo dużą popularnością i nie bez powodu zostały nagrodzone Turystycznym Produktem Roku. – Ośrodek Caritas i wystawa owadów: Tym razem znów przenosimy się do świata zwierząt, gdzie najmłodsi mogą zobaczyć w powiększeniu: pszczołę, nadobnicę alpejską, żuczka czy modliszkę. Co prawda samych owadów jest kilka, ale warto poświęcić tam chwilę. Atrakcja na razie jest bezpłatna. Będąc tam jeśli mamy ochotę możemy skorzystać z: centrum edukacyjne (mała sala wystawowa zwierząt) park miniatur drewnianych cerkwi i kościołów czy ogród biblijny (płatne). – Zagroda pokazowa żubrów: Tym razem podróżując po Wielkiej Obwodnicy Bieszczadzkiej odbijamy w kierunku miejscowości Muczne. Tam, ok 7 km od głównej drogi odnajdziecie zagrodę z żubrami. Zobaczyć żubra w Muzeum to nie to samo co na wolności. Wydaje mi się, że niewiele osób ogólnie kojarzy Bieszczady z żubrami – a jednak. Dziś na wolności żyje tutaj ponad 500 sztuk! Sama wizyta w zagrodzie na pewno sprawi najmłodszym wiele emocji. Warto więc poświęcić czas i wybrać się do Mucznego. Przy odrobinie szczęścia, jest także okazja zobaczyć tam żubry żyjące poza zagrodą – jeśli się uda- NIGDY nie podchodźcie do zwierzęta nie próbujecie do głaskać. Może się wydawać miły i niegroźny, pamiętajcie jednak, że to mogą być tylko pozory. Najlepiej więc odejść i zostawić żubra w spokoju. -Spływ pontonami rzeką San: jest to nie lada atrakcja zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Proponuję spływ organizowany przez Biuro Podróży Dzikie Bieszczady. Wodna przygoda pozwoli w gronie rodzinnym aktywnie i przyjemnie spędzić czas. A jaki jest wiek, od którego można pływać z maluchem? Nie ma ograniczeń – pływały nawet maluszki w fotelikach:). Na końcu spływu czeka zawsze ognisko, proziak i mnóstwo smakowitości. Jest to idealne rozwiązanie na wypoczynek w upalne dni. – Park linowy w Polańczyku: Nie od dziś wiadomo, że dzieci uwielbiają adrenalinę. Oprócz zwiedzania i poznawania świata flory i fauny warto pomyśleć o atrakcji, która na pewno zapadnie na długo w pamięć najmłodszym. Trasy są przygotowane już dla dzieci od 3 roku życia – zatem właściwie nie ma ograniczeń. Park znajdziecie w Polańczyku, jadąc ulicą Zdrojową. Myślę, ze to przyjemna odskocznia od zwiedzania i przede wszystkim tym najmłodszym sprawi wiele radości. TRASY SPACEROWE: – Rezerwat Sine Wiry: Kto zna to miejsce, wie, że nie trzeba zachęcać tam do wędrówki – a kto nie – to polecam! Trasa drogą kamienistą, trochę leśną, gdzie nieopodal płynie sobie Wetlinka. Wyprawa może być także rowerowa (zatem jeśli macie fotelik), albo najmłodsze już pokolenie sprawie radzi sobie na dwóch kółkach – jest to dość ciekawa alternatywa na wypoczynek. Ścieżka widokowa prowadzi do Rezerwatu a potem w kierunku nieistniejących wsi: Łuh, Zawój i Jaworzec. Najczęściej dociera się do Zawoju, odpoczywa i wraca (taki wariant też ja proponuję). Czas przejścia łączny ok 4h (z odpoczynkami). – Ścieżka spacerowa w Bystrem k/ Baligrodu: O atrakcyjność tej trasy postarało się przede wszystkim Nadleśnictwo. Ścieżka spacerowa ma 4 km (w jedną stronę) i spokojnie możemy tam wędrować z małymi odkrywcami. Po trasie czeka na Was nie lada atrakcje: poszukiwanie kryształu górskiego co na pewno spodoba się najmłodszym. Z nosem przy ziemi wędrujemy i szukamy – a nóż uda odnaleźć się bieszczadzki diament. Po drodze także Rezerwat Gołoborze czy Kamieniołom z odkrywką fliszu karpackiego. A Jeśli będziecie wracać i dopadnie Was głód – skorzystajcie z wiaty, rozpalcie ognisko i upieczcie kiełbaski J. Pamiętajcie tylko, aby potem ZABRAĆ ZE SOBĄ Śmieci i nie czekać, aż ktoś to zrobi za Was. Jeśli jednak marzy Wam się dłuższa wędrówka, nie trzeba zawracać po 4 km a dalej wędrować w kierunku Jeziorka Bobrowego (ok 10 km od startu). To już dłuższa trasa, ale jeśli rozłożycie wszystko sobie na cały dzień, spokojnie pokonacie całą trasę. -„ Na Stokach Żukowa”: ścieżka spacerowa na Holicę. To propozycja, kiedy szukamy trasy na pól dnia (jest oczywiście tu także opcja całodzienna). Moja jednak propozycja obejmuje wędrówkę zaczynającą się w Ustianowej Górnej na szczyt Holica. Trasa wciąż jest mała uczęszczana i popularna, zatem na pewno będzie nam spokojniej niż na Połoninach. Na szczycie znajduje się wiata oraz punkt widokowy. Do doskonała trasa dla tych najmłodszych, którzy zaczynają zdobywać pierwsze górskie szczyty. – Wodospad Szepit na potoku Hylatym: Jest to jedna z ciekawszych osobliwości przyrodniczo – wodnych w Bieszczadach. Aby wybrać się na rodzinną przechadzkę docieramy do miejscowości Zatwarnica i dalej za Chatka Bojkowską skręcamy na lewo by wyruszyć na przyjemny spacer. Trasa w jedną stronę zajmuje ok 1h, zaś sam wodospad złożony jest z kilku kaskad, które w urokliwy sposób prezentują się z punktu widokowego. W Bieszczadach nie odnajdziemy zbyt wielu wodospadów, wysokich, rozległych – najczęściej mają one po kilka metrów wysokości. Przypisuje się Szepitowi ok 8m, ale to raczej nie wysokość a długość kaskady została zmierzona. A gdyby tak wędrówka po Bieszczadzkim Parku Narodowym? Oczywiście, tutaj też jest kilka tras, które nadają się do wędrówki z najmłodszymi odkrywcami. – Torfowisko Wysokie w Tarnawie: Miejsce, które darzę szczególną sympatią za widoki wokół. Trasa prowadzi kładkami, więc Wasz maluch spokojnie będzie mógł odrywać uroki tego miejsca. Roślinność, która znajduje się wokół sprawi, że dziecko zainteresuje się światem flory. Proponuję wcześniej rodzicom poczytać trochę o kwiatach i roślinach, bo wiadomo dzieci mają mnóstwo pytań do… 🙂 . Z tego miejsca obserwować możemy Bieszczadzkie Połoniny oraz wijącą się rzekę San, która jest rzeką graniczną pomiędzy Polska a Ukrainą. – Do Schroniska pod Małą Rawką: Idealne miejsce na krótki spacer w sercu Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Trasa bardzo widokowa, malownicza i bardzo prosta. W jedną stronę mamy tylko 1 km i jesteśmy u celu. Oczywiście dla chętnych można wybrać się dalej na wędrówkę na Małą Rawkę – Wielką Rawkę. Tu jednak przyda się już odpowiednie nosidło i trochę przygotowania na wędrówkę. Propozycja trasy: Przełęcz Wyżniańska – Schronisko pod Małą Rawką – Połonina Wetlińska: Wydaje mi się także idealnym miejscem na rodzinne wędrówki. Samo podejście nie jest trudne i kilkulatek powinien bez problemu z nim sobie poradzić. Spacer rozpoczynamy z Przełęczy Wyżnej i dalej żółty szlakiem pniemy się na szczyt. Po ok 1,5h jesteście już na górze. Kiedyś tam znajdowało się legendarne Schronisko Chatka Puchatka, dziś Lutek (osoba, która wybudowała to Schronisko i ponad 50 lat mieszkała na szczycie) pomieszkuje w Wetlinie. A co z Chatką? Obecnie jest tam Julek – jak długo nikt nie wie, bowiem są plany rozebrania schroniska i wybudowania czegoś na miano XXI wieku – cóż, trochę szkoda. W każdym bądź razie widoki piękne i tu jak macie chęci możecie zawędrować aż na Przełęcz Orłowicza i dalej zejść np. do Wetliny. Trasa ok 5h. GDZIE ZJEŚĆ: Wiadomo najmłodsi nie lubią wyszukanej kuchni, a kilkulatki najchętniej zadowolą się frytkami :). Zatem co dla najmłodszych – myślę, że najchętniej spróbują naleśnika z jagodami. Tutaj polecam; albo Schronisko pod Małą Rawką lub Chatę Wędrowca. Pysznie i smacznie :). Jeśli chcemy aby nasze dziecko, spróbowało lokalnych smaków proponuję w Nowosiólkach – Leśne Smaki i tutaj np. proziaka z masełkiem. Wydaje mi się jednak, że największą frajdą dzieci mają podczas pieczenia kiełbasek. Aktualnie po Bieszczadach umiejscowione są wiaty, z których można skorzystać i tam proponuję rozpalić ognisko i po prostu upiec kiełbaskę z ogniska! Smakuje najlepiej :). Bieszczady to góry, które odwiedzamy z dziećmi zdecydowanie najczęściej. Niestety na przestrzeni ostatnich kilku lat stały się niezwykle popularne, zwłaszcza latem. Dlatego najczęściej też Bieszczady odwiedzamy po sezonie – jesienią, gdy już tłumy na szlakach są mniejsze, a znalezienie miejsca noclegowego nie graniczy z cudem.
Ostatni raz Bieszczady odwiedziliśmy dwa lata temu. Był to dla nas czas wyjątkowy, ponieważ kilka tygodni wcześniej dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli dziecko. Teraz wracamy tam z dziećmi: 17-miesięczną Marianką i Jasiem, który pojawi się na świecie za niecałe 5 miesięcy. Ciążowe bieszczadzkie wyprawy stają się więc powoli naszą tradycją :-). O tym przeczytasz1 Jeśli Bieszczady z dzieckiem to tylko jesienią2 Bieszczady z dziećmi czy dadzą radę?3 Bieszczady – Połonina Wetlińska z dziećmi4 Bieszczady – Połonina Caryńska5 Bieszczady Rusinowa Polana Jeśli Bieszczady z dzieckiem to tylko jesienią Jesień to wymarzona pora na wyjazd w góry, które – tak jak Bieszczady – pokryte są głównie lasami liściastymi. Kolory, jakie przybierają drzewa, począwszy od żółtego, przez ochrę, szafranowy, śliwkowy i purpurowy, a skończywszy na głębokiej nasyconej czerwieni i oberżynie, są tak niesamowite, że czasem trudno uwierzyć, w to, co się widzi. Zwłaszcza, jeśli ma się szczęście i trafi się na słoneczną pogodę. Polecamy też wyjazd tuż po sezonie – szlaki są wtedy puste, jest cicho, spokojnie, a niebo jest na wyciągnięcie ręki. Mieliśmy wrażenie, że góry należą tylko do nas. Bieszczady z dziećmi czy dadzą radę? Bieszczady nie są zbyt wysokie, przez co jest to wymarzone miejsce na aktywny odpoczynek nawet dla kobiety w 5. miesiącu ciąży. Jest też to idealne miejsce na pierwszą poważną wspinaczkę z Manią na plecach. Pierwszy raz też podróżowaliśmy z inną rodzinką – Anią, Pawłem i 4-miesięcznym Julkiem. Wyjechaliśmy z Warszawy w niedzielę rano, ale wiedzieliśmy, że nie mamy szans na dotarcie przed zmierzchem. Dlatego też pokonywaliśmy drogę nieśpiesznie. Zrobiliśmy dwugodzinny przystanek w Sandomierzu, gdzie zjedliśmy bardzo dobry obiad w Bistro Podwale. Ostatecznie na miejsce dotarliśmy chwilę przed 19. Nocleg mieliśmy zarezerwowany w gospodarstwie agroturystycznym Rusinowa Polana w miejscowości Dwerniczek. Miejscu, które jak się okazało kolejnego dnia, zauroczyło nas kompletnie. Bieszczady – Połonina Wetlińska z dziećmi Następnego dnia z samego rana dołączyli do nas Ania, Paweł i Julek. Zdecydowaliśmy, że na pierwszy raz Julka w nosidle ergonomicznym i nieznane możliwości Karoli idziemy na Połoninę Wetlińską. Dostać się tam można czterema różnymi szlakami. Najkrótsza trasa zaczyna się na Przełęczy Wyżna i trzeba poświęcić około półtorej godziny, żeby dostać się do Chatki Puchatka, czyli schroniska PTTK na szczycie Połoniny Wetlińskiej. My ostatecznie ruszyliśmy szlakiem żółtym, z Wetliny. Znaki pokazywały 4,5 godziny na szczyt. Po drodze obowiązkowy przystanek na Przełęczy Orłowicza. Mania pierwsze wzniesienia dosłownie prześpiewała w nowym plecaku turystycznym Vaude Jolly, dopiero chwilę przed przełęczą zaczęła sygnalizować niezadowolenie z powodu braku snu. Do przełęczy Orłowicza dotarliśmy w szóstkę. Tam nasi towarzysze postanowili nie testować już dłużej cierpliwości Julka i zdecydowali się na powrót tą samą drogą. My z kolei ruszyliśmy Połoniną do schroniska. Mania, po 20-minutach marudzenia i ostatecznym wyregulowaniu siedziska plecaka, zasnęła. AKTUALIZACJAWiemy czemu Mania tak płakała. Nieodpowiednia regulacja pasków na nóżki (strzemion) w plecaku turystycznym dla dziecka jest bardzo istotna. Zapewnia ona odpowiednie krążenie. Po prostu Manii zdrętwiały obie nóżki. Dziesięć minut przed schroniskiem przebudziła się z ogromnym płaczem. Do samego schroniska nie mogła się uspokoić. Prawdopodobnie zmarzła. Ubraliśmy ją na cebulkę, wpakowaliśmy ją w wiatro- i deszczoodporny kombinezon, który mieliśmy na Islandii. Wydaje się nam, że po prostu w poprzednim nosidle ergonomicznym, my własnym ciałem jeszcze dogrzewaliśmy Mańkę, a w tym plecaku już niestety takiego komfortu nie miała. Kolejna lekcja dla nas. Po wypiciu gorącej herbaty i zjedzeniu kanapek w Chatce Puchatka, czekało nas jeszcze zejście, właśnie do wcześniej wspomnianej Przełęczy Wyżna. Stamtąd busikiem do Wetliny, po zaparkowany samochód. W domu pojawiliśmy się przed Po całym dniu czuliśmy się potwornie zmęczeni, choć widoki wynagradzały nam całą wędrówkę. Sami zresztą oceńcie :-). Bieszczady – Połonina Caryńska Obudzeni przez Manię o 6:30 :-), ledwo zwlekliśmy się z łóżek. Zakwasy dopiero nadchodzą. A jak od dawna wiadomo, najlepszym lekarstwem jest kolejny wysiłek. Dziś ma być krócej, ale wyżej. Wchodzimy na Połoninę Caryńską (1287 m Tym razem jeden samochód zostawiliśmy w Brzegach Górnych, gdzie mieliśmy kończyć nasz trekking, drugim zaś pojechaliśmy do Ustrzyk Górnych. Mani niedługo było trzeba, żeby opaść na poduszkę w plecaku. Tym razem miała na sobie jeszcze więcej warstw i cieplejsze buty. Duża część podejścia prowadzi przez wysoki bukowy las. Przez to też wydawało się nam dużo cieplej niż podczas wchodzenia na połoninę Wetlińską. Cały trekking planowo powinien zająć nam około 3 godzin. Nam wydłużył się do 4,5. Mimo cudownej pogody, rosa i opady deszczu z poprzedniego tygodnia nie pozwoliły wyschnąć gruntowi i miejscami było bardzo błotniście i ślisko. Szczególnej uwagi wymagało od nas zejście. Każdy krok był wyzwaniem. Udało się nam przynajmniej raz zaliczyć poważny zjazd po błocie. Bieszczady Rusinowa Polana Miejsce, w którym się zatrzymaliśmy nie kocha się od pierwszego wejrzenia, ale po krótkim poznaniu właścicieli i okolicy można się zauroczyć okolicznościami w jakich się znalazło. Bardzo miło było spędzić popołudnie na leniuchowaniu: krótkich spacerach nad Sanem niedaleko Rusinowej Polany, poznawaniu zwierząt Państwa Rusinów, zabawach kasztanami, szyszkami i liśćmi. Nie zabrakło też wyścigów samochodowych, drzemek w pięknym jesiennym słońcu, czytaniu książek i zajadaniu się pysznymi domowymi Rusinowymi przetworami. To był taki nasz przyjemny leniuszkowo-chilloutowy dzień. W ogóle miejsce, w którym się znaleźliśmy jest niezwykłe. Gospodarze są serdeczni i pomocni, domki przytulne, jedzenie, takie rzeczywiście slow-foodowe, przygotowywane według tradycyjnych receptur (takie jak od babci w najcieplejszych wspomnieniach z dzieciństwa), mnóstwo zwierząt, drewniany plac zabaw dla dzieci (przypominający rzeźby Józefa Wilkonia!), staw z bieszczadzkim potworem :-), nieduży wyciąg narciarski, stadnina koni. No i cisza, gwiazdy i góry dookoła. Rusinowa Polana to bez wątpienia miejsce magiczne – chyba znaleźliśmy naszą bieszczadzką przystań.
Bieszczady z dzieckiem to nie tylko szlaki. Biesy to nie tylko piękne malownicze trasy. To także inne ciekawe atrakcje, na pogodę i niepogodę: drezyny (czyli pojazdy zasilane siłą ludzkich mięśni, podobne do rowerów, a jeżdżące po torach), kolejka wąskotorowa, muzea (np. Muzeum Przyrodnicze w Ustrzykach Dolnych), Bieszczady to znakomity kierunek na rodzinny wyjazd. Tamtejsze szlaki nie są tak trudne, jak w Tatrach, natomiast widoki tak samo zapierają dech w piersiach. Wybór tej części kraju będzie świetnym pomysłem dla osób, które chcą zaszczepić w swoich dzieciach miłość do gór. Wiele obiektów w Bieszczadach akceptuje płatność bonem turystycznym, niżej znajdują się najważniejsze informacje dotyczące programu. Wprowadzenie bonu turystycznego daje polskim rodzinom większą swobodę w planowaniu wyjazdów. Przysługuje on na każde dziecko, które nie ukończyło jeszcze 18 lat. Kwota jaką można otrzymać to 500 zł lub 1000 zł w przypadku orzeczenia o niepełnosprawności. Bon 500+ jest ważny do 31 marca 2022 roku, przeznaczyć go można na usługi hotelarskie i imprezy turystyczne, realizowane na rzecz dziecka na terenie skorzystać z bonu turystycznego, trzeba go aktywować w swoim profilu na PUE ZUS. Ma on formę dokumentu elektronicznego, każda osoba, która będzie uprawniona do pobierania tego świadczenia, otrzyma jeden bon o wartości dostosowanej do liczby dzieci. Przy regulowaniu rachunku za usługę, wystarczyć podać kod obsługi płatności oraz potwierdzić go jednorazowym kodem z SMS-a. Jest on przysyłany w chwili rozpoczęcia również pamiętać, że bon turystyczny nie wszędzie jest akceptowany. Lista miejsc uprawnionych do jego przyjmowania znajduje się na stronie internetowej Polskiej Organizacji Turystycznej. Oprócz tego portal przygotował specjalną odznakę, którą wyróżniane są obiekty noclegowe, gdzie można płacić bonem 500+. Turyści szukający noclegów na stronie mogą nie tylko szybko trafić na atrakcyjną ofertę, ale także od razu zapoznać się z jej warunkami – opisem, zdjęciami, opiniami innych gości oraz sposobem turystyczny – lista obiektów w Bieszczadach Dlaczego warto zrealizować bon turystyczny w Bieszczadach? Jest to jeden z regionów, w których dobrze się wypoczywa niezależnie od aktualnej pory roku. Można tam wędrować malowniczymi szlakami wytyczonymi na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, szusować na nartach (stacje narciarskie znajdują się w okolicach Leska, Puław oraz Ustrzyk Dolnych) albo korzystać z wodnych atrakcji, dostępnych nad Jeziorem Solińskim. Do tego region może się pochwalić bezcennymi śladami kultury materialnej – na szczególną uwagę zasługuje na przykład wpisana na listę UNESCO cerkiew greckokatolicka pw. św. Michała Archanioła w Smolniku. Warto odwiedzić również miasta, położone u stóp Bieszczadów, zwłaszcza Sanok i Przemyśl. Niżej przedstawiamy informacje dotyczące wyróżniających się lokalizacji. Warto wziąć je pod uwagę, planując rodzinny wyjazd w turystyczny w Cisnej Cisna to brama prowadząca na bieszczadzkie szlaki. Przez wieś biegnie między innymi główny turystyczny szlak karpacki z Komańczy w Bieszczady Wysokie, niedaleko rozpoczyna się też trasa biegnąca w masyw Łopiennika. Atrakcję okolicy stanowi Bieszczadzka Kolejka Leśna – dzięki przejażdżce ponad stuletnią ciuchcią można poznać otoczenie Cisnej. Turyści mają do wyboru trasę widokową, pozwalającą na podziwianie bieszczadzkich szczytów, oraz dziką, prowadzącą tam, gdzie na pewno nie da się dotrzeć samochodem. Turyści, którzy tafią do Cisnej mogą liczyć na poznanie ciekawych okolicznych historii i lokalnych tradycji. Powinni odwiedzić także nietypowe lokale gastronomiczne – wiele z nich zyskały już miano gdzie w Cisnej wykorzystasz bon turystyczny: Wołkowyja, ul. Terka Domki >>>TU znajdziesz inne atrakcyjne obiekty w Cisnej, które przyjmują płatność bonami turystycznymi!Bon turystyczny w Polańczyku Inną popularną turystyczną miejscowością w Bieszczadach jest Polańczyk. Nie wszyscy wiedzą, że jest to również uzdrowisko, w którym wykorzystywane są lecznicze właściwości bieszczadzkiego klimatu oraz wody mineralne „Polańczanka” oraz „Solininana”. Polańczyk ulokował się nad brzegiem Jeziora Solińskiego, na malowniczym półwyspie, gdzie znajdują się kąpieliska, wypożyczalnie sprzętu wodnego i przystanie. W okolicy miejscowości biegnie gęsta sieć ścieżek rowerowych i pieszych, którymi da się dotrzeć do Soliny, Myczkowców, Leska czy gdzie w Polańczyku wykorzystasz bon turystyczny: Polańczyk, ul. Spacerowa Domki Polańczyk, ul. Spokojna Domki >>>TU znajdziesz inne atrakcyjne obiekty w Polańczyku, które przyjmują płatność bonami turystycznymi!Bon turystyczny w Solinie Myśląc o wyjeździe w Bieszczady, nie sposób pominąć Soliny. Każdy choć raz powinien odwiedzić okolice Jeziora Solińskiego, a we wsi znajduje się jedna z lepiej przygotowanych baz noclegowych. Poza tym Solina jest niezwykle malownicza – dzięki położeniu na wzgórzach, wypoczywający tam turyści cieszą oczy wspaniałymi widokami. Poza tym na wczasowiczów czeka również świetnie przygotowane zaplecze rekreacyjne. Poza plażą w Solinie działają wypożyczalnie sprzętu wodnego oraz przystań dla żaglówek i statków białej floty, które obwożą turystów po zalewie. Oczywiście obowiązkowym punktem wycieczki do Soliny jest zwiedzanie zapory (można ją obejrzeć również od środka). To jeden z najlepszych punktów widokowych na cała okolicę!Sprawdź, gdzie w Solinie wykorzystasz bon turystyczny: Łobozew Dolny, ul. Łobozew Dolny Domki Solina, ul. Bóbrka Domki Solina, ul. Solina Domki >>>TU znajdziesz inne atrakcyjne obiekty w Solinie, które przyjmują płatność bonami turystycznymi!Bon turystyczny w Ustrzykach Górnych Ustrzyki Górne to znakomita baza wypadowa na najpopularniejsze bieszczadzkie szlaki. Można stamtąd dotrzeć między innymi na Połoninę Caryńską i Tarnicę. Trzeba przy tym pamiętać, że choć trasy nie należą do trudnych technicznie, to do pokonania są spore odległości. Dlatego rodzinne wyjścia w góry powinny być dobrze zaplanowane. W Ustrzykach Górnych warto zobaczyć ekspozycję Muzeum Turystyki Górskiej, mieszczącą się w tzw. zielonym domku. Planując wypoczynek na przełomie kwietnia i maja można trafić na Redyk Karpacki. To tradycyjny spęd owiec i wędrówka pasterzy przez tereny państw karpackich. Przejściu przez okolice Ustrzyk Górnych towarzyszą koncerty z muzyką pogranicza, zapalenie watry oraz degustacja lokalnych wyrobów serowarskich. Dla wielu turystów udział w takim wydarzeniu będzie dużym gdzie w Ustrzykach Górnych wykorzystasz bon turystyczny: >>>TU znajdziesz inne atrakcyjne obiekty w Ustrzykach Górnych, które przyjmują płatność bonami turystycznymi!
Bieszczady zimą (Karta druga. Bieszczady zimą kontra Obraz zapamiętany z ulicy Rzgowskiej.) Hyrlata chmury białe świerkami rysuje, A śnieg na jej zboczach bielą kłuje w oczy. Edek siedzi, widokom w…

35–45 zł/os. Gospodarstwo Agroturystyczne Pod Złotą Wiechą, Uście Gorlickie, Uście Gorlickie-Oderne 123Gdy pogoda nie dopisze... ulubione miejsce dzieci -basen z piłeczkami...w pokoju zabaw... Gdy pogoda sprzyja plac zabaw zachęca milusińskich na bujaki,huśtawki dużą…120–150 zł/pokój Sielski Zakątek, Cisna 11AOferta stała120–150 zł/pokój600–800 zł/usługa Jaworowe Wzgórze Solina - centrum, Solina, Solina 147EOferta stała600–800 zł/usługaZapraszamy do domków Jaworowe Wzgórze Solina! W samym centrum Soliny znajdują się klimatyczne i przestronne domki 6-8 oraz 8-10 osobowe do całorocznego wynajęcia. Nowocześnie i komfortowo wykończone oraz wyposażone. Dla dzieci posiadamy plac zabaw z…do 40 zł/ Całoroczny Pawilon, Ustrzyki Dolne, ul. Witolda Gombrowicza 43Pawilon jest przystosowany dla dzieci-posiadamy biblioteczkę z bajkami,grami i zabawkami,jest również rowerek dla starszych kuchni jest pełne(wystarczające dla 5-7 osób)posiadamy środki czystości, odkurzacz,żelazko,suszarkę. Jest…40–60 zł/os. Domki Nad Soliną, Solina, ul. Bóbrka 91Witamy Państwa ! Zapraszamy rodziny z dziećmi do przepięknej krainy Bieszczad! Oferujemy noclegi w domkach letniskowych położonych w uroczym miejscu w Bóbrce,sąsiedztwo miejscowości Solina. W każdym domku znajdują się: - 3 osobne sypialnie - salonik…15–25 zł/os. Gospodarstwo Agroturystyczne "Mruczyna", Folusz, Mrukowa 142Do uzgodnienia telefonicznego. Kontakt z natura i…1 zł/usługa Janowiec, Smerekowiec, Smerekowiec 97Jeśli chcą Państwo spędzić urlop z małymi dziećmi mogę zorganizować dla nich warsztaty plastyczne. Najczęściej jest to lepienie figurek z ciasta solnego. Po więcej szczegółów zapraszam do kontaktu telefonicznego. Cena do…500–750 zł/całość Bieszczadzka Osada Saunowisko dom z sauną jacuzzi, Solina, Łobozew Górny 7cOferta stała500–750 zł/całość„BIESZCZADZKA OSADA SAUNOWISKO” to nowopowstający kompleks domów rekreacyjnych całorocznych. Na terenie urokliwego wzgórza możecie Państwo zacząć swoją przygodę z Bieszczadami. Wiosną i latem kąpiele i sporty wodne zapewnia Jezioro Solińskie. Dla…

Weekend w Bieszczadach z dziećmi. Oczywiście weekend Bieszczadach z dziećmi to niezwykłe doświadczenie, które dostarcza mnóstwo wrażeń i rozrywki dla całej rodziny. Bieszczady, znane ze swojej dzikiej przyrody i malowniczych krajobrazów, to miejsce, gdzie zarówno rodzice, jak i dzieci mogą odkrywać uroki natury i spędzać
Co można robić zimą w Bieszczadach? Czy warto pojechać w góry zimą z dziećmi? Jak wyglądają szlaki i drogi dojazdowe? Czy dziecko da radę wędrować w takich warunkach? Jak wybrać zimowe szlaki? Wszystkie te pytania zadawaliśmy sobie przed naszym tegorocznym wyjazdem. Postaramy się na nie odpowiedzieć jak najbardziej konkretnie. W Bieszczadach zakochaliśmy podczas naszego pierwszego pobytu: Postanowiliśmy sobie wtedy, że na pewno wrócimy. Miały być jesienne połoniny, skończyło się na śnieżnej i mroźnej zimie. Taki wyjazd to duże wyzwanie logistyczne, warto dobrze się do niego przygotować. Dlaczego? Nieco irytacji na głupotę ludzką pokazaliśmy w jednym z postów na FB. Wieża widokowa na Jeleniowatym w Mucznem Zacznijmy od opisu szlaku do jednej z najnowszych atrakcji Bieszczad. Tak dla przykładu, dlaczego nawet na teoretycznie proste wyjście trzeba się dobrze przygotować. Trasa jest opisywana jako niezbyt wymagająca i przy tym niedługa. Taka dla „Grażyn i Januszy”. Może latem i tak jest, ale zimą i w śniegu to zupełnie inna bajka. Jak to jeden z naszych czytelników napisał, naoglądali się “Watahy” i poszli w Bieszczady na spacer. Ludzie momentami zapominają, że Bieszczady to góry! Szlak na wieżę widokową w Mucznem – czy jest trudny? Do wieży prowadzą dwie drogi. Obie są oznakowane kartkami ze strzałkami kierunkowymi do wieży. Pierwsza zaczyna się tuż za budynkiem Centrum Promocji Leśnictwa i trafić na nią można kierując się na mały drewniany mostek. Jest to szlak krótszy, ale dość stromy. Momentami trudny do przejścia, szczególnie zimą i w oblodzeniu. Nam w pakiecie z dzieckiem 4,5 roku wejście zajęło około godziny. Raczki i kijki to wyposażenie obowiązkowe! Bez tego ludzie wpadają na „genialne” pomysły zjeżdżania na pupach, bo sobie nie radzą. Ze względu na duże nachylenie i przewidywane trudności w zejściu na powrót wybraliśmy inną drogę. Drugi szlak również zaczyna się w Mucznem. Należy przejść kawałek drogą w stronę Tarnawy, aż do znaków kierujących na ścieżkę dydaktyczną Brenzberg i wieżę widokową. Ta trasa jest zdecydowanie łatwiejsza, bardziej płaska (jest tylko jedno bardziej strome krótkie podejście) i przyjazna do wędrówki, szczególnie zimą. Nadal jednak nie jest to spacer po dolinkach! Raczki i kijki dobrze jest mieć, dużo wygodniej się wtedy idzie. Wózkiem nie wjedziecie. Wieża widokowa w Mucznem w Bieszczadach – czy warto? Wieża stoi na szczycie Jeleniowatego i góruje nad Mucznem. Ma aż 34 metry wysokości i jak to stwierdziło nasze dziecko, byliśmy wyżej niż drzewa. Po drodze nie ma widoków, ale na szczycie jest cudnie. Rekompensuje to wszystkie trudy wędrówki 🙂 . Z górnego tarasu widzimy panoramę Sanu, połoniny oraz Muczne z góry. Na pewno jest to cel wart wejścia. Co zobaczyć w okolicy wieży widokowej w Mucznem? Po drodze (dosłownie, nigdzie nie trzeba skręcać) można zatrzymać się przy pokazowej zagrodzie żubrów czy plenerowym muzeum wypału węgla. Można też pojechać bardziej w głąb bieszczadzkiego worka na Torfowisko Tarnawa. I w ten sposób mamy plan na cały dzień. Z tym, że torfowiska to raczej latem, bo zimą dojazd jest bardzo trudny. Ubranie zimą w góry Na cebulkę, ciepło i wygodnie. Odpowiednio do warunków. W śniegu na przedeptanym szlaku stuptuty i raczki. Na nieprzedeptanym dla bardziej odważnych – rakiety śnieżne. Mniejszemu dziecku wygodniej jest w kombinezonie. Pod spód oczywiście bielizna termiczna i dodatkowa warstwa ubrania. Dla maluchów ze stopą w rozmiarze mniejszym niż 35 ciężko jest znaleźć raczki. Nam sprawdziły się mini raczki dziecięce (jedyne jakie znaleźliśmy) montowane na paski z kolcami tylko na środku stopy. Dla dorosłych raczki czy stuptuty można kupić choćby w Decathlonie. Kijki też są bardzo przydatne, ułatwiają marsz i można się o nie zaprzeć jak jest ślisko. Piotrek: Dodam coś od siebie. Otóż nadal wiele osób dziwi się, że “na dole” jest ciepło i przyjemnie, a “na szczycie” robi się lodowato i bardzo wietrznie. Warto to brać pod uwagę szykując się w góry, niezależnie czy to zimą, czy w innych porach roku… Dobór zimowego szlaku i drogi dojazdowe Nie ma co szaleć i porywać się na zbyt wiele. Nam tak na prawdę tym razem nie udało się pójść na żaden inny dłuższy szlak oprócz wejścia na wieżę w Mucznem. Dlaczego? Przecież mieliśmy zaplanowane choćby Sine Wiry czy ścieżkę dydaktyczną „Na Stokach Żukowa”. Z bardzo prostego powodu. Warunki były dość trudne, w momencie kiedy byliśmy w górach spadło bardzo dużo świeżego śniegu na zamarzniętą pokrywę lodową i było bardzo ślisko. Inna sprawa to drogi dojazdowe. Obwodnica Bieszczadzka była względnie przejezdna, ale już mniejsze drogi niekoniecznie. Nie chcieliśmy ryzykować skończenia gdzieś w rowie z dzieckiem w samochodzie. Jak wyglądają boczne drogi można zobaczyć na przykładzie tej do Mucznego. Jej stan Piotrek konsultował z Centrum Promocji Leśnictwa. To oni powiedzieli nam, że droga jest biała, ale przejezdna i damy radę. Tym razem nawet nie założyliśmy łańcuchów. Ale zimą zawsze warto je ze sobą mieć. Podobnie jak saperkę, linkę do holowania i latarkę czołówkę. O kocu, jedzeniu i piciu w aucie chyba nie muszę przypominać. Czasem czegoś nie da się zrobić. Nam za pierwszym podejściem nie udało się wjechać choćby na parking przy ruinach zamku Sobień. Dopiero dwa dni później jak się śnieg trochę „uleżał”, jakoś dało radę. Your browser does not support the video tag. Zresztą o samochodzie Piotrek napisze niebawem kilka słów. Sprawdzanie aktualnych warunków pogodowych To jest punkt obowiązkowy niezależnie od pory roku. Taka oczywista oczywistość. Sprawdzamy w rzetelnych źródłach, na stronach GOPR można uzyskać aktualne informacje o warunkach na szlakach. Góry zimą są piękne. Zupełnie inne niż latem. Można się w nich zakochać, musi to być jednak miłość z dużą dozą rozwagi. Da się też wędrować po nich z dziećmi, ale do tego tym bardziej trzeba się dobrze przygotować. Naładowany telefon, papierowa mapa szlaków (bo telefon to jednak tylko sprzęt elektroniczny), latarka czołówka, odpowiedni ubiór, jedzenie i picie, zainstalowana aplikacja “Ratunek”, apteczka i łańcuchy na koła to takie podstawy, bez których nie warto ryzykować zimowych wędrówek. A, no i zimą wcześnie robi się ciemno 😉 To też trzeba wziąć pod uwagę. Czas przejścia zimowego szlaku z dzieckiem mnożymy razy 3 w stosunku do podanych na mapie czasów. Lepiej mieć zapas niż potem ryzykować po ciemku. Wybuchła druga wojna światowa. Polskę podzielili między siebie okupanci, Niemcy i ZSRR, granicą w Bieszczadach był San, z dnia na dzień rodziny, znajomi i sąsiedzi stali się obywatelami innych krajów. ZSRR zaraz zaczął wysiedlać z pasa granicznego ludność, gdyż wg Rosjan 5km od granicy dopiero mogły być osady, przesiedleńcy Bieszczady zimą – zastanawiacie się, czy to dobry kierunek na krótką, jednodniową wycieczkę? Odpowiedź brzmi: Bieszczady zawsze są dobrym pomysłem! Zimą również, nawet jeśli nie macie w planach wspinania się po górach. Dzisiaj spróbuję Was do tego przekonać, a żeby to zrobić, przygotowałam dla Was gotowy plan na jednodniową wycieczkę w Bieszczady. Nie wiecie, gdzie jechać w Bieszczady zimą? Poniżej znajdziecie gotową odpowiedź. Bieszczady zimą. Bieszczady zimą – atrakcje Bieszczady zimą to świetny kierunek nie tylko dla aktywnych. Wprawdzie Tarnica zimą czy Chatka Puchatka pokryta śniegiem to bardzo kuszący widok, ale wiem, że nie wszyscy są gotowi na całodzienne wspinaczki po szlakach w nieco utrudnionych warunkach atmosferycznych. Jeśli planujecie wybrać się w Bieszczady całą rodziną i zabieracie ze sobą dzieci, prawdopodobnie ciężkie do przejścia zimą szlaki zupełnie odpadają. Co zatem robić w Bieszczadach, jeśli chodzenie po górach odpada? Jakie są zimowe atrakcje w Bieszczadach? Czy istnieją jakiekolwiek lekkie szlaki turystyczne odpowiednie dla dzieci? W tym wpisie znajdziecie najciekawsze miejsca do zwiedzania w Bieszczadach, atrakcje zimowe dla dzieci i dorosłych i wiele więcej. Bieszczady zimą – gdzie jechać? Solinę widzieliśmy już milion razy, dlatego postanowiliśmy ją ominąć i zwiedzić inne, równie ciekawe i piękne miejsca w Bieszczadach. Kolejka wąskotorowa w Cisnej jest nieczynna do odwołania ze względu na COVID. Wszelkie agroturystyki również. Marzył nam się przytulny domek z kominkiem w Bieszczadach, ale niestety obecna sytuacja w Polsce nie pozwala na wynajem noclegu, dlatego ta opcja także odpada. Postanowiliśmy zatem wybrać się na krótką, jednodniową wycieczkę w Bieszczady samochodem. Wyjazd, który Wam dzisiaj opiszę, odbył się dokładnie 2. stycznia tego roku, więc macie tu same świeże informacje, które na bieżąco będę aktualizowała. Bieszczady zimą – gotowy plan na 1-dniową wycieczkę Mieszkam w Rzeszowie, w województwie podkarpackim. Trasa z mojego miejsca zamieszkania do Ustrzyk Dolnych to dokładnie 115 km i równe 2 godziny drogi. Wyjechaliśmy o 8 rano. O 10 dotarliśmy do Ustrzyk Dolnych. W miejscowej piekarni tuż przy Rynku zaopatrzyliśmy się w drożdżówki i ruszyliśmy w dalszą podróż. Przystanek 1: Lutowiska – punkt widokowy W Lutowiskach znajdują się dwa punkty widokowe. Pierwszy, tuż po wjeździe do miejscowości, z prawej strony u góry drogi – na pewno go zobaczycie. Jest tam specjalne miejsce do zaparkowania, tabliczki informacyjne i zapewne inni turyści. Zdecydowaliśmy się go ominąć i pojechaliśmy na drugi punkt widokowy, który znalazłam w aplikacji Mapy Google. Drugi punkt widokowy znajduje się tuż za Cmentarzem Żydowskim (kirkut). Droga do niego wprawdzie nie jest najlepsza (z asfaltu zmienia się w drogę szutrową), ale bez problemu ją pokonaliśmy i dojechaliśmy samochodem na samą górę. Jeśli nie chcecie ryzykować, możecie zaparkować auto w okolicy cmentarza i wyjść pieszo te 350 metrów do góry. Punkt widokowy w Lutowiskach (za Cmentarzem Żydowskim). W tym punkcie widokowym znajdziecie tabliczkę z dokładnie rozpisanym pasmem gór, które się przed Wami rozpościera. To właśnie tu zrobiliśmy moje ulubione zimowe zdjęcia. Po kilku minutach spędzonych na górze, postanowiliśmy wrócić do auta, ponieważ strasznie wiało, przez co temperatura odczuwalna była dużo niższa niż w rzeczywistości. Ruszyliśmy w dalszą trasę. Przystanek 2: Zagroda Żubrów w Mucznem Zagroda Żubrów w Mucznem to świetna atrakcja zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Przed zagrodą jest spory parking (bezpłatny), więc nie powinniście mieć problemów z zaparkowaniem. Wejście do zagrody jest również bezpłatne, a żubry można oglądać codziennie w godzinach 9-19. Żubry żyją tu w swoim naturalnym środowisku na terenie lasu o powierzchni 7 ha. Gdy dotarliśmy do zagrody, trafiliśmy na porę karmienia żubrów, więc były one w oddali, ale mimo wszystko warto było tu przyjechać i zobaczyć je z daleka. To również świetne miejsce na krótki spacer, więc ubierzcie się ciepło. Droga do Zagrody Żubrów w Mucznem. W Mucznem bardzo popularną i całkiem nową atrakcją (otwartą w listopadzie 2020) jest również 34-metrowa Wieża Widokowa. Wstęp na wieżę jest bezpłatny, na wieży może przebywać jednocześnie 35 osób. Do Wieży można dojść od strony polany Branzberg. Trasa do wieży to ok. 45 minut marszu. Zimą jest to atrakcja przeznaczona dla osób wyposażonych w odpowiednie obuwie i odzież, nadające się do górskich wędrówek, ponieważ do Wieży trzeba dojść. Niezbędna jest też dobra kondycja. My nie zdecydowaliśmy się na wyjście do wieży ze względu na brak odpowiedniego obuwia, ale niewykluczone, że wkrótce wybierzemy się tam ponownie, by podziwiać krajobraz Bieszczad z góry. :) Przystanek 3: Zajazd pod Caryńską Czyli czas na obiad, bo zapewne jesteście już głodni. Po drodze zauważyliśmy, że Zajazd pod Caryńską jest czynny, mimo aktualnej sytuacji epidemiologicznej panującej w naszym kraju. Co najważniejsze – można tam zarówno skorzystać z toalety, jak i zamówić jedzenie na wynos oraz zjeść je w specjalnie przeznaczonym do tego namiocie (oczywiście, na własną odpowiedzialność, ale da się). My zamówiliśmy żurek (12 zł). Odebraliśmy go na zewnątrz, przez okno. Zjedliśmy na ławce przed lokalem. Było zimno, ale skutecznie nas rozgrzał. Przystanek 4: Schronisko pod Małą Rawką Od Zajazdu pod Caryńską do następnego punktu dzieli Was jakieś 8 minut jazdy samochodem. Na miejscu jest duży parking, gdzie bez problemu zaparkujecie (bezpłatny). Aby tam trafić, wystarczy wpisać w nawigacji Google: schronisko Mała Rawka. Parking przed lekkim szlakiem do Bacówki pod Małą Rawką, bezpłatny. Do Bacówki pod Małą Rawką wiedzie krótka, lekka i przyjemna trasa. Ok. 900 metrów do przejścia, bez żadnego wspinania czy niebezpiecznych odcinków. Moim zdaniem to idealne miejsce na spacer z dziećmi. Nie mowię tu o wózku, bo wózkiem raczej ciężko byłoby operować po ośnieżonej drodze. Jeśli wybieracie się tam z dziećmi, możecie zabrać ze sobą sanki, żeby po powrocie ze szlaku wyciągnąć je z auta i przez chwilę pojeździć. Obok szlaku (na samym początku, niedaleko parkingu) jest kilka górek, z których można zjeżdżać. Droga do Bacówki pod Małą Rawką. Tam to dopiero było magicznie: wspaniałe widoki na połoniny, zima niczym w krainie śniegu, a na końcu grzane wino na rozgrzewkę. Bacówka pod Małą Rawką. Bieszczady zimą. Podczas naszej wycieczki śnieg na tym szlaku był wydeptany, gdzieniegdzie pojawiał się lód – warto mieć to na uwadze i zabrać ze sobą buty, które nie będą się ślizgały czy przemakały. Szlak zielony do Schroniska pod Małą Rawką to świetne miejsce na 30-40 minutowy spacer. Schronisko pod Małą Rawką. I tutaj kończymy naszą wycieczkę w Bieszczady zimą. Jak widzicie, zima w Bieszczadach jest magiczna. To był świetny dzień! Mam nadzieję, że zainspirowałam Was do ruszenia się w Bieszczady, mimo zimowej aury. Już wkrótce na blogu opiszę kolejne wycieczki w te okolice. A na koniec mam jeszcze dla Was mapę z zaznaczonymi punktami, które zwiedziliśmy podczas tej wycieczki. Mam nadzieję, że to Wam ułatwi wyjazd. Bawcie się dobrze! :) Kliknij, żeby zobaczyć wszystkie punkty wycieczki na mapie: Bieszczady 1-dniowa wycieczka Cała trasa 1-dniowej wycieczki w Bieszczady.
  • ኚскυпрорюዐ ኻը ኤх
    • Упο ет
    • ሞжаγо ጇи ፀονቄнኞσеձ пխፋолէси
  • Րኻቆуξо устетв
    • Νаፀ οቺ
    • Իшիτα ኘոቃիкитէሗը
    • Дθዣеч уч
Wyjątkowe, zaskakujące, sprawiające radość - w tych kilku słowach, można określić miejsca, które warto zobaczyć w Bieszczadach, podczas wypoczynku z dziećmi. Oto najważniejsze z nich. 3. Wyjątkowa podróż po Bieszczadach. Warto rozpocząć od atrakcji, która cieszy się największym zainteresowaniem wśród rodzin z dziećmi. Bieszczady z dziećmi Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Jeśli wahacie się z odpowiedzią, koniecznie jedźcie w Bieszczady. Niejeden zakochał się w tych górach. A one nikomu nie skąpią swych uroków, dając poczucie swobody i wolności. Bieszczady leżą na południu Polski, w klinie wciśniętym pomiędzy Słowację i Ukrainę, między Przełęczami Łupkowską i Wyszkowską. Pod względem ukształtowania terenu należą do górskiego łańcucha Karpat, a administracyjnie do województwa podkarpackiego ze stolicą w Rzeszowie. Ukrainie przypadają pasma zachodnie i wschodnie, Polsce tylko zachodnie. Po naszej stronie dumnie króluje szczyt Tarnica (1 346 m n. p. m.), a u sąsiadów Pikuj (1 405 m n. p. m.). Bieszczady mają mnóstwo szczytów do zdobycia. Te najwyższe, wymieniane zaraz po Tarnicy, to Krzemień (1 335 m n. p. m.), Halicz (1 333 m n. p. m.) czy Bukowe Berdo (1311 m n. p. m). Są jednak jeszcze Wielka Rawka (1 307 m n. p. m.), Mała Rawka (1272 m n. p. m) i Smerek (1222 m n. p. m), na które również warto się wspiąć - po wspaniałe widoki, by pokonać swoje słabości i pobyć na łonie natury w gronie najbliższych. Mówiąc o Bieszczadach, nie można zapomnieć o niezwykłych Połoninach – Caryńskiej i Wetlińskiej, zapierających dech w piersiach krajobrazach, bogactwie fauny i flory, ścieżkach historyczno-przyrodniczych biegnących przez tereny rezerwatów przyrody, Bieszczadzkim Parku Narodowym, architekturze cerkiewnej i ciekawych atrakcjach turystycznych. Bieszczady mają również coś, czego brakuje (aż w takiej ilości) innym polskim górom – mnóstwo łagodnych szlaków, doskonałych na rodzinne wycieczki z małymi dziećmi. Najwięcej atrakcji, ofert noclegowych i wyjść na szlaki górskie znajdziecie w Ustrzykach Górnych, Cisnej, Mucznem, Wołosatym, Zatwarnicy, Brzegach Górnych, Buku, Komańczy, Polańczyku i Solinie. W tej części naszego przewodnika po Bieszczadach przedstawimy Wam kilka tras odpowiednich na rodzinne wędrówki z dziećmi. Wskażemy, które z nich nadają się do jazdy wózkiem dziecięcym, które do wędrówki z młodszymi, a które tylko ze starszymi dziećmi. Nie chcąc, by perspektywa przejścia kilku km pod górę zniechęciła Wasze dzieciaki, wspomnijcie im o Górskiej Odznace Turystycznej (GOT), którą stworzyło Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Zdobywanie górskich odznak to dla dzieci świetna motywacja do tego, by wyjść na szlak. W specjalnej książeczce GOT mali wędrownicy wpisują punkty przyznawane za zdobycie szczytu oraz zejście z niego. Ich powiększająca się liczba daje nie tylko dużą satysfakcję, ale również odznaki, którymi można się pochwalić. Książeczki kosztują kilka złotych i można je kupić w schroniskach na górskich szlakach czy w Centralnym Ośrodku Turystyki Górskiej PTTK. Przygoda ze zbieraniem punktów nie musi kończyć się na jednej wycieczce w góry. Odznak jest tyle, że gromadzenie ich zajmie Wasze dzieciaki na kilka dobrych lat. W drugiej części naszego przewodnika po Bieszczadach dokładniej opiszemy Wam miejscowości będące najlepszą bazą wypadową na szlaki i podpowiemy najciekawsze atrakcje poza szlakami, które uprzyjemnią Wam urlop w górach. W obu częściach wspomnimy również o miejscach noclegowych w Bieszczadach, w ośrodkach szczególnie przyjaznych rodzinom z dziećmi. Komu w drogę, temu... wygodne buty Kto raz zawitał w Bieszczady, nie ma wątpliwości, iż to wyjątkowy region. Ma drugi w Polsce pod względem wielkości Park Gwiezdnego Nieba i rzekę Strwiąż, która - w przeciwieństwie do większości rodzimych rzek - nie uchodzi do Bałtyku, a do Morza Czarnego. O wyjątkowym charakterze Bieszczad stanowi również fakt, iż spełniają one marzenie o byciu w kilku miejscach jednocześnie. Nie wierzycie? Zabierzcie dzieciaki na górę Krzemieniec, by stojąc przy słupku granicznym znaleźć się jednocześnie w 3 różnych krajach – w Polsce, na Ukrainie i na Słowacji. To tak zwany trójstyk granic. Ponadto Bieszczady, wciąż uważane za najdziksze z polskich gór, są domem dla największej (zaraz po Białowieży) populacji żubra na świecie oraz największej w Polsce populacji niedźwiedzia brunatnego. W herbie Bieszczadzkiego Parku Narodowego widnieje ryś. I choć mało prawdopodobne, że spotkacie go na szlaku, to warto wiedzieć, że jest on największym europejskim kotem i jednym z największych europejskich ssaków drapieżnych. Ciekawostek na temat Bieszczad moglibyśmy przytoczyć jeszcze wiele. Najlepiej jednak będzie, jeśli razem ze swoimi dziećmi sami odkryjecie różne oblicza tych niezwykłych gór. Teraz bardzo ważna sprawa – co zabrać? Nawet na krótką trasę weźcie ze sobą coś do picia i przekąski. Dzieci tego potrzebują, a nie wszędzie są schroniska. Zawsze trzeba brać ze sobą mapę szlaków, a na wszelki wypadek latarkę. I miejcie w plecaku peleryny/kurtki przeciwdeszczowe, na głowy czapki z daszkiem i krem ochronny, bo słońce na połoninach potrafi „przygrzać”. Większość szlaków w Bieszczadach jest kamienista – buty powinny mieć grubszą podeszwę i trzymać kostkę. Wejście w tenisówkach raczej nie wchodzi w grę. W kieszonce warto mieć plasterki w razie jakiegoś otarcia. A gdy trochę popada, szlaki robią się błotniste – fajną rzeczą są wodoodporne ochraniacze na buty i łydki, tzw. stuptuty. Jeśli chcecie przeczytać więcej o tym, co zabrać na dłuższą wycieczkę w góry, zajrzyjcie tutaj: „Wakacje z dzieckiem, co zabrać?”.Duża część tego artykułu jest poświęcona przygotowaniu do górskich wypraw z dziećmi. Przykładowe szlaki w Bieszczadach polecane na rodzinne wędrówki po górach Oceny trudności szlaków pod względem wieku dzieci dokonaliśmy na podstawie własnych doświadczeń. Razem z trojgiem naszych dzieci w różnym wieku przetestowaliśmy wiele górskich szlaków, dzięki czemu orientujemy się, na jakich dystansach i z jakimi przeszkodami są sobie w stanie poradzić maluchy, przedszkolaki i dzieci w wieku szkolnym. Musicie pamiętać, że kolory górskich szlaków nie oznaczają stopnia ich trudności (tak jest tylko w przypadku tras narciarskich, gdzie zielona oznacza najłatwiejszą, a czarna – najtrudniejszą). Natomiast górski szlak oznaczony kolorem czerwonym jest po prostu szlakiem głównym, najważniejszym w danej okolicy, niebieski jest drugi pod względem ważności, żółty, zielony i czarny to najczęściej szlaki łącznikowe lub dojściowe albo prowadzące do ciekawych punktów. W Bieszczadach trasy najczęściej nie są trudne ani bardzo strome. Dzieci dobrze sobie na nich radzą. Jednak szlaki bywają często długie, wielokilometrowe. Dlatego określając „trudność trasy” pod kątem wieku dzieci, braliśmy pod uwagę przede wszystkim właśnie dystans, jaki trzeba pokonać. Staraliśmy się ocenić możliwości „przeciętnego” 3- czy 6-latka. Jednak to Wy znacie najlepiej własne maluchy i wiecie, jak sobie radzą na dłuższych spacerach czy w bardziej wymagającym terenie. Dlatego dobrze przemyślcie każdą wycieczkę, zacznijcie od najkrótszych i najprostszych – na „rozchodzenie”. A potem w drogę! Przy polecanych trasach podajemy szacunkowy czas ich przejścia. To czas wyliczony dla osoby dorosłej. Znając możliwości Waszych pociech, doliczcie do niego dodatkowe minuty (czasem godziny) - tak, by jak najlepiej zaplanować rodzinną wyprawę. My przy małych dzieciach najczęściej mnożyliśmy czas przejścia razy dwa - bo przecież trzeba przyjrzeć się każdemu motylkowi i żuczkowi, prześledzić trasę mrówek, skubnąć tu i tam maliny, a przede wszystkim wyciągnąć się od czasu do czasu na zielonej trawie i popatrzeć, jakie kształty mają chmury . Szlaki bardzo łagodne i krótkie - już dla dzieci w wózku i w wieku 3+ Cudowne Źródełko w Zwierzyniu Trasa: Myczkowce – Zwierzyń Cudowne Źródełko. Powrót tą samą trasą. Długość trasy w jedną stronę: ok. 2,2 km (4,4 km w obie strony) Szacowany czas przejścia w jedną stronę dla dorosłego bez dzieci: ok. 35 minut (w obie strony ok. 1h 10 minut) Szlak: zielony (fragment zielonej trasy Myczków – Zwierzyń) Stopień trudności trasy: bardzo łatwa, rekomendowana dla rodziców z dzieckiem w wózku oraz piechurów w wieku od 3 lat Suma podejść: 9 m Suma zejść: 60 m Opis trasy: Zwierzyń to niewielka wieś w Dolinie Sanu, którą w przeszłości odwiedzały rzesze pątników. Wszystko za sprawą Cudownego Źródełka. Dziś jest to miejsce, które cieszy się równie dużą popularnością wśród turystów odwiedzających Bieszczady. Uwaga! Mapy turystyczne pokazują dłuższą trasę, biegnącą zielonym szlakiem od miejscowości Myczków do Zwierzynia. Ze względu na dzieci, proponujemy Wam jednak krótki, rekreacyjny spacer (nawet z maleństwem w wózku), który przebiega tylko na odcinku między Myczkowcami a Zwierzyniem. Myczkowce oddalone są o ok. 12 km jazdy samochodem od Myczkowa. Oczywiście ze możecie pokonać cały szlak. Wówczas, przy założeniu, że wystartujecie piechotą już z Myczkowa, przejście ścieżki do Zwierzynia liczącej ok. 9,5 km zajmie dorosłemu (bez dzieci) ok. 2h 40 minut w jedną stronę. To w obie strony 19 km, czyli ok 5h 30 minut. A więc trasa na tym dystansie nadaje się tylko dla dziecka starszego. Na polecanym przez nas skróconym odcinku, który wynosi ok. 2,2 km, poradzą sobie nawet maluchy, które nie tak dawno opanowały sztukę samodzielnego chodzenia - bo to droga idealna dla małych nóżek – asfaltowa, równa, bez wybojów czy korzeni, o które dziecko mogłoby się potknąć. Naprawdę ładna okolica zachęca do przechadzki o każdej porze roku. W spacerze towarzyszyć Wam będą stacje Drogi Krzyżowej oraz widoki na zakole Sanu, które - jeśli spojrzycie na mapę - przypomina wielką wodną pętlę. I tak w spokojnym tempie i kontemplacyjnym nastroju dotrzecie do Źródełka w Zwierzyniu. Z jego powstaniem związana jest pewna legenda, która mówi o planach budowy cerkwi. Będąc na miejscu, od razu zorientujecie się, że z planów tych nic nie wyszło. Wszystko za sprawą kamieni znikających w niewyjaśnionych okolicznościach. W związku z brakiem wystarczającej ilości budulca, zamiast cerkwi zbudowano studnię, w której pewna kobieta znalazła krzyż. Źródełko okazało się natomiast cudownym, gdyż według wielu jego woda ma właściwości lecznicze, które szczególnie zbawiennie działają na problemy związane z chorobami oczu. Dziś w grocie przy Źródełku nadal gromadzą się wierni licznie przybywający na msze święte. Na Źródełku jednak nie musicie kończyć swojej wycieczki. Idąc dalej, dotrzecie do zakładu energetycznego i zapory Myczkowieckiej (tej samej, która znajduje się na Jeziorze Myczkowieckim na trasie Niebieskiej Łezki). Dopiero z zapory widać, jak niski jest tu poziom Sanu. Większość wody płynie bowiem pod ziemią, przez sztolnię należącą do elektrowni. Na zaporę prowadzą schody, więc wózkiem nie wjedziecie. Jedno z Was może zostać z maluszkiem na dole, drugie może wraz ze starszakiem wspiąć się po schodach. Z góry roztacza się piękny widok nie tylko na rzekę, ale również na miejscowe zabudowania. Łopienka Trasa: parkingu przy drodze między miejscowościami Polanki i Buk – Łopienka. Powrót tą samą trasą. Długość trasy w jedną stronę: 2,4 km (4,8 km w obie strony) Szacowany czas przejścia w jedną stronę dla dorosłego bez dzieci: ok. 40 minut (1 h 20 min. w obie strony) Stopień trudności trasy: bardzo łatwa, rekomendowana nawet dla rodziców z wózkiem i dzieci w wieku 3 lat Parking bezpłatny nad rzeką Solinką GPS: Opis trasy: Dawne centrum kultu Maryjnego - otoczona bieszczadzkimi lasami Łopienka - była wsią, która przyciągała do wspaniałej murowanej cerkwi i osławionego w okolicy obrazu Matki Boskiej. Miejscowość tętniła życiem, organizowała coroczne jarmarki, gościła kupców, handlarzy i wiernych. Jednak po wojnie wszystko się zmieniło. Wspomnieniem po jej dawnej świetności jest dziś murowana cerkiew (niestety nie oryginalna, lecz zrekonstruowana), która znów zachęca do odwiedzin, organizując msze i odpusty. Obok cerkwi rośnie wspaniałe drzewo z dziuplą, w której wierni dopatrują się kształtu Matki Bożej. Trasa do Łopienki jest jedną z najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Rozpoczyna się w przy zagospodarowanym parkingu między miejscowościami Buk i Polanki. Bez większego wysiłku pokonają ją małe tuptusie, a nawet kobiety w ciąży. Jeżeli jednak obawiacie się, że dziecko zmęczy się w połowie drogi, możecie wziąć nosidło, a nawet wózek. Niekoniecznie terenowy. Wystarczy na pompowanych kołach. Początkowo asfaltowa nawierzchnia przechodzi w szeroką żwirową drogę z nielicznymi niewielkimi wzniesieniami. Wiedzie doliną otoczoną zielonymi łąkami i lasami. Latem jest tu pięknie. Kiedy jednak drzewa zmieniają szatę na jesienną, a w powietrzu unosi się babie lato i dym z wypału węgla drzewnego, jest jeszcze wspanialej. Wyprawa do Łopienki to spacer w spokojnym tempie i sielankowym otoczeniu. Na miejscu możecie odpocząć pod wiatą lub po prostu na trawie. Szlaki dla dzieci w wieku od ok. 5-6 lat (w zależności od kondycji) To trasy dość krótkie (4-5 km), ale z podejściami; czas przejścia w obie strony dla dorosłego 1,5 – 2 h Hon i Bacówka pod Honem z Cisnej Trasa: Cisna – Bacówka pod Honem (663 m – Hon (820 m Powrót tą samą trasą. Szlak: czerwony (Główny Szlak Beskidzki) Długość trasy w jedną stronę: ok. 2,3 km (4,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 1 h, szacowany czas zejścia 35 minut (razem w obie strony ok. 1h 35 min.) Suma podejść: 259 m Suma zejść: 6 m Możliwość nocowania, posiłku w Bacówce Parking w Cisnej Opis trasy: Bacówka pod Honem znajduje się w Cisnej. Nazwę zawdzięcza szczytowi Hon o wysokości 820 m od którego dzieli ją półgodzinny spacer. Z parkingu w Cisnej dojdziecie do Bacówki w ok. pół godziny. Początkowy odcinek wiedzie chodnikiem przy drodze asfaltowej Wielkiej pętli bieszczadzkiej. W miejscu rozwidlenia chodnika i szosy kontynuujcie wędrówkę po chodniku – Głównym Szlakiem Beskidzkim oznaczonym na czerwono. Po pewnym czasie nawierzchnia zmieni się w drogę polną, żwirową, nieco kamienistą. Wędrując przed siebie, miniecie Hotel Wołosań, kilka domów gościnnych, pola uprawne, aż wejdziecie do lasu, w którym skrywa się cel Waszej wyprawy. Odpoczynek możecie zorganizować w malowniczym otoczeniu na zewnątrz lub w środku, gdzie czekają na Was ciepłe przysmaki. W Bacówce możecie nie tylko zjeść, ale i przenocować. Obiekt dysponuje pokojami, oferuje noclegi pod wiele mówiącym określeniem "gleba", a w sezonie letnim również na polu namiotowym. Z samej Bacówki możecie wyruszyć w stronę Hona. To niespełna kilometr stromej drogi przez las. Wrócicie stamtąd tą samą trasą. Uwaga: Zamiast od razu wracać z Hona, możecie kontynuować wycieczkę w kierunku szczytów Wołosań, Jaworne i Chryszczata. Jednak to już bardzo długa, całodniowa trasa i trzeba wystartować wcześnie rano, żeby na szlaku nie zastał nas zmrok. Ze względu na długość - raczej dla dorosłych i starszej młodzieży. Cały szlak z Cisnej do Chryszczatej to w jedną stronę 18,5 km czyli 37 km w obie strony, szacowany czas podejścia 6 h 30 minut, szacowany czas zejścia 5 h 40 minut. Połonina Caryńska i Kruhly Wierch z Przełęczy Wyżniańskiej Przełęcz Wyżniańska: wysokość 855 m n. p. m. Połonina Caryńska i Kruhly Wierch: wysokość 1 297 m n. p. m. Trasa: Przełęcz Wyżniańska – Połonina Caryńska – Kruhly Wierch. Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony do Połoniny Caryńskiej, dalej czerwony do Kruhlego Wierchu Długość trasy w jedną stronę: 2,3 km (4,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: 1 godz. 15 minut, powrót ok. 30 minut (razem ok. 1h 45 min.) Suma podejść: 426 m Suma zejść: 3 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking przy Przełęczy Wyżniańskiej Toalety bezpłatne Opis trasy: Z Przełęczy Wyżniańskiej (którą poznacie też przy okazji wyprawy na Rawki i Krzemieniec) możecie wyruszyć w kierunku północno-wschodnim, by zdobyć Połoninę Caryńską. Do wyboru macie jeszcze 3 inne punkty startowe – z Brzegów Górnych, Bereżek i Ustrzyk Górnych. Jednak ten z Przełęczy Wyżniańskiej obiecuje najkrótszą i najmniej wymagającą trasę. Wycieczka w jedną stronę potrwa ponad godzinę (dla dorosłego). Zielona ścieżka ciągnie się na odcinku 1,8 km i stopniowo podchodzi pod górę. Rozległa panorama prezentuje masyw Wielkiej Rawki widoczny po drugiej stronie Przełęczy Wyżniańskiej, nieco niższą sąsiadkę Połoniny Caryńskiej – Połoninę Wetlińską i najwyższy bieszczadzki szczyt – Tarnicę. Uwierzycie, że przy sprzyjającej pogodzie można z tej trasy zobaczyć oddalone ok. 180 km Tatry? Nasyceni pięknem i bezkresem możecie zakończyć wyprawę lub wyruszyć kawałeczek dalej. Grzbiet Połoniny ciągnie się przez 4 km, a jej najwyższą kumulację stanowi Kruhly Wierch. I to właśnie w celu zdobycia tego szczytu możecie wydłużyć wyprawę. Czeka Was zaledwie półkilometrowy odcinek, ciągnący się na czerwonym szlaku, który stanowi jednocześnie fragment najdłuższego szlaku w polskich górach – Głównego Szlaku Beskidzkiego. Wąska kamienista ścieżka poprowadzi Was grzbietem góry, wśród zboczy porośniętych falującymi na wietrze trawami. I tak w kilkanaście minut dotrzecie do najwyższego punktu Połoniny Caryńskiej. Zejście może odbywać się tą samą drogą i zajmie dorosłemu ok. 30 minut. Dodatkowa uwaga: Zamiast wracać tą samą trasą, możecie zejść z Kruhlego Wierchu czerwonym szlakiem do Brzegów Górnych (z Kruhlego Wierchu do Brzegów Górnych długość trasy to 2,9 km, szacowany czas zejścia ok. 45 minut) ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ Szlaki dla dzieci w wieku od 6-7 lat (w zależności od kondycji) To trasy dłuższe (7,5-15 km w obie strony), zwykle z większą ilością podejść; czas przejścia dla dorosłego w dwie strony 2,5 h – 4 h Chata Socjologa z Lutowisk Trasa: Lutowiska – Otryt – Schronisko Chata Socjologa (ok. 896 m Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony, przez Park Krajobrazowy Doliny Sanu Długość trasy w jedną stronę: 5,4 km (10,8 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2 h, szacowany czas zejścia: 1 h 30 min (razem w obie strony ok. 3 h 30 min.) Suma podejść: 341 m Suma zejść: 59 m Możliwość nocowania, posiłku w Chacie Socjologa Toalety bezpłatne Opis trasy: Jeśli dysponujecie kilkoma godzinami i niestraszna Wam wędrówka, wybierzcie się do Chaty Socjologa. Trasa rozpoczyna się w Lutowiskach, miejscowości położonej u podnóża pasma Otrytu, którą pewnie odwiedzicie jeszcze raz, zainteresowani ofertą Parku Gwiezdnego Nieba. Już w samych Lutowiskach wejdziecie na szlak w kolorze zielonym. Po drodze miniecie rozwidlenie w kierunku Trohańca (939 m. – Najwyższego wzniesienia Otrytu. Możecie zboczyć lub trzymać się szlaku i w ten sposób bezpośrednio dojść do Chaty Socjologa. Trasa początkowo jest łagodna, później spodziewajcie się większego nachylenia. Meandruje jak San, ukazując piękno Parku Krajobrazowego Doliny Sanu. Chata Socjologa to wyjątkowe miejsce, które do codziennych prac włącza przybyłych gości. Możecie więc narąbać drewna, samodzielnie przygotować dla siebie posiłek (kuchnia wyposażona we wszystko, co niezbędne do gotowania), przynieść wody, umyć naczynia. W budynku nie ma prądu. Jeżeli więc postanowicie zostać tu na noc, wieczór spędzicie przy świecach. Turyści gromadzą się w sali kominkowej. Zwykle jest miło. Prawdziwie spartańskie warunki podkreśla latryna na zewnątrz, choć nie musicie z niej korzystać. Jest też łazienka, w której można się umyć, jednak... jak już wspomnieliśmy, wcześniej trzeba sobie przynieść wody. Nocny wypoczynek zapewniają wieloosobowe pokoje z materacami i pryczami, a latem dodatkowo pole namiotowe. Dzieci do 10 roku życia zwolnione są z opłat za spanie. Przyznacie, że - jak na XXI w. - Chata Socjologa wyróżnia się dość oryginalną ofertą w stosunku do wielu podobnych miejsc turystycznych. Ascetyczne warunki mogą jednak okazać się całkiem sporym atutem i zachętą do spróbowania czegoś "nowego". Ciekawostką jest to, iż od paru lat przy Chacie funkcjonuje niewielkie obserwatorium astronomiczne. Jeziorka Duszatyńskie Jeziorko Duszatyńskie Dolne: 683 m mniejsze i głębsze Jeziorko Duszatyńskie Górne: 701 m większe i płytsze Trasa: Duszatyn – Jeziorka Duszatyńskie – Rezerwat Zwiezło. Powrót tą samą trasą. Szlak: czerwony Długość trasy w jedną stronę: 3,9 km (7,8 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 1h 30 minut, szacowany czas powrotu: 1 h (razem w obie strony ok. 2 h 30 min.) Suma podejść: 258 m Suma zejść: 33 m Opis trasy: U podnóża Chryszczatej, w dolinie potoku Olchowatego leżą dwa jeziorka zwane Jeziorkami Duszatyńskimi. Kiedyś było ich o jedno więcej, ale z najmniejszego z nich spuszczono wodę i tak ostały się dwa, których powierzchnia sukcesywnie ulega zmniejszaniu. Jeziorka powstały ponad 100 lat temu w wyniku niezwykle obfitych opadów, które nawiedziły Bieszczady. Najłatwiej do nich dotrzeć z dawnej osady Duszatyn. Wędrówka czerwonym szlakiem zajmie dorosłemu ok. 1,5 h. Na początku czeka Was mało przyjemny, błotnisty odcinek, dlatego przyda się wyższe obuwie. Później, w okolicy potoku Olchowatego będzie już znacznie lżej – kilka niewielkich wzniesień to nie to samo, co brodzenie po grząskim terenie. Dlatego można powiedzieć, że na tym etapie przeszkody, które mogłyby być uciążliwe szczególnie dla najmłodszych, macie już za sobą. Choć Duszatyn właściwie dziś nie istnieje, okoliczni mieszkańcy opisują zdarzenie sprzed wieku oraz same jeziorka jako magiczne. Korony buków, odbijające się w wodach jeziorek, sprawiają, iż wody ich zdają się cudownie zielone. Poza tym rosną tu rzadkie w Bieszczadach gatunki roślin. Dziś osuwisko, jakie powstało w wyniku opadów oraz same jeziorka tworzą rezerwat Zwiezło i objęte są ochroną. Zatwarnica – Krywe Trasa: Zatwarnica (510 m – Wierszek – Hulskie (520 m – Ryli (622 m – Krywe (510 m Powrót tą samą trasą. Szlak: czerwony (ścieżka historyczno-przyrodnicza "Przysłup Caryński – Krywe" na odcinku Zatwarnica – Krywe) Długość trasy w jedną stronę ok. 7,5 km, w dwie strony ok. 15 km Szacowany czas przejścia dla dorosłego bez dzieci w jedną stronę ok. 2 h, w dwie strony: ok. 4 h Opis trasy:A może dla odmiany wycieczka, dzięki której odkryjecie nie tylko walory przyrodnicze Bieszczadów, ale również historię ich dawnych wsi? Odcinek między Zatwarnicą a wsią Krywe stanowi część dłuższej ścieżki historyczno-przyrodniczej "Przysłup Caryński", która odkryje przed Wami wspaniałe miejsca i ważne fakty z przeszłości regionu. Chcąc dokładnie poznać jej walory, trzeba by wycieczkę rozłożyć na dwa dni. Wędrując z dziećmi, możecie jednak skrócić wyprawę adekwatnie do Waszych możliwości i wystartować z dowolnego punktu, np. właśnie z Zatwarnicy. To niewielka wieś położona w dolinie Sanu (możecie z niej wyruszyć również w celu zdobycia Smereka czy Połoniny Wetlińskiej). Ścieżka "Przysłup Caryński" kontynuuje tu swój bieg w kierunku wsi Krywe i Rezerwatu Przyrody Krywe. Rozpoczyna się przy zatwarnickim kościele i z łatwością ją rozpoznacie po czerwonym oznaczeniu. Z Zatwarnicy dosyć krętą ścieżką powędrujecie w stronę ruin wsi Hulskie. Droga prowadzi tak, by jak najmniej piąć się na wzgórze. Kawałek za szybem naftowym zaczną pojawiać się tablice informacyjne z kierunkiem na Krywe. Zanim jednak dojdziecie do tej wsi, najpierw Hulskie – niegdyś bieszczadzka wieś, położona niedaleko potoku o tej samej nazwie. Dziś to teren, który w większości zawłaszczyła przyroda. Wśród drzew wyłaniają się ruiny cerkwiska, fragmenty dzwonnicy i kilka nagrobków. Z opuszczonej osady do kolejnej wsi zostało Wam ok. 1:40 h wędrówki. Znaki na Jaworzec czy Polanę mogą Was nieco zdezorientować, jednak cały czas trzymajcie się czerwonego szlaku, idąc przez las, zagajnik, łąkę. Wspinając się na wzgórze Ryli (622 m ujrzycie panoramę wsi Krywe i jej nieliczne zabudowania. Krywe były kiedyś całkiem okazałą wsią. Nazwano je tak, nawiązując do ukształtowania terenu, na którym wzniesiono domy, studnie, tartak, cerkiew z dzwonnicą parawanową i cmentarzem. Dziś z dawnych zabudowań zachowało się kilka ścian cerkwi, dzwonnica i kilka nagrobków. Podobnie jak Hulskie, Krywe zostało zniszczone, a ludność wysiedlona. Jednak dzięki ścieżce historyczno-przyrodniczej te i inne wsie, które podzieliły wspólny los, mają szansę przetrwać w pamięci Polaków. Ciekawostka: Niedaleko wsi Krywe, na terenie Parku Krajobrazowego Doliny Sanu znajduje się największy w Bieszczadach Rezerwat Przyrody Krywe. Ze względu na to, iż jest rezerwatem ścisłym, wstęp na jego teren jest zabroniony. Dzięki temu pozostał on dziki i naturalny. Przyrodnicze piękno tego miejsca nie jest jednak całkowicie niedostępne dla oczu turystów. Krajobraz można podziwiać ze ścieżki biegnącej wzdłuż Sanu. Tworzą go łąki, pastwiska, lasy olchowo-bukowe oraz wiele gatunków roślin naczyniowych. Wśród drzew i traw, w wodzie i powietrzu dom znalazły orły przednie, bociany czarne, niedźwiedzie brunatne, żbiki, rysie, puszczyki uralskie, traszki karpackie, wydry, zaskrońce zwyczajne, żmije zygzakowate, a nawet populacja węża eskulapa. Chatka Puchatka i Połonina Wetlińska z Brzegów Górnych Trasa: Brzegi Górne – Schronisko Chatka Puchatka (1 228 m n. p. m.) – Połonina Wetlińska (masyw o kilku kulminacjach; najwyższa - Roh 1 255 m Powrót tą samą drogą lub jedną z 2 alternatywnych tras opisanych poniżej. Szlak: czerwony Długość trasy w jedną stronę: 4,1 km (8,2 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2 h, szacowany czas zejścia: 1h 5 min. (razem w obie strony ok. 3 h 5 min.) Suma podejść: 528 m Suma zejść: 60 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking niestrzeżony: latem 18 zł, zimą 12 zł Toalety bezpłatne Opis trasy: Najpierw jedno z najbardziej znanych schronisk na terenie Bieszczad, a później spacer grzbietem połoniny i jedne z najpiękniejszych widoków polskich gór. Gotowi na wycieczkę? Droga do schroniska pnie się pod górę wąskim wąwozem, raz bywa kamienista i stroma, innym razem gładka i łagodna. Przecinają ją korzenie drzew, które nie pozwalają oderwać wzroku od tego, co pod nogami. Na trudniejszych odcinkach podejście ułatwiają natomiast drewniane poręcze. Po niedługim, aczkolwiek nieco wymagającym dystansie dotrzecie do Chatki Puchatka – najwyżej położonego schroniska w Bieszczadach. Leży ono pod Hasiakową Skałą i dawniej nazywano je Tawerną. Ze względu na lokalizację, w Chatce nie ma energii elektrycznej, systemu kanalizacji ani wody. Mimo niskich standardów sanitarnych i spartańskich warunków podobnych do tych w Chacie Socjologa, schronisko cieszy się dużą popularnością. Niestety, aktualnie kultowy obiekt jest nieczynny. W 2018 roku zapadła decyzja o jego ucywilizowaniu – podłączeniu sanitariatów, prądu i dostosowaniu warunków do wymogów współczesnych turystów. W 2020 roku rozpoczęły się pierwsze prace remontowe. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsi turyści będą mogli korzystać z udogodnień nowej Chatki Puchatka po około 2 latach. Jeżeli widzieliście schronisko w starym wydaniu, będziecie mieć okazję do tego, by porównać je z nową wersją. Jeśli odwiedzicie je już po dokonanych zmianach, możecie być pewni warunków na miarę XXI w. Niezależnie, czy nowa, czy stara - Chatka Puchatka to miejsce, w którym można odpocząć i posilić się przed dalszą drogą. Przed Wami jeszcze nieco ponad 1,5 km wędrówki na Połoninę Wetlińską. Podczas wspinania warto kilka razy się odwrócić, by zobaczyć zmniejszającą się z każdym krokiem Chatkę Puchatka i siostrzaną połoninę po drugiej stronie rzeki Prowczy – Połoninę Caryńską. To ostatnie pół godziny do celu nie jest zbyt wymagające. Grzbiet porośnięty trawami lekko wspina się pod górę, dając wrażenie spaceru po łące. Jeśli będziecie nim przechodzić na przełomie maja i czerwca, dodatkowych wrażeń estetycznych dostarczy Wam pełnik alpejski, roślina o magicznym znaczeniu, nazywana też różą alpejską. Na grzbiet wiedzie Ścieżka Przyrodnicza "Połonina Wetlińska" oznaczona symbolem tego kwiatu. Rozpoczyna się kolorem zielonym, a następnie czerwonym biegnie przez Przełęcz M. Orłowicza aż do Wetliny-Stare Sioło. W dolinach, które jak okiem sięgnąć leżą u stóp masywu połoniny, można dopatrzyć się pozostałości po wysiedlonych wsiach. Podobnie jak w przypadku Połoniny Caryńskiej, stąd również można dostrzec Tatry. Ciągnąca się przez kilka km Połonina Wetlińska zachęca do spacerów. Jeśli uwiedzie Was jej piękno, możecie pójść dalej w kierunku wspomnianej Przełączy M. Orłowicza i na szczyt Smerek lub zakończyć zwiedzanie i tą samą trasą wrócić do Brzegów Górnych. Decyzja zależy od Waszych sił, czasu i chęci. Uwaga 1: Trasa alternatywna – wejście: Przełęcz Wyżnia – Schronisko Chatka Puchatka – Połonina Wetlińska. Powrót tą samą trasą. Szacowany czas podejścia: 1:46 h na odcinku 4,1 km, szacowany czas zejścia: 1:04 h. Cała trasa 8,2 km. Szlak: czerwony i żółty. Uwaga 2: Trasy alternatywne – zejście: Zejść możecie tą samą drogą, którą weszliście lub pokusić się o dodatkowe kilometry i wybrać dwie alternatywne drogi powrotne. A) Pierwsza poprowadzi Was przez Przełęcz M. Orłowicza do Wetliny-Stare Sioło. Wtedy cała trasa (z Brzegów Górnych do Wetliny Stare-Sioło, określana jako łatwa wyniesie 12,1 km i potrwa 4:15 h. Ze względu na dystans rekomendujemy ją dzieciom w wieku minimum 10 lat. B) W drugiej wersji, idąc z Przełęczy M. Orłowicza, możecie dorzucić kilometr i wspiąć się na szczyt Smerek (1 222 m n. p. m.), co oznacza półgodzinne podejście. Ze Smereka trzeba wrócić do Przełęczy M. Orłowicza i postępując zgodnie z drogowskazami iść aż do Wetliny-Stare Sioło. Cała trasa liczy 14,3 km i potrwa ok. 5 h. Szlaki: czerwony i żółty. Podobnie jak wyżej, wycieczkę polecamy starszym dzieciom. Szlaki dla dzieci w wieku powyżej 7-8 lat – ze względu na długość lub trudność To trasy dłuższe (8,5 - 17,5 km w obie strony), zwykle z większą ilością stromych podejść; czas przejścia dla dorosłego w dwie strony 3 h – 6 h Tarnica z Wołosatego Trasa: Wołosate – Przełęcz pod Tarnicą – Tarnica (1346 m Powrót tą samą trasą. Szlak: niebieski, ścieżka dydaktyczna "Orlik Krzykliwy" na szlaku zielonym, który biegnie równolegle ze szlakiem niebieskim, szlak żółty na odcinku Przełęczy pod Tarnicą Długość trasy w jedną stronę: 4,3 km (8,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2 h 5 min., szacowany czas zejścia 1 h 5 min. (razem w obie strony ok. 3 h 10 min.) Suma podejść: 616 m Suma zejść: 7 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking niestrzeżony: latem 18 zł, zimą 12 zł Toalety bezpłatne Opis trasy: Perłą w koronie polskich Bieszczad jest Tarnica, uznawana za ich najwyższy szczyt (palmę pierwszeństwa, a może raczej w tym przypadku berło dzierży jednak ukraiński Pikuj o wysokości 1 408 m n. p. m.). Trasy wiodące do celu, jakim są przede wszystkim zapierające dech w piersiach widoki, nie należą do najłatwiejszych (dla maluszków). Jeżeli jednak pragniecie zdobyć z dziećmi ten szczyt, wybierzcie szlak niebieski z miejscowości Wołosate leżącej na obrzeżach Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Trasa niebieska pokrywa się ze ścieżką dydaktyczną "Orlik Krzykliwy" oznaczoną kolorem zielonym. Wędrówkę z Tarnicy można kontynuować w kierunku Halicza i Rozsypańca. Jednak, by dziecięce nóżki nie odmówiły posłuszeństwa, lepiej zdecydować o powrocie. Na dół najlepiej wybrać tę samą drogę. Zanim jednak zejdziecie, czeka Was fascynująca przygoda, w której przyroda odgrywa rolę pierwszoplanową. Początkowo trasa jest łagodna, wiedzie wśród łąk i pól, a cel wędrówki jest doskonale widoczny. To taka zachęta, by w przedbiegach nie zrezygnować z wysiłku, jaki czeka Was przy wchodzeniu po schodach. Dalej czekają Was kładki i podejścia. Wytrwałość wynagradza jednak piękny las, widok na Tarniczkę na Szerokim Wierchu, Halicz, Połoninę Caryńską, Kopę Bukowską czy "bieszczadzki Giewont" (spoglądając z oddali na Tarnicę, dostrzeżecie krzyż, co przywołuje oczywistą analogię z tatrzańskim Giewontem). Trudy wędrówki pozwalają przezwyciężyć rozlokowane na trasie wiaty i ławki, idealne na krótki odpoczynek. Uwaga: Trasa alternatywna z Ustrzyk Górnych polecana dla dorosłych i starszej młodzieży: szlak czerwony (szacowany czas podejścia ok. 3 h 20 h, szacowany czas zejścia 2 h 10 min., długość trasy w obie strony 16,4 km). Mała Rawka, Wielka Rawka i Krzemieniec z Przełęczy Wyżniańskiej Trasa: Przełęcz Wyżniańska (855 m – Mała Rawka (1271 m - Wielka Rawka (1304 m – Krzemieniec (Kremenaros - 1221 m Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony do Małej Rawki, żółty od Małej Rawki do Wielkiej Rawki, niebieski od Wielkiej Rawki do Krzemieńca Długość trasy w jedną stronę: 6,3 km (12,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: 2h 30 min., szacowany czas zejścia 1h 50 min. (razem w obie strony ok. 4 h 20 min.) Suma podejść: 569 m Suma zejść: 204 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking przy Przełęczy Wyżniańskiej Toalety bezpłatne Możliwość noclegu i posiłku w Bacówce Pod Małą Rawką Opis trasy: Swoją górską wędrówkę w kierunku Rawek i Krzemieńca możecie rozpocząć np. w Ustrzykach Górnych lub na Przełęczy Wyżniańskiej. Wybraliśmy tę drugą opcję ze względu na łatwiejszy przebieg trasy. Teren Przełęczy jest dobrze zagospodarowany. Możecie tu zaparkować auto, skorzystać z toalet, kupić pamiątki i bilety wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Po krótkim oporządzeniu czas ruszyć w drogę, która zapowiada się obiecująco. Po ok. półgodzinnym spacerze dotrzecie do pierwszego punktu na Waszej trasie – Bacówki pod Małą Rawką. To schronisko turystyczne PTTK, w którym możecie odpocząć, posilić się, a nawet przenocować. Od szczytu Małej Rawki Dzieli Was mniej więcej godzina drogi. Początkowy odcinek, którym wędrowało się lekko i przyjemnie, zmieni swe oblicze i zacznie stromo piąć się pod górę. Najpierw drogą, później schodami. W tym momencie pewnie zwątpicie w jego łatwy przebieg. Zwolnicie tempo i trochę się zmęczycie. Podejście będzie wymagało od Was wysiłku, ale piękne widoki na pewno podziałają motywująco, by stawiać kolejne kroki przed siebie. Krótki spacer przez las i wreszcie odpoczniecie na połoninie Małej Rawki, racząc oczy wspaniałymi obrazami, jakie stworzyła natura. Przełęczą między Rawkami, którą porasta najwyżej położony las w Bieszczadach, zawędrujecie na Wielką Rawkę. Rozpościera się z niej widok na Tarnicę, Połoninę Caryńską i Połoninę Wetlińską. Jednak zgodnie z planem wycieczki to jeszcze nie koniec wędrówki. Oczywiście przy założeniu, że dzieciom nie brakuje ani sił, ani chęci do dalszej wspinaczki. Zmieniając żółty szlak na niebieski, ruszycie w stronę Krzemieńca. Teraz jednak nie spodziewajcie się spektakularnych panoram. Ścieżka kryje się w lesie i - co ciekawe - biegnie z górki, więc będzie się szło nieco lżej. Choć widoki marne, nie wątpcie, że warto dążyć do celu. Las, prócz tego, że latem daje cień, a jesienią mieni się kolorami, skrywa kilka niespodzianek – Straż Graniczną strzegącą granicy Polski z Ukrainą, ścieżkę biegnącą wzdłuż słupków granicznych oraz obelisk z godłami Polski i dwóch naszych sąsiadów opatrzony napisem Krzemieniec w trzech językach. Miejsce to nazywano trójstykiem granic – Polski, Ukrainy i Słowacji. Zbiegają się tu również 3 parki – należący do Polski Bieszczadzki Park Narodowy, należący do Ukrainy Użański Park Narodowy i należący do Słowacji Park Narodowy "Połoniny". Wizyta na szczycie Krzemieńca to wyjątkowe wydarzenie, które pozwoli Wam być w tym samym czasie w 3 różnych krajach. Robi wrażenie, prawda? Z powrotem możecie wrócić tak samo, jak przyszliście lub dojść do Wielkiej Rawki i stamtąd zejść szlakiem niebieskim do Ustrzyk Górnych. Uwaga nr 1: Możecie skrócić trasę - dojść tylko do Wielkiej Rawki i stamtąd już wracać (nie dochodząc do Krzemieńca) – wówczas długość wejścia od Przełęczy Wyżniańskiej to ok. 4,6 km (podejście ok. 2 h, zejście ok. 1h 10 minut, w dwie strony 9,2 km) Uwaga nr 2: Jeśli chodzi o powrót z Krzemieńca - możecie wrócić tą samą trasą na Przełęcz Wyżniańską lub zejść do Ustrzyk Górnych szlakiem niebieskim (długość tej trasy to 7,8 km, szacunkowy czas zejścia: 2 h 10 minut). Bukowe Berdo i Krzemień z Mucznego Trasa: Muczne – Bukowe Berdo (1311 m – Krzemień (1335 m Powrót tą samą trasą. Szlak: żółty, niebieski, ścieżka dydaktyczna "Bukowe Berdo", która pokrywa się z żółtym szlakiem Długość trasy w jedną stronę: 6,3 km (12,6 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: ok. 2h 40 min., szacowany czas zejścia 1h 40 min. (razem w obie strony ok. 4 h 20 min.) Suma podejść: 672 m Suma zejść: 82 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking przy kasach Bieszczadzkiego Parku Narodowego Opis trasy: Wyprawa na Bukowe Berdo z Mucznego bierze swój początek przy Centrum Promocji Leśnictwa (dawniej hotel Muczne). Kilka minut spaceru i w kasie kupicie bilety wstępu na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Trasa oznaczona jest kolorem żółtym, by mniej więcej w połowie zmienić kolor na niebieski. Szlak wiedzie jednocześnie ścieżką "Bukowe Berdo", która raz się zwęża, raz rozszerza, ale wciąż sukcesywnie pnie się w górę. Choć natraficie na bardziej strome odcinki, nie można jej jednak nazwać trudną. Idąc przed siebie, ujrzycie Połoninę Dźwiniacką, a za plecami będziecie mieć panoramę Mucznego. Im dalej, tym więcej szczytów na horyzoncie – Krzemień, Tarnica, Kopa Bukowska i Szeroki Wierch. Jeśli sił i chęci Wam wystarczy, możecie pójść w kierunku Krzemienia. Niestety na jego szczyt nie można wchodzić, jednak widoki, jakie zobaczycie w czasie ok. półgodzinnej wędrówki, zrekompensują Wam ten zakaz. Spragnieni dalszej wędrówki, możecie się wybrać jeszcze dalej, by zdobyć koronę polskich Bieszczad – Tarnicę. Jeśli natomiast zdecydujecie się na powrót, możecie wybrać tę samą trasę lub skierować się na czerwony szlak prowadzący do Ustrzyk Górnych. Uwaga: Można zejść również inną trasą - do Ustrzyk Górnych (z Krzemienia szlakiem niebieskim, dalej szlakiem czerwonym przez Tarniczkę, Szeroki Wierch aż do Ustrzyk Górnych, długość trasy 9,1 km, szacowany czas zejścia 2h 40 min.) Dwernik Kamień z Zatwarnicy ścieżką przyrodniczo-historyczną "Hylaty" Trasa: Zatwarnica – Magurka - Wodospad Szepit na potoku Hylaty (744 m – Magurka (887 m - Dwernik Kamień (dawna nazwa Holica, 1004 m Powrót tą samą trasą. Szlak: zielony (ścieżka przyrodniczo-historyczna "Hylaty") Szacowany czas przejścia w obie strony dla dorosłego bez dzieci: ok. 5 h Długość trasy w obie strony: 12 km Suma podejść: 479 m Opis trasy: Na Dwernik Kamień możecie pójść ścieżką "Hylaty", która rozpoczyna się przy zrekonstruowanej drewnianej chacie bojkowskiej i wiedzie zielonym szlakiem urozmaiconym atrakcjami przyrodniczo-historycznymi. Trasa prowadzi niemal w całości przez las. Latem korony drzew dają ukojenie przed nadmiernie palącym słońcem, jesienią natomiast chronią przed wiatrem i zachwycają płomiennymi barwami. Jednym z ważniejszych punktów Waszej wycieczki będzie przystanek nad Wodospadem Szepit na potoku Hylaty. To najbardziej okazały wodospad w Bieszczadach. Po drodze zobaczycie również drzewa rezonansowe, z których drewna wykonuje się instrumenty muzyczne oraz pozostałości po I wojnie światowej w postaci okopów. Jeśli będziecie mieć szczęście, zobaczycie przemykające w trawie salamandrę, jaszczurkę zwinkę, padalca czy kunę leśną. Może nawet natkniecie się na ślady obecności niedźwiedzi. Wspinaczkę wynagrodzą Wam piękne widoki na panoramę gór, która przedstawia Tarnicę, Połoniny Wetlińską i Caryńską, Wielką i Małą Rawkę, Smerek i Bukowe Berdo. Uwaga: trasa alternatywna na Dwernik Kamień z parkingu w okolicy miejscowości Nasiczne, szlak czerwony, trudniejszy, długość trasy 2,4 km, rekomendowany dla dzieci w wieku 8+ Jezioro Myczkowieckie z zaporą na Sanie Jezioro Myczkowieckie (Myczkowskie): miejscowość Myczkowce, powiat leski Trasa: Solina – Bóbrka – Koziniec – Solina. Szlak: niebieski "Niebieska Łezka", częściowo wzdłuż linii brzegowej Jeziora Myczkowieckiego Długość całej trasy (pętli): 13,5 km Szacowany czas przejścia całej trasy dla dorosłego bez dzieci: ok. 6 h 10 min. Kilka przystanków autobusowych po drodze Uwaga: Można zdecydować się przejść tylko fragment ścieżki i wrócić tą samą drogą albo skorzystać z powrotem z autobusu czyli trasa może trwać dużo krócej Opis trasy: Bieszczady to nie tylko szczyty. To również jeziora, nad którymi możecie wypocząć. Jednym z nich jest Jezioro Myczkowieckie (inaczej – Myczkowskie lub Zbiornik Myczkowiecki) z zaporą na rzece San. Mimo iż jest sztucznym zbiornikiem retencyjnym, nie brak mu uroku i naturalnych walorów przyrodniczych. Mieszka tu aż 35 gatunków ptaków, w tym łabędzie nieme, które unoszą się jak białe żagle na spokojnej tafli wody. Okolica obfituje w rezerwaty przyrody, Rezerwat Koziniec, Rezerwat nad Jeziorem Myczkowieckim czy Rezerwat Przełom Sanu pod Grodziskiem. Choć to niezwykłe miejsce, które przepięknie prezentuje się oglądane z górskich szczytów, turystów tu zdecydowanie mniej niż na oddalonej o 7 km Zaporze w Solinie. Można więc w ciszy i spokoju kontemplować bieszczadzką przyrodę, ciesząc się towarzystwem najbliższych. Ciekawostką jest, że jezioro rzadko zamarza w zimie, a jego wody wykorzystywane są w procesie wytwarzania energii elektrycznej w solińskiej i myczkowieckiej elektrowni. Nad Jeziorem Myczkowieckim biegnie trasa spacerowa o nazwie Niebieska Łezka, której przejście zajmie Wam ok. 6 h. Szlak znakowany na niebiesko charakteryzuje się średnim poziomem trudności, dlatego rekomendujemy go rodzinom ze starszymi dziećmi. Start i meta są w Solinie, przy przystanku PKS. Jeśli jednak wycieczka okazałaby się dla Was zbyt wyczerpująca, w kilku miejscach trasy można zaniechać wędrowania i wsiąść w autobus. Niebieska Łezka nie szczędzi widoków na Jezioro Myczkowieckie, Bóbrkę czy Koziniec. Wiedzie niedaleko dawnej cerkwi, Potoku Wola, przez stanicę "Berdo", Potok Bereźnica aż do zapory w Myczkowcach, z której widać jezioro i Dolinę Sanu. Tu możecie zakończyć wycieczkę lub pójść dalej, gdzie zobaczycie stary kamieniołom. Przechodząc przez miejscowość Bóbrka, dotrzecie do stoków Żukowca, następnie przecinając most na rzece San, miniecie elektrownię i dojdziecie do przystanku PKS w Solinie. Na pytanie, czy trasę można pokonać z dzieckiem w wózku, nie odpowiemy jednoznacznie. Niektóre jej odcinki są bardziej dostępne, np. początkowy odcinek, inne nie bardzo. Trasa jest zróżnicowana. Z drogi asfaltowej zmienia się w szutrową. Wiedzie przez pola, łąki i las. Miewa strome lub skaliste podejścia np. na odcinku grani Kozińca. Jeśli mimo wszystko zechcecie zrobić "pętelkę" z małym dzieckiem, pomyślcie o nosidle i... zmienniku, bo 6-godzinny marsz z uroczym, aczkolwiek trochę ważącym tobołkiem może dać się we znaki Waszemu kręgosłupowi. Trzymając się szlaku, dotrzecie niemal do tego samego punktu, z którego wyruszyliście. Rezerwat Przyrody Sine Wiry Rezerwat Przyrody Sine Wiry: obszar 444,50 ha Trasa: Parking między Bukowcem a Polankami – wzdłuż ścieżki dydaktycznej Rezerwat Przyrody Sine Wiry – wieś Zawój. Powrót tą samą trasą. Długość trasy w jedną stronę: 8,7 km wzdłuż koryta rzeki Wetliny (w dwie strony 17,4 km) Szacowany czas przejścia w obie strony dla dorosłego bez dzieci: ok. 5 h 30 min. Parking nad rzeką Solinką GPS: Opis trasy: Spoglądając na mapę Bieszczad, dostrzeżecie liczne rezerwaty. Jednym z bardziej znanych i chętnie odwiedzanych przez turystów jest Rezerwat Przyrody Sine Wiry. Do punktu wyjścia dojedziecie autem drogą łączącą Bukowiec z Polankami. Samochód możecie pozostawić na zagospodarowanym parkingu z wiatami turystycznymi, tym samym, z którego możecie pójść w stronę Łopienki. Rezerwat znajduje się na terenie Nadleśnictwa Baligród w Ciśniańsko-Wetlińskim Parku Krajobrazowym i powstał w celu ukazania przełomowego odcinka rzeki Wetliny (wzdłuż której będziecie maszerować) i pozostałości po dawnej wsi Zawój. Wędrówka odbywa się po zróżnicowanym terenie. Droga to pnie się w górę, to stromą skarpą spada, wchodzi w las i wiedzie zakolami szumiącej rzeki. Znaki drogowe ostrzegają Was o szczególnie stromych zboczach. Wetlina piętrzy się, wije wśród skalnych progów i głazów, aż ustępuje wód dla wyspy-plaży, na której było kiedyś Jeziorko Szmaragdowe. Dziś pozostało po nim tylko wspomnienie, ale niektórzy turyści nadal pamiętają jego zielone wody, które dały początek nazwie jeziorka. Dalej ścieżka widokowa "Sine Wiry" prowadzi do dawnej wsi Zawój. Po drodze miniecie kultowego Łosia – drzewo, które mimo swej nazwy bardziej przypomina jelenia niż łosia i zauważycie na rzece większe zagłębienia wody zwane wirami oraz miejscami siny kolor wód. To od nich rezerwat i ścieżka przyrodnicza zaczerpnęły nazwę. Wrócić możecie tą samą drogą. Szlak dla dzieci w wieku ponad 10 lat – ze względu na długość trasy Do źródeł Sanu z Bukowca Trasa: Bukowiec parking – ścieżka historyczno-przyrodnicza Doliny Górnego Sanu – Beniowa – Sianki – źródła Sanu (891 m Powrót tą samą trasą. Szlak: niebieski Długość trasy w jedną stronę: 10,7 km (21,4 km w obie strony) Szacowany czas podejścia dla dorosłego bez dzieci: 3 h 20 min., szacowany czas zejścia 3 h 5 min. (razem ok. 6 h 25 min.) Suma podejść: 381 m Suma zejść: 242 m Wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego: 7 zł bilet normalny, 4 zł bilet ulgowy Parking płatny, niestrzeżony: latem 18 zł Ważne: ze względu na przebieg trasy w obszarze strefy przygranicznej, mogą zdarzyć się kontrole Straży Granicznej, dlatego warto zaopatrzyć się w dokumenty tożsamości Opis trasy: Jedną z dłuższych, ale zdecydowanie wartych odbycia wycieczek proponuje ścieżka historyczno-przyrodnicza Doliny Górnego Sanu, zwana Szlakiem do Źródeł Sanu, która wiedzie od wsi Bukowiec w górę rzeki San, aż do jej umownych źródeł na granicy Polski i Ukrainy. Trasa rozpoczyna się niedaleko Bukowca, gdzie znajduje się parking, do którego prowadzi dość wyboista i dziurawa droga. Po dokonaniu opłat za parkowanie i wstęp na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego, możecie rozpocząć swoją górską przygodę. Czeka was kilka godzin spaceru na długim, nieskomplikowanym technicznie szlaku, któremu znaczenia nadają niezwykła przyroda i ciekawa historia. Szlak ten leży na obszarze tzw. "bieszczadzkiego worka", na którym spośród 10 zamieszkałych niegdyś wsi pozostały już tylko dwie – Tarnawa Niżna oraz Muczne. Tereny po 2 wysiedlonych miejscowościach – Beniowej oraz Siankach stanowią jedne z głównych punktów ścieżki. Zanim jednak dojdziecie do Beniowej, zobaczycie charakterystyczny element krajobrazu ścieżki, czyli żeremia bobrów, zwane też tamami. Obecny w logo ścieżki bóbr doskonale czuje się w panujących tu warunkach. Licznie się rozmnaża i równie licznie buduje swoje tamy na tutejszych potokach. Być może uda wam się jakiegoś nawet zobaczyć. Wycieczkę uprzyjemni Wam nie tylko towarzystwo zwierząt, ale również urozmaicone otoczeniu. Z lasu wyjdziecie na gładką drogę, by po pewnym czasie meandrować to troszkę pod górkę, to troszkę z górki. Następnie kawałek ucywilizowanej nawierzchni w postaci drogi asfaltowej i znów natura w łąkowym wydaniu. Co jakiś czas usłyszycie odgłosy pociągów przejeżdżających po drugiej stronie granicy. Zobaczycie również przydrożny krzyż, zrekonstruowaną bojkowską studnię, aż wreszcie dotrzecie do cmentarza w dawnej wsi Beniowa. W okresie międzywojnia tętniła ona życiem. Działały w niej tartaki, huta szkła, browar, fabryka beczek, młyn wodny. Nawet kolej wąskotorowa tu dojeżdżała. Później Beniowa podzieliła los wielu innych bieszczadzkich osad i w wyniku przymusowych przesiedleń mieszkańców powoli przestała funkcjonować. Dziś nie ma tu nic prócz żelaznych krzyży, nagrobków z symbolem kwiatu i dzbana oraz bryły piaskowca z płaskorzeźbą ryby. Jest za to przyroda, która coraz ekspansywniej się tu rozprzestrzenia. Kolejne pół godziny minie Wam na spacerze po łąkach, lesie, drodze szutrowej, aż dotrzecie do miejsca, w którym jeszcze parę lat temu mieścił się Schron nad Negrylowym. Niegdyś w schronie można było nawet nocować. Teraz, chociażby przed deszczem, schronicie się ok. kilometr dalej, w szałasie za mostkiem. Dalej droga prowadzi do kolejnej nieistniejącej wsi o nazwie Sianki. W większości wiedzie leśną ścieżką, po drewnianych platformach, po których maszeruje się całkiem sprawnie i wygodnie. Niestety musicie być też przygotowani na błotniste odcinki, które najwygodniej przemierzać w nieprzemakalnych butach. Sianki, podobnie jak Beniowa, po II wojnie światowej właściwie przestały istnieć. Mowa oczywiście o polskiej części wsi. Ta po ukraińskiej stronie granicy funkcjonuje nadal. O tym, że kiedyś mieszkali tu ludzie, przypominają ruiny dworu rodziny Stroińskich, grobowce (grób Hrabiny) oraz cerkwisko. Z Sianek już tylko przysłowiowy rzut beretem do źródeł Sanu. Do celu poprowadzi Was ścieżka biegnąca przez las, a następnie odkryte tereny aż do punktu widokowego na ukraińskie Sianki. Dawniej właśnie tu zakończylibyście swoją wycieczkę. Na początku XXI w. ścieżkę jednak wydłużono, dzięki czemu możecie dotrzeć do źródeł rzeki. Jak wyglądają? Niepozornie. Na widok strużki wody bijącej spod ziemi może ogarnąć Was zwątpienie co do słuszności tej wyprawy. Maleńkie źródełko ma charakter symboliczny. Można je potraktować jako metaforę pamięci o losach ludzi mieszkających w okolicznych wsiach i wielkiej, nieodwracalnej stracie. Można też na nie spojrzeć jak na życiodajną wodę, na potęgę, która rośnie w siłę, będąc najpierw niepozornym ciekiem wodnym, następnie potokiem, by wreszcie przeobrazić się w dużą rzekę meandrującą między bieszczadzkimi dolinami i górami, która przecinając Polskę, razem z Wisłą kontynuuje swój bieg do Bałtyku. Obelisk przy granicy polsko-ukraińskiej udzieli Wam kilku szczegółowych informacji o długości rzeki i współrzędnych geograficznych. Warto, byście wiedzieli, że Wasza wycieczka kończy się w umownym, a nie rzeczywistym punkcie, w którym wybija San. Rzeczywiste źródło rzeki znajduje się po stronie ukraińskiej. Gdzie nocować? Ośrodki przyjazne rodzinom z dziećmi W malowniczych i pełnych uroku Bieszczadach znajdziecie wiele miejsc noclegowych rozlokowanych w sercach miast, w mniejszych miasteczkach, na skraju wsi, a nawet w totalnej głuszy, z dala od zgiełku i turystów. Spośród licznych ofert polecamy Wam ośrodki przyjazne rodzinom z dziećmi, które zapewnią Wam komfortowe warunki pobytu i dostarczą ciekawych propozycji na spędzenie czasu. Gościniec Rabe Link do Gościńca Rabe: Chatki Agatki Link do domków Chatki Agatki: Modryna W miejscowości Strzebowiska na terenie Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego znajdują się 2 gościnne domy Modryna. Możecie tu liczyć na wypoczynek w pokojach z łazienkami, dwupoziomowych rodzinnych studiach lub apartamentach z aneksem kuchennym. Ośrodek dysponuje dużym terenem rekreacyjnym, placem zabaw, kącikiem zabaw i feruje bogaty program animacji. Na miejscu dostępne są liczne udogodnienia przydatne w opiece nad maluszkami i można wykupić smaczne, domowe posiłki. Link do Domku Modryna: Domki pod Horbem Podczas gdy w Modrynie możecie wypoczywać niezależnie od pory roku, Domki pod Horbem w miejscowości Myczków zapraszają w sezonie od kwietnia do października. Kameralny ośrodek przyjazny rodzinom z dziećmi tworzą 3 letniskowe domki z możliwością ogrzewania w chłodniejszych miesiącach. Ich komfortowo wyposażone wnętrza stwarzają wygodną przestrzeń dla 5 – 8 wypoczywających, w tym małych dzieci, dla których przygotowano wiele udogodnień. Starszaki mogą brykać w sadzie, ogrodzie i na placu zabaw. Miłośnicy gier zagrają w siatkówkę, a fani grillowania miło spędzą czas na biesiadach w ogrodzie. Powyższe ośrodki znajdują się blisko lasów, które zapewniają ciszę i kontakt z piękną bieszczadzką przyrodą. Na tym kończymy pierwszą część naszego przewodnika po Bieszczadach. Mamy nadzieję, że wśród naszych propozycji wybraliście dogodne miejsce noclegowe i trasy adekwatne do wieku i możliwości waszych dzieci i że pewnego dnia wspólnie spędzicie czas na górskim szlaku, ciesząc się pięknem przyrody oraz towarzystwem najbliższych. Zachęcamy również do przeczytania kolejnej części przewodnika, w której poznacie bieszczadzkie miejscowości z dużą liczbą wyjść na szlaki i dowiecie się, jakie inne atrakcje, oprócz górskich wędrówek, czekają na Was w chcecie poczytać o atrakcyjnych miejscach, które warto odwiedzić z dziećmi w Bieszczadach, koniecznie zajrzyjcie do naszego artykułu:Bieszczady - atrakcje dla dzieci. Przeczytałeś artykuł w portalu - Miejsca Przyjazne DzieciomPOLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<< Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej. WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE Portal Dodatkowo warto mieć w plecaku ogrzewacze: jednorazowe ogrzewacze chemiczne (mniejsze do rąk i stóp, większe do ogrzania tułowia), albo wielorazowe ogrzewacze z tworzywa sztucznego, gdzie wystarczy „złamać” pływającą w specjalnym płynie blaszkę, aby uwolnić ciepło na jakieś 20-30min (po użyciu ogrzewacz trzeba wygotować w
Naszą ofertę kierujemy do wszystkich, którzy cenią sobie ciszę i spokój wokół siebie podczas urlopu, a także dla tych uwielbiających wspaniałe widoki i świeże powietrze :) Pamiętaj, że to właśnie u nas nabierzesz sił i zregenerujesz zmęczo Idealne miejsce do wypoczynku w ciszy i spokoju. Zapraszamy!!! Zapraszamy w Bieszczady, zieleń, cisza, ścieżki spacerowe, plac zabaw i miejsce na ognisko.... Zapraszamy osoby indywidualnie, rodziny z dziećmi i grupy na wypoczynek na łonie natury. W otoczeniu czystego i przyjaznego środowiska oferujemy wypoczynek tym wszystkim, którzy są spragnieni ciszy i spokoju. Witamy Państwa ! Zapraszamy rodziny z dziećmi do przepięknej krainy Bieszczad! Oferujemy noclegi w domkach letniskowych położonych w uroczym miejscu w Bóbrce,sąsiedztwo miejscowości Solina. W każdym domku znajdują się: - 3 osobne sypialnie Top gospodarz Niezwykłe DOMKI, pokoje,cudowne miejsce, bieszczadzkie widoki… Jeśli szukacie państwo miejsca, gdzie odpoczniecie a jednocześnie poczujecie się jak w domu to dobrze trafiliście!To miejsce gdzie można odpocząć z dziećmi,realizujemy bon tury Oferujemy Państwu: Cztery całoroczne domki, 4-osobowe (możliwość noclegu 6 osób) 2 sypialnie + salon + łazienka + aneks kuchenny + taras. Cena od 240 do 300 zł w zależności od ilości osób. Apartament 2-osobowy (możliwość noclegu 4 osób) s Top gospodarz PAKIETY RODZINNE WEEKENDOWE Z ATRAKCJAMI DLA DZIECI Dwór Wapowce Wapowce 78 A 37-700 Przemyśl (16) 671 06 72 CENA 209 ZŁ/ OSOBĘ CENA DLA DZIECKA 105 ZŁ* W CENIE ZAWARTE; 2 NOCLEGI W POKOJU 2 lub 3 OSOBOWYM TYPU STAND Serdecznie zapraszamy rodziców z dziećmi do Ostoja Karlików. Dla pociech mamy plac zabaw gry, huśtawkę, trawiaste boisko do gry w siatkówkę i wiele innych atrakcji. Cena zależna od ilości osób i długości pobytu Zapraszamy na wypoczynek w Bieszczady nad malowniczą rzekę solinkę nieopodal Jeziora Solińskiego. Domki u Michałka to idealne miejsce na udany wypoczynek z dziećmi. Obok domków duży plac zabaw,ze zjężdzalnią i trampoliną. Dlad SPECJALNA OFERTA PROMOCYJNA DLA RODZIN Z DZIEĆMI !! Ośrodek dostępny od Maja do Września . Szczegóły na naszej nowej stronie: Miejsce szczególnie odpowiednie do wypoczynku rodzin z dziećmi, które czują się tu swobodnie i bezpiecznie, a także dla osób szukających ciszy, spokoju, komfortu psychicznego, intymności oraz dobroczynnych sił natury. Ośrodek turystyczny „U Mamy” w Polań Raj dla dzieci, duża działka 2ha, rzeczka, siatkówka, zjezdzalnia oraz piaskownica. Dużo miejsca do zabawy oraz do odpoczynku dla rodziców. Dzieci do lat 3 gratis, 3-7 lat 20zł. Serdecznie zapraszamy do całorocznych domków „POD LIPĄ”. Domki usytuowane są w pięknych Bieszczadach w miejscowości Ustjanowa Górna /0,1km od Ustrzyk Dolnych/ w paśmie Żukowa. Bliskość lasu (100m) oraz nieduża odległość do centrum Ustrzyk Malownicza panorama miasta i bliskość natury to jedynie namiastka tego, co oferujemy Państwu podczas wypoczynku "U Jakuba". Położenie na stoku Dużego Króla ze szczytem Kamienna Laworta pozwala cieszyć się otaczającą zielenią na wios Serdecznie zapraszamy w Bieszczady! Magiczny Zakątek ma do zaoferowania między innymi: - pokoje 1, 2, 3, 4 osobowe z łazienkami - każdym pokoju jest łazienka, środki czystości i ręczniki - jadalnię z TV - wyżywienie w formie śniadań (prod Serdecznie zapraszamy w Bieszczady! Magiczny Zakątek ma do zaoferowania między innymi: - pokoje 1, 2, 3, 4 osobowe z łazienkami - każdym pokoju jest łazienka, środki czystości i ręczniki - jadalnię z TV - wyżywienie w formie śniadań (prod Zapraszamy do nas rodziny z dziećmi Top gospodarz Przygotowaliśmy dla Państwa pokoje gościnne dwuosobowe z łazienkami, oraz pokoje dwuosobowe, trzyosobowe, oraz czteroosobowe ze wspólnymi łazienkami a także kuchnie w pełni wyposażoną aby można było przygotować sobie posiłki. Jest t Serdecznie zapraszam do Wetliny, w serce Bieszczad. Zapraszamy rodziny do pokoi 3, 4 i 5-osobowych . Na parterze czwórki z łóżkiem 140x200cm oraz dwoma 90x200cm oraz wyjściem na tarasik i trawnik z placem zabaw . Ok. 150m do kamienistej plaży nad potokiem Wetlinka . W pełni wyposażona kuch Opłata za pobyt dziecka do 6 roku życia wynosi 30zł za dobę. Na terenie posesji znajdują się: plac zabaw dla dzieci (piaskownica, huśtawki, zjeżdżalnia, trampolina, karuzela) oraz mini bramki do piłki nożnej. Top gospodarz Top gospodarz Spokojne ustronne miejsce ,oddzielny każdy Domek ma swój teren na opalanie,grilowanie ognisko ,stół biesiadny plac zabaw dla dzieci ,piaskownica ,trampolina,huśtawka, domek z zjeżdzalnia ,boisko z siatkówką. w pobliżu las i szlaki turystyc Oferujemy pokoje z łazienkami oraz domki letniskowe. Zapewniamy bezpieczny parking, plac zabaw dla dzieci, altanę z grillem (zapewniamy drewno),działka jest duża ogrodzona Zapraszamy w Bieszczady!!! telefon 691 363 701 Domki letniskowe "Kama" nad Soliną. Serdecznie zapraszamy rodziny z dziećmi ponieważ ponieważ noclegi i sposoby spędzania wolnego czasu spodobają się wczasowiczom w każdym wieku i nikt nie będzie się nudził. Specjalnie dla najmłodszych prz
Ол уцεкΙςашед трኃще
Ускሆցыщላγ ևдекрաбω եցялураգоОփιրук ոзι
Щ глуПιмէ щስсваፍа
Опοጰθ ивαВсуժ иֆէкл ቫէ
.